reklama
reklama

A było tak blisko. PGE Start przegrał w ważnym meczu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE Start Lublin

A było tak blisko. PGE Start przegrał w ważnym meczu - Zdjęcie główne

PGE Start Lublin | foto PGE Start Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKing Szczecin okazał się lepszy od PGE Startu Lublin w hali Globus w bardzo ważnym meczu Orlen Basket Ligi. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego byli blisko triumfu, ale w samej końcówce rywale okazali się skuteczniejsi.
reklama

Przed tygodniem koszykarze Startu zaprezentowali kibicom prawdziwy thriller, który finalnie zakończył się happy-endem i dwupunktowym zwycięstwem ze Śląskiem Wrocław. W niedzielne popołudnie wiadomo było, że czeka ich kolejne trudne zadanie, bo do hali Globus zawitali gracze Kinga Szczecin. Ci w obecnych rozgrywkach mają swoje problemy, ale do lublinian tracili tylko punkt w ligowej tabeli. 

Początek spotkania był niełatwy dla obu zespołów. Start miewał swoje problemy w ataku, a goście sporo faulowali, ale odpowiadali celnymi rzutami zza łuku. Efektem tego było ich prowadzenie 23:19 po pierwszej kwarcie. W drugiej odsłonie "Startowcy" wyglądali już lepiej, a do grona punktujących wreszcie dołączył Tevin Brown. Solidnie grali również Tyran de Lattibeaudiere i Ousmane Drame, a ten drugi przed samą przerwą zaliczył kapitalny blok, który porwał lubelską publiczność. To nie uchroniło jednak miejscowych od przegrywania 39:40 w połowie spotkania.

reklama

Po zmianie stron gospodarze objęli prowadzenie, ale szybko je stracili i utrzymywał się wynik remisowy z drobnymi przewagami gości. Ci dalej byli znacznie bardziej skuteczni w rzutach trzypunktowych, ale mieli problem z "wjazdami" lublinian pod kosz. Na cztery minuty do końca dwie kapitalne akcje rozegrał Manu Lecomte, który najpierw podał na "trójkę" do Browna, a później sam trafił spod kosza i zapewnił "Startowcom" powrót na prowadzenie. Wówczas czuć było, że podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego się rozkręcili, a dowodem tego były rzuty zza łuku Drame i Filipa Puta, a następnie kolejny Browna. Goście nie przestali punktować, ale przed ostatnią kwartą to czerwono-czarni prowadzili 67:62.

reklama

Finałowe dziesięć minut zaczęło się od serii skutecznych akcji defensywnych Startu, a za nimi szło też punktowanie. Lublinianie zyskali nawet ośmiopunktową przewagę, która później nieco stopniała. Po mniej więcej trzech minutach oba zespoły miały sporo problemów z kończeniem akcji i długo nie oglądaliśmy punktowania. Niestety po tym okresie częściej trafiali szczecinianie, a na dokładnie 3,5 minuty do końca wyszli na prowadzenie 73:72, które chwilę później zwiększyli. King znów "karał" miejscowych zza "trójkami", na które brakowało odpowiedzi. W końcówce Start próbował jeszcze uratować Brown, który na 23 sekundy do końca trafił na 77:82. Niestety, to były ostatnie punkty tego meczu i lublinianie przegrali to spotkanie. 

reklama

Kolejny mecz Start rozegra 29 marca, a rywalami będą koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza. Później jeszcze czekają ich mecze wyjazdowe z Treflem Sopot i Zastalem Zielona Góra, a powrót do hali Globus dopiero 19 kwietnia na starcie z Dzikami Warszawa. 

PGE Start Lublin - King Szczecin 77:82 (19:23, 20:17, 28:22, 10:20)

Start: Brown 21, De Lattibeaudiere 15, Lecomte 14, Drame 12, Williams 6, Put 5, Ramey 4, Pelczar, Szymański, Krasuski

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo