Połamane kości czaszki, nos i żebra. Obrażeń było więcej...
Zbigniew H. 10 października ub.r. został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Był przykryty poduszkami i kołdrą, okna były zasłonięte, drzwi zamknięte na klucz. 65-latek miał wiele obrażeń. Rany tłuczone głowy, połamane kości czaszki, złamany nos, połamane żebra z obu stron czy ranę kłutą brzucha. Mężczyzna mieszkał sam, po tym jak w maju ub.r. zmarła jego partnerka.
CZYTAJ TAKŻE: Lubartów: Ruszył proces nożownika z Lubartowa. Za brutalne zabójstwo byłej żony grozi mu dożywocie [ZDJĘCIA]
Z ustaleń śledczych wynika, że dwa dni przed ujawnieniem zwłok Zbigniewa w jego mieszkaniu doszło do spotkania. Oprócz 65-latka uczestniczyło w nim czterech jego znajomych. Jak czytamy w akcie oskarżenia, mężczyźni pili alkohol, konkretnie tanie wino. W pewnym momencie do drzwi mieszkania zapukał 27-letni wówczas Mariusz S., syn zmarłej kilka miesięcy wcześniej partnerki gospodarza.
Mówił, że chce tylko porozmawiać
Mężczyzna miał dać uczestnikom imprezy pieniądze na alkohol i poprosić ich o opuszczenie mieszkania Zbigniewa H. Wyjaśniał im, że chce z nim porozmawiać w cztery oczy. Według śledczych ostatnim z gości, który opuszczał lokal w bloku przy ul. Bazylianówka, był 70-letni Jan Ł. Miał on być świadkiem awantury, podczas której Mariusz S. chwycił za kuchenny nóż i zadał nim cios w brzuch Zbigniewa H. Śledczy ustalili, że Jan Ł. przestraszył się tego, co zobaczył i opuścił mieszkanie. Nie wezwał jednak pomocy.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Trzy miesiące aresztu za potrącenie policjanta
Dwa dni później inny z uczestników imprezy sprzed dwóch dni zapukał do drzwi Zbigniewa H. Nikt nie otwierał, nikt nie reagował też w pukanie w okno. Mężczyzna wezwał służby ratunkowe. Strażacy wyważyli okno. W środku znaleziono martwego Zbigniewa H.
Zrobili badanie DNA
Szybko ustalono, że za śmiercią 65-latka może stać Mariusz S. Mężczyznę zatrzymano w jednym z lubelskich hoteli. Na jego kurtce znaleziono ślady krwi należącej do Zbigniewa H., potwierdziło to badanie DNA. Mariusz S. przyznał się do zabójstwa. Śledczym wyjaśniał, że namawiał Zbigniewa H. na wspólną wizytę na grobie jego matki na cmentarzu na Majdanku.
Według jego relacji 65-latek nie był zainteresowany skorzystaniem z tej propozycji, a zamiast tego zaczął wulgarnie wyzywać zmarłą matkę Mariusza S. Doszło do sprzeczki i szarpaniny. Mężczyzna przyznał, że kilka razy uderzył Zbigniewa H. twardym przedmiotem w głowę, później zadał kilka ciosów nożem w brzuch, a na koniec uderzał pokrzywdzonego butelką. Potem przykrył go pościelą. Zeznał, że gdy wychodził z mieszkania, Zbigniew H. jeszcze oddychał. Za zabójstwo Mariuszowi S. grozi od ośmiu lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia.
Drugi na ławie oskarżonych
Mariusz S. nie jest jedynym oskarżonym w tej sprawie. Zarzut karalnego niezawiadomienia o zabójstwie usłyszał Jan Ł. Obecnie 71-letni mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Śledczym potwierdził, że widział awanturę, ale jednocześnie podkreślił, że nie wiedział, iż zakończy się ona śmiercią Zbigniewa H. Janowi Ł. grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.