– To dla nas duże rozczarowanie. Podejrzewam, że nie tylko w zespole, ale i w całym klubie. Oczywiście nie spodziewałyśmy się, że przegramy i odpadniemy z dalszej rywalizacji na tym etapie. Drużyna z Gorzowa jest bardzo dobra i ma w sobie dużo jakości, ale wiadomo, że chciałyśmy walczyć o wyższe cele – przyznaje Stanaćev, która zagrała w każdym z ćwierćfinałowych starć. Pierwsze zakończyło się triumfem ekipy z zachodu naszego kraju 81:67, następne AZS UMCS wygrał 97:88. W późniejszych konfrontacjach podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego wygrywały 89:71 oraz 94:87.
CZYTAJ TAKŻE: A było tak blisko. PGE Start przegrał w ważnym meczu
Akademiczki musiały uznać wyższość gorzowianek nie tylko w ćwierćfinałach OBLK, ale także w finale Pucharu Polski, który w styczniu odbył się w Sosnowcu (WIĘCEJ). Można więc zaryzykować stwierdzenie, że gorzowianki były w tym sezonie zmorą dla ekipy z Lublina. – Pucharowa porażka była dla nas bolesna. Później zrewanżowałyśmy się w lidze i byłyśmy pełne nadziei przed play-offami. Niestety, w pierwszym spotkaniu zagrałyśmy po prostu bardzo źle. Podobnie było w trzecim meczu. I choć wygrałyśmy drugi oraz walczyłyśmy z całych sił w czwartym, to przegrałyśmy po dogrywce. Rywalki bardzo dobrze radziły sobie w grze "jeden ja jeden", nie potrafiłyśmy zatrzymać ich kontrataków. Myślę, że w dużej mierze te dwa elementy były najważniejsze i przesądziły o ich powodzeniu – tłumaczy serbska rozgrywająca.
Oprócz zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego, do półfinałów awansowały VBW Gdynia, Ślęza Wrocław i Zagłębie Sosnowiec. Zarówno PolskaStrefaInwestycji Enea AJP, jak i sosnowiczanki były po sezonie zasadniczym niżej w tabeli od drużyny z Lublina. Dlatego brak biało-zielonych w czołowej czwórce rozgrywek należy uznać za niespodziankę. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że najmocniejsza ekipa ostatnich lat - KGHM BC Polkowice, w wyniku problemów finansowych, nie była w stanie w obecnej kampanii walczyć o medale.
CZYTAJ TAKŻE: Doświadczona Portugalka zagra w Lublinie
W zakończonej kampanii Stanaćev notowała średnio 10.9 punktów, 7.7 asyst oraz cztery zbiórki na mecz. Czy te statystyki oraz wpływ na boiskową postawę zespołu przełożą się na propozycję nowego kontraktu? Obecny niebawem przestanie obowiązywać. – Chętnie rozegrałabym kolejny sezon w Lublinie. Spędziłam tu łącznie trzy lata i czuję się w tym mieście jak w domu. Podczas mojego pierwszego roku pobytu w AZS UMCS zdobyłyśmy srebrne medale, co już było dużym osiągnięciem. 12 miesięcy później cieszyłyśmy się z mistrzostwa, więc oczekiwania wobec klubu wzrosły. Zdaje sobie sprawę, że dwa ostatnie lata były rozczarowujące dla kibiców i wszystkich związanych z klubem. Mam jednak nadzieję, że następne rozgrywki będą bardziej udane. I jeśli sztab szkoleniowy przewidzi mnie w swoich planach przy budowie składu, to zrobię wszystko, żeby pomóc w osiągnięciu lepszych rezultatów – kończy niespełna 31-letnia zawodniczka.
Na kolejny sezon sympatycy damskiej koszykówki w Lublinie będą musieli poczekać aż do jesieni. Skład Polskiego Cukru AZS UMCS poznamy w najbliższych miesiącach. Trenerem akademiczek z pewnością pozostanie Karol Kowalewski, który przejął drużynę w połowie stycznia (SZCZEGÓŁY).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.