Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt dla adwokata Romana Giertycha - byłego ministra edukacji narodowej. Ma to związek ze sprawą przywłaszczenia pieniędzy na szkodę giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Giertych był jedną z 12 zatrzymanych osób w tej sprawie w październiku zeszłego roku. Chodziło o wyprowadzenie ze spółki i przywłaszczenie łącznie 92 mln zł. Zatrzymani usłyszeli zarzuty. Wobec byłego ministra zastosowano środek zapobiegawczy w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego. Ostatecznie sąd uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych i stwierdził, że zarzuty wobec Giertycha ogłoszono nieskutecznie.
Teraz pojawiły się kolejne informacje w sprawie.
- Z informacji przekazanych przez lubelską prokuraturę wynika, że śledczy zamierzają postawić prawnikowi dodatkowe zarzuty prania brudnych pieniędzy i wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy, na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Zawiadomienie w tej sprawie miał złożyć m.in. nowy zarząd spółki - napisała w poniedziałek (20 grudnia) Polska Agencja Prasowa.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: poseł Joanna Mucha straci immunitet przez koncert Madonny? Prokuratura chce postawić jej zarzuty
PAP poinformowała też, że według śledczych umowa z kancelarią byłego ministra edukacji narodowej miała służyć wyprowadzeniu pieniędzy ze spółki.
- Rzekome honorarium zostało przekazane w gotówce w wysokości 2 mln zł, a 2,5 mln zł - w postaci sześciu mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach w Sopocie i Waszawie - powiedział cytowany przez PAP, Karol Blajerski, rzecznik prasowy lubelskiej prokuratury, który dodał też, że Giertych i jego kancelaria nie podjęli działań uzasadniających wypłatę 4,5 mln zł.
Zarzut prania brudnych pieniędzy jest wynikiem zawiadomienia o operacjach na rachunkach bankowych Giertycha, jego kancelarii oraz osób i spółek z nim związanych. Mowa jest o co najmniej 5,18 mln zł. Miałyby one być wyprowadzane z Polnordu.
- Pieniądze były przelewane między kontami kancelarii Romana G., jego prywatnymi rachunkami oraz kontami innych osób i spółek założonych przez jego współpracowników. Były wypłacane w bankomatach przez osoby związane z Romanem G. Część posłużyła do zakupu nieruchomości w Warszawie. Wysoką kwotę podejrzany przekazał jako darowiznę swojej żonie. Śledztwo potwierdziło, że liczne i skomplikowane operacje finansowe mogły służyć ukryciu przestępczego źródła pochodzenia pieniędzy - powiedział PAP, prok. Blajerski.
Adwokat miał stawić się w prokuraturze w zeszłym tygodniu, ale tego nie zrobił. Było to 21. wezwanie.
Giertych odniósł się do całej sprawy na swoim profilu Facebook.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Ceny produktów spożywczych mocno w górę. Poseł Krawczyk: To będą najdroższe święta Bożego Narodzenia w Polsce [WIDEO]
- Nie jestem podejrzanym w tej sprawie, gdyż nie postawiono mi zarzutów. W tej sytuacji wszelkie wzywania mnie na przesłuchanie celem "uzupełnienia i zmiany zarzutów” mają charakter bezprawny, gdyż uzupełniać lub zmieniać można jedynie zarzuty osobie już podejrzanej - czytamy na profilu Romana Giertycha.
- Tak jak powiedziałem w zeszłym tygodniu ze spokojem oczekuję na wynik kolejnych prób aresztowania mnie. Czymś muszą przykrywać drożyznę, zapaść w ochronie zdrowia itd. - czytamy na Twitterze Giertycha, gdzie również pojawił się komentarz do sytuacji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.