reklama
reklama

Lublin: Wyrok w sprawie śmierci na nielegalnym weselu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DSM

Lublin: Wyrok w sprawie śmierci na nielegalnym weselu - Zdjęcie główne

- Z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej wynika, że w oparciu o sekcję zwłok i badania laboratoryjne nie można było ustalić w sposób jednoznaczny przyczyn zgonu pokrzywdzonego - zaznaczyła sędzia Monika Płoska-Pecio | foto DSM

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Lublina 50-latek zmarł po tym, jak otrzymał cios i uderzył o podłoże. W czwartek wyrok usłyszał ten, który zadał cios oraz trzech innych uczestników zdarzenia. Wszystko działo się na weselu, zorganizowanym w jednym z lubelskich lokali pomimo zakazu, wynikającego z pandemii koronawirusa.
reklama

Nielegalne wesele

W kraju obowiązywał wówczas wynikający z pandemicznych obostrzeń zakaz organizowania imprez - był 23 stycznia 2021 roku. Pomimo tego w jednym z lokali przy ul. Niezapominajki w Lublinie zorganizowano wesele. W czasie przyjęcia, w którym brało udział około 30. osób, doszło do tragedii. Jak ustalili później śledczy, 50-letni wówczas Adam S. otrzymał cios pięścią w twarz, po którym padł na dziedziniec z kostki brukowej przed lokalem. 

Tym, który wymierzył cios, jest 44-letni obecnie Paweł L. - tak ustalił sąd. Między nim a pokrzywdzonym doszło do sprzeczki. Zdaniem śledczych poszło o rozmowę 50-latka z partnerką Pawła L. Zdarzeniu przyglądali się 26-letni Karol S. - pan młody, 32-letni Tomasz W. i 30-letni Michał K. Cała czwórka wróciła do lokalu, nie zważając na leżącego na bruku Adama S.

Niedługo później do lokalu wpadła przerażona konkubina Adama S., wzywając pomocy. Pomimo wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, życia Adama S. nie udało się uratować - 50-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu - miał ponad dwa promile. 

Pan młody wśród oskarżonych

Paweł L. usłyszał zarzut narażenia Adama S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto był oskarżony o to, że groził przemocą Kindze S. - pannie młodej. Nie przyznał się. Wyjaśniał, że gdy doszło do tragedii odwoził swoją żonę i dzieci do domu.

Z kolei Karol S., Tomasz W. i Michał K. zostali oskarżeni o to, że nie udzielili Adamowi S. pomocy. Tylko jeden z nich się przyznał. Wyrok w tej sprawie zapadł w czwartek, 5 maja, w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie.

Za to przestępstwo grozi do trzech lat za kratami

Oskarżony Paweł L. został uznany za winnego zarzuconego mu czynu i skazany za to na półtora roku pozbawienia wolności. Takiego wyroku oczekiwał prokurator. Na poczet kary zaliczono mu 8-miesięczny pobyt w areszcie. Mężczyzna był w przeszłości wielokrotnie karany.

Pozostali trzej oskarżeni także zostali uznani za winnych zarzucanego im czynu. Kara dla Karola S., czyli pana młodego, to rok pozbawienia wolności. Michał K. ma odsiedzieć dziesięć miesięcy, a Tomasz W. sześć miesięcy za kratami. Dwaj pierwsi byli już wielokrotnie karani.

- Z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej wynika, że w oparciu o sekcję zwłok i badania laboratoryjne nie można było ustalić w sposób jednoznaczny przyczyn zgonu pokrzywdzonego - zaznaczyła sędzia Monika Płoska-Pecio. - Paweł L. uderzył pokrzywdzonego, który znajdował się pod wpływem alkoholu, pięścią w twarz, czym spowodował jego upadek i uderzenie głową o twarde podłoże. W ten sposób co najmniej przewidywał możliwość narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godził się na to - dodała.

Przestępstwo, które zarzucono Pawłowi L., jest zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności.

- Zdaniem sądu kara jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu - podkreśliła sędzia.

"Karol wzywał karetkę!"

Sąd nie miał wątpliwości co do winy pozostałych oskarżonych.

- Bezpośrednio po zdarzeniu pozostawili samotnego, leżącego pokrzywdzonego bez jakiejkolwiek pomocy. Dopiero po pewnym czasie, gdy znaleziono go, oskarżony Michał K. zaczął mu udzielać pierwszej pomocy. Oskarżony Karol S. usiłował pomagać, ale jak zeznał jeden ze świadków, bardziej przeszkadzał w udzielaniu pomocy niż jej udzielał. Należało ułożyć pokrzywdzonego w pozycji bezpiecznej, wezwać pogotowie i okryć go z powodu niskiej temperatury. Żaden z oskarżonych tego nie uczynił... - uzasadniała sędzia, gdy przerwała jej jedna z obserwatorek ogłoszenia wyroku.

- Karol wzywał karetkę! - powiedziała, po czym natychmiast opuściła salę rozpraw.

Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje apelacja do Sądu Okręgowego w Lublinie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama