Wczoraj czterokrotny mistrz świata musiał jeszcze odłożyć zdobycie pierwszego indywidualnego tytułu w sezonie 2024. Pokonał go Jason Doyle, choć nie umiejętności na torze, a szczęście zadecydowało o tym kto stanął na najwyższym stopniu podium. Czytaj więcej
CZYTAJ TAKŻE: Nowy trener Motoru: Nie róbmy przedwczesnego pogrzebu
Podrażniony tamtym rozstrzygnięciem Zmarzlik już od swojego pierwszego startu wziął się ostro do roboty. W biegu drugim zmierzyl się własnie z Doylem, Artiomem Łagutą i Patrykiem Dudkiem. Tor w Bydgoszczy nie pozwalał na szczególne manewry, w których lubuje się czterokrotny mistrz świata. Wziął sobie tę wiedzę do serca i już po starcie odstawił całą trójkę rywali, pozwalając im dokładnie przyjrzeć się swojemu numerowi startowemu. Mieli na to całe cztery okrążenia.
Już w gonitwie piątej dał, wraz z Krzysztofem Buczkowskim, najlepsze show tego popołudnia. Po świetnym momencie startowym od byłego zawodnika Falubazu, Zmarzlik wziął się za pogoń po komplet oczek. Buczkowski bronił się inteligentnie, ale na ostatnim łuku zabrakło mu zwyczajnie prędkości. Tym samym kapitan Motoru dopisał drugą trójkę. Bardzo długo jego jedynym rywalem zdawał się dobry przyjaciel ze Stali Gorzów — Szymon Woźniak. Wszystko, co było do rozstrzygnięcia, stało się jednak jasne, gdy przyszło do bezpośredniego pojedynku. W nim Woźniak kompletnie spalił start i przyjechał ostatni, a drugi z zainteresowanych dopisał kolejną "trójkę".
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze z historycznym wyczynem (ZDJĘCIA)
Tyle powodów do zadowolenia nie będą mieli zdecydowanie inni reprezentanci "Koziołków". Wiktor Przyjemski rozpoczął świetnie, bo od zwycięstwa. Kiedy wydawało się, że skorzysta z atutu własnego toru i może być dzisiaj czarnym koniem, dopadły go problemy sprzętowe. W swoim trzecim i czwartym starcie wyraźnie było widać, że męczy się, prowadząc swoją maszynę i brakuje mu prędkości. Apogeum kłopotów pojawiło się w ostatnim biegu dnia. Przyjemski jechał po dwa punkty i bez pomocy rywala upadł na tor. Prawdopodobnie zawiódł silnik jego motocykla. Dziwnym wydaje się, że problemy przejawiały się już dużo wcześniej, a garaż zawodnika nie wprowadził odpowiednich poprawek.
Dominik Kubera z kolei rozpoczął fatalnie, przyjeżdżając czwarty, by potem z biegu na bieg radzić sobie coraz lepiej. Ostatecznie może pochwalić się dziewięciopunktowym dorobkiem i do podium stracił tylko jeden. Mimo to nie zaliczy turnieju w Bydgoszczy do najbardziej udanych, choć na tle rywali z nadchodzącego Grand Prix zaprezentował się co najmniej nieźle. Trzecie miejsce trafiło w ręce Artioma Łaguty, który w biegu dodatkowym okazał się lepszy niż Jason Doyle. Całe ściganie nie obfitowało w wielkie emocje, mijanek było mało, a "trójki" najczęściej przywozili zwycięzcy startów. Mimo dobrze widzieć, że lider Orlen Oil Motoru kolejny raz jest w wysokiej formie już od początku zmagań.
Klasyfikacja:
1. Bartosz Zmarzlik 15 (3,3,3,3,3)
2. Szymon Woźniak 15 (3,3,3,0,3)
3. Artiom Łaguta 10+3 (1,3,2,3,1+3)
4. Jason Doyle 10+2 (2,3,t,3,2+2)
5. Jarosław Hampel 9 (3,0,1,3,2)
6. Krzysztof Buczkowski 9 (2,2,3,2,0)
7. Kai Huckenbeck 9 (2,0,2,2,3)
8. Dominik Kubera 9 (0,2,2,2,3)
9. Patryk Dudek 6 (0,0,3,1,2)
10. Andrzej Lebiediew 6 (0,2,2,1,1)
11. Andreas Lyager 6 (1,1,1,1,2)
12. Wiktor Przyjemski 5 (3,1,1,0,w)
13. Maciej Janowski 5 (2,1,0,2,0)
14. Tim Soerensen 5 (1,2,1,0,1)
15. Mateusz Szczepaniak 4 (1,1,0,1,1)
16. Daniel Jeleniewski 0 (0,0,0,-,-)
17. Olivier Buzkiewicz 0 (0,0)
18. Franciszek Karczewski 0 (0,0,)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.