Podobnie jak przed rokiem żużlowcy Orlen Oil Motoru Lublin mają spore problemy z wyjechaniem na własny tor. Już kilka dni temu mieli dostać możliwość odjechania rewanżowego sparingu z Arged Malesa Ostrovią. Niestety, słaba pogoda odebrała klubowi możliwość przygotowania owalu w odpowiedni sposób. Zapytany w wywiadzie z portalem interia.pl Maciej Kuciapa zdradza czego potrzeba, by stało się to możliwe — Jak pogoda się ustabilizuje to tak. Potrzebujemy trzech, czterech dni z dobrą pogodą. Zresztą na razie to ta nasza sytuacja nie jest jakaś nadzwyczajna. Nie tylko Motor nie wyjechał na swój tor.
Co ciekawe udało się to w Rzeszowie, który przecież jest miastem żużlowym najbliżej Lublina. - W Rzeszowie, czyli 170 kilometrów od Lublina, zawodnicy już wyjechali na tor jako pierwsi, a Lublin, choć nie jest od Rzeszowa tak daleko, to znajduje się w takiej części Polski, gdzie wiosna przychodzi później. Sprawdzałem prognozę i od wtorku ma się pogoda poprawić. Jeśli tak się stanie, to potrzebujemy trzech, czterech dni, żeby zrobić tor. Bo na razie jest tak, że pracujemy, maszyny jeżdżą, a potem musimy zamykać tor i przykrywać, bo widzimy, że pogoda się psuje. - tłumaczy trener mistrzów Polski. To właśnie w stolicy województwa podkarpackiego Motor odbędzie jeden z gościnnych treningów. Najpierw jednak udadzą się do Łodzi 26 marca, a trzy dni później właśnie do rzeczonego Rzeszowa.
Oczywiście, niedostępność domowego obiektu to spore utrudnienie. Mimo to "żółto-biało-niebiescy" mają sporo jazdy indywidualnie czy w innych drużynach. Fredrik Lindgren wrócił do Częstochowy, wraz z Bartoszem Zmarzlikiem wzięli udział w Speedway Silesia Cup - 50. Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego w Częstochowie. Niestety, zawodów nie dokończono, a o klasyfikacji końcowej decydowało losowanie. Czytaj więcej
Kolejni koledzy dołączyli do czterokrotnego mistrza świata już dzień później. Dominik Kubera i Wiktor Przyjemski wzięli udział w Kryterium Asów w Bydgoszczy. Tam nie było już przypadku, ani losowań i Zmarzlik zanotował pierwszy indywidualny triumf w roku 2024, z pewnością nie ostatni. Czytaj więcej
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze z historycznym wyczynem (ZDJĘCIA)
O formę dba także Jack Holder. Po startach w mistrzostwach Australii, gdzie zanotował trzecie miejsce, tym razem ściga się na Wyspach Brytyjskich. W barwach Sheffield Tigers przywiózł 9 punktów i jeden bonus. Tygrysy uległy beniaminkowi Oxford Spires 47:43. Od "Jackiego" bije spora pewność siebie na wejściu w sezon. Powiedział ostatnio, że jest pewien mistrzostwa. - Bardzo bym chciał, żeby jego słowa się potwierdziły. Nie możemy jednak zapominać, że to jest sport i nie zawsze jest tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Wierze w drużynę i jestem pewien, że każdy da z siebie maksa i uda się nam wjechać do finału. Teraz jednak musimy się koncentrować na tym, żeby się dobrze przygotować, żeby była forma i żeby omijały nas kontuzje, bo rozgrywki trwają długo i wiele może się zdarzyć po drodze. - komentuje słowa swojej gwiazdy szkoleniowiec "Koziołków".
Pierwszą odpowiedź na pytanie czy pewność siebie Holdera nie jest przesadna poznamy już 14 kwietnia, wtedy Orlen Oil Motor Lublin wybierze się na wyjazdowy mecz do Grudziądza z lokalnym GKMem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.