W sobotni wieczór podopieczne trenera Karola Kowalewskiego nieoczekiwanie przegrały na własnym parkiecie 67:81. Porażka była zasłużona, bowiem ekipa gości przeważała nad akademiczkami w wielu elementach. Lubelski zespół wraz ze sztabem szkoleniowym wyciągnął wnioski z tego spotkania i zaledwie dobę później zaprezentował kompletnie inne, lepsze oblicze. Rywalki zupełnie nie były na to gotowe i już do przerwy przegrywały 41:60.
Fatalna postawa w defensywie gorzowianek plus znakomita skuteczność gospodyń spowodowały, że nerwy puściły trenerowi Dariuszowi Maciejewskiemu. Po kolejnych straconych punktach i radości miejscowej ławki szkoleniowiec przyjezdnych zaczął się awanturować w trakcie drugiej kwarty, za co sędziowie odesłali go do szatni podczas drugiej kwarty. Przedstawiciele klubu z zachodu naszego kraju nie chcieli później komentować tej sytuacji. Do sprawy odniósł się natomiast trener Kowalewski, który rzekomo miał sprowokować Maciejewskiego. - Bardzo ekspresyjnie zareagowałem wówczas na punkty bodajże Laury Miškinienė na Ewelinie Śmiałek. W żaden sposób ta cieszynka nie była skierowana w stosunku do zespołu z Gorzowa. Nie ma złej krwi. Jeżeli to zostało źle odebrane, to naprawdę przepraszam i nie mam z tym żadnego problemu, żeby to powiedzieć - przyznał opiekun AZS UMCS.
CZYTAJ TAKŻE: Edach Budowlani Lublin lepsi w meczu na śniegu [ZDJĘCIA]
Po zmianie stron gra była bardziej wyrównana i w trzeciej kwarcie padł remis. Natomiast w ostatniej z ćwiartek drużyna gości odrobiła część strat, ale nie zmieniło to faktu, że zwycięstwo zostało w Lublinie. W szeregach biało-zielonych funkcjonowało praktycznie wszystko. Laura Miškinienė zdominowała walkę na tablicach i zanotowała double-double. Magdalena Szymkiewicz oraz Stella Johnson trafiły po trzy rzuty z dystansu i dawały dużo jakości na obwodzie oraz w akcjach indywidualnych. Z kolei Aleksandra Stanaćev umiejętnie dzieliła się piłką i zaliczyła 12 asyst.
- Gratulacje dla mojego zespołu za charakter. Myślę, że pokazaliśmy go bardzo dużo od samego początku meczu. Mówiłem dziewczynom o pewności siebie i że kiedy gramy w naszej fajnej i głośnej hali, to nie może być inaczej, tylko musimy być odważni w grze "jeden na jeden". Cieszy fakt, że mieliśmy okazję przerotować, bo wypadła nam Teana Muldrow. Z przebiegu spotkania może tego nie było widać, ale naprawdę każda zawodniczka jest w tej krótkiej rotacji na wagę złota. Mimo wszystko, to dociągnęliśmy i to w ważnym momencie, w którym rywal się zbliżył, ale my się odbiliśmy. To mi się chyba podoba najbardziej, zwłaszcza że nie doszło do tego pierwszy raz - podsumował trener Kowalewski.
Dzięki niedzielnej wygranej akademiczki doprowadziły do remisu 1:1 w ćwierćfinałach. Teraz rywalizacja przeniesie się do województwa lubuskiego. W środę, 19 marca, a także nazajutrz odbędą się starcia w Gorzowie Wielkopolskim. Oba rozpoczną się o godzinie 18:00. Do następnej rundy przejdzie zespół, który jako pierwszy wywalczy trzy wygrane w serii.
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze nie dali rady. Mistrzowie Polski znów lepsi
Polski Cukier AZS UMCS Lublin - PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski 97:88 (32:20, 28:21, 20:20, 17:27)
Lublin: Szymkiewicz 23, Johnson 23, Miškinienė 16, Ullmann 12, Stanaćev 7, Kulińska 7, Muldrow 4, Goszczyńska 3, Adamczuk 2, Kusiak
Gorzów: Tsineke 32, Miller 21, Walker 15, Lebiecka 9, Gertchen 7, Śmiałek 4, Kuczyńska, Steblecka, Kobylińska, Molik
Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Tomasz Trojanowski, Marcin Bieńkowski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.