– Start nowego sezonu to zawsze coś ekscytującego – przyznaje szwedzki żużlowiec. – Jestem szczęśliwy, że trafiłem do zespołu z Lublina i wiadomo, że chciałbym pokazać się w nim z jak najlepszej strony. Na papierze jesteśmy bardzo mocną drużyną, ale musimy to pokazać na torze. Chcielibyśmy obronić mistrzowski tytuł. To naturalne, że każdy sportowiec chce przede wszystkim wygrywać – dodaje popularny „Fredka”.
Lindgren dołączył do lubelskiego klubu po pięciu latach spędzonych we Włókniarzu Częstochowa. Jak do tej pory doświadczony żużlowiec odnajdował się na torze przy Alejach Zygmuntowskich? – Szczerze mówiąc, to nie pamiętam tego zbyt dokładnie. Na pewno było kilka niezłych występów, jak chociażby, ten podczas Grand Prix w 2021 roku, gdzie znalazłem się na podium. Nie ma jednak co patrzeć wstecz, bo każdy dzień jest nową historią. Muszę znaleźć odpowiednie ścieżki na domowym torze i dobrze się na nim poczuć. Moim celem jest zdobycie w Lublinie wielu punktów dla naszego zespołu – podkreśla zawodnik.
CZYTAJ TAKŻE: Trener żużlowców: Pogoda jedynym powodem do niepokoju
We wrześniu Lindgren będzie świętował 38. urodziny. Na żużlu ściga się od 23 lat. Po ubiegłym sezonie doświadczony sportowiec zaczął rozważać zakończenie kariery. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na taki krok. – Poczułem, że jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. Myśli o żużlowej emeryturze wynikały z faktu, że miałem sporo problemów ze zdrowiem przez ostatnie trzy lata. Teraz jest o wiele lepiej, a ostatnia zima była wręcz fantastyczna pod tym względem. Bardzo liczę na to, że pozostanę w takiej kondycji możliwie jak najdłużej. Do niedawna po każdym meczu byłem tak wyczerpany, że musiałem zostać w łóżku na dwa-trzy dni, żeby zregenerować się na następne zawody. To nie było fajne życie. Brakowało mi energii dla rodziny, w tym mojej córki. Zastanawiałem się nad rezygnacją z zawodowego uprawiania sportu, ale mimo wszystko czułem, że nadal mam mnóstwo żużla w sercu. Dlatego chciałbym udowodnić, że wciąż potrafię dobrze jeździć – tłumaczy zawodnik Platinum Motoru.
Lindgren nie odczuwa "wypalenia zawodowego", ale ograniczył liczbę klubów, w których będzie występował w 2023 roku. Zrezygnował ze startów w Szwecji, nie zamierza także wracać do ligi angielskiej, w której nie jeździ od 2017 roku. – Na razie skupiam się tylko na startach w Polsce oraz cyklu Grand Prix. Z uwagi na wspomniane przejścia zdrowotne w ostatnich latach, chciałem mieć pewność, że na każdy mecz Platinum Motoru przyjadę w dobrej formie. Brak kontraktu w mojej ojczyźnie oznacza więcej czasu na odpowiednie przygotowanie fizyczne oraz możliwość częstszego spędzania czasu z rodziną – mówi.
Reprezentanta "Trzech Koron" zabrakło w składzie lubelskiej drużyny podczas jedynego dotychczasowego sparingu "Koziołków" w Toruniu. 37-latek przebywał wówczas na specjalnym kursie "Self Mastery", który dotyczył pracy z emocjami. – Od dłuższego czasu miałem w planach zarezerwowany termin na spotkanie z tymi ludźmi, a to była jedyna możliwa data. Trzy dni spędzone na kursie pomogły mi w życiu, nie tylko sportowym. Obecnie trening mentalny jest dla mnie bardzo istotny. Jeśli mogę czuć się dobrze i być lepszą osobą, to mogę również być lepszym żużlowcem – wyjaśnia Lindgren.
"Freddie" czuje się bardzo dobrze przygotowany do sezonu pod względem fizycznym i sprzętowym, ale nadal potrzebuje odpowiedniego wdrożenia się w nowe rozgrywki. – Wiadomo, że wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji i nie mamy wpływu na pogodę. W zeszłym tygodniu miałem startować w trzech turniejach w Wielkiej Brytanii, ale ostatecznie z powodu opadów odbył się tylko jeden z nich. W środę odwołano kolejny. Mam nadzieję, że w końcu pożegnamy tę przedłużającą się zimową aurę i będziemy mogli jeździć w dobrych warunkach – kończy Szwed.
Jeżeli pogoda dopisze, Lindgren będzie miał okazję do jazdy na polskich torach w najbliższy weekend. W sobotę planuje udział w PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi imienia Zenona Plecha na torze w Toruniu. Natomiast dzień później wraz z Dominikiem Kuberą i Bartoszem Zmarzlikiem ma startować w Rzeszowie podczas finału Mistrzostw Polski Par Klubowych. Inauguracja rozgrywek PGE Ekstraligi nastąpi dla "Koziołków" 9 kwietnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.