reklama
reklama

Piorunująca czwarta kwarta Polskiego Cukru Startu Lublin. W końcówce zmiażdżyli rywali

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Polski Cukier Start Lublin

Piorunująca czwarta kwarta Polskiego Cukru Startu Lublin. W końcówce zmiażdżyli rywali - Zdjęcie główne

foto Polski Cukier Start Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Podopieczni Artura Gronka mocno walczą o miano najbardziej nieprzewidywalnego zespołu Orlen Basket Ligi. Na siedem ostatnich meczów wygrali raz, w dodatku z liderującym Anwilem Włocławek.
reklama

Podopieczni Artura Gronka mocno walczą o miano najbardziej nieprzewidywalnego zespołu Orlen Basket Ligi. Na poprzednich siedem meczów wygrali raz, w dodatku z liderującym Anwilem. Teraz jadąc do ostatniego w tabeli Zastalu Zielona Góra można ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta. W mecz lepiej weszli goście, obejmując nawet ośmiopunktowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Baretta Bensona. Amerykański podkoszowy szalał na tablicach i pod koszem po obydwu stronach parkietu, ostatecznie notując 22 punkty i siedem zbiórek. Mimo to z nim na parkiecie zespół był tylko +4 w statystyce +/-, dla porównania Liam O'Reilly może się pochwalić aż 25 punktami więcej na koncie zysków, niż strat z nim na parkiecie.

Przez dużą część meczu Start nie mógł wstrzelić się zza łuku. Dość powiedzieć, że do przerwy trafień trzypunktowych mieli na koncie jedynie pięć, co przy tak usposobionej drużynie jest wynikiem mocno przeciętnym. Drugie dziesięć minut to już dużo gorsza gra ze strony "czerwono-czarnych", czego efektem było czteropunktowe prowadzenie Zastalu, kiedy obydwa zespoły zeszły do szatni. W tej należącej do lubelskiej ekipy z pewnością nie było zbyt przyjemnie, co poskutkowało serialem punktowym 17:7 na korzyść zespołu Gronka.

Klasycznie dla zespołu z Lublina piłka w magiczny sposób nie chciała wpadać do kosza przeciwnika, do tego pojawiło się sporo niefrasobliwości. Czerwona latarnia ligi skorzystała z tego i wyszła na trzypunktowe prowadzenie przed ostatnią kwartą. Ta była już jednak absolutnym koncertem gry ofensywnej Startu. W końcu zaczęły wpadać rzuty zza łuku. W ostatnich dziesięciu minutach trafili ich aż siedem! Było to 21 punktów z 34 zdobytych w tym przedziale czasowym. W tym aspekcie rządził przede wszystkim duet O'Reilly-Gabric. Pierwszy trafił 3/6 za 3, a Chorwat był niemalże bezbłędny i ze swoich 19 "oczek" aż 15 było zza łuku przy tylko 6 oddanych próbach.

Po takiej poprawie w najgroźniejszym ofensywnym aspekcie zielonogórzanie wyraźnie zostali w tyle, nie mogąc zatrzymać dobrze funkcjonującej ofensywy Startu. Stało się to na pięć minut przed końcem, kiedy to właśnie gospodarze byli na czteropunktowym prowadzeniu. Szkoleniowiec lublinian wziął czas i poukładał swój zespół na tyle dobrze, że już w następnym posiadaniu zza łuku "odpalił" Gabrić. Chwilę później powtórzył swój wyczyn, a po dobrej akcji obronnej O'Reilly trafił w kontrze. Akcję później świetne zrozumienie tego duetu potwierdził Amerykanin, znajdując czystego Chorwata, a ten trafił trzeci rzut trzypunktowy z rzędu, niemalże kończąc zabawę.

Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Zielona Góra pokazała się z dobrej strony, tydzień temu pokonując rywala z najlepszym bilansem. W meczu z nami także pokazali dużą jakość po obu stronach parkietu. Gratulacje dla nas za to spotkanie. Każde zwycięstwo jest na wagę złota przy takim ścisku w tabeli. Pierwsza połowa to dużo naszych błędów, strat. Oddaliśmy Zielonej Górze aż 18 punktów z szybkiego ataku. W każdym meczu potrzebny jest impuls i myślę, że dzisiaj dał go nam Gabrić. Jestem zadowolony z ostatnich siedemnastu minut i mam wrażenie, że to był dobry fragment tego spotkania – podsumował występ swojego zespołu Gronek.

Ostatecznie Start wygrał 103:91 w niezwykle ważnym spotkaniu z Zastalem, przerywając serię dwóch porażek. Tym samym z bilansem 14-11 plasuje się na siódmym miejscu, dającym aktualnie udział w play-off. Najbliższy mecz zagra już w najbliższą sobotę o godz 17:30 w Hali Globus. Rywalem Dziki Warszawa.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra - Polski Cukier Start Lublin 91: 103 (24:25, 26:21, 22:23, 19:34)

Zielona Góra: Kołodziej 25, Hall 20, English 14, Rakocević 8, Horne 7, Woroniecki 6, Musić 6, Kikowski 3, Lewandowski 2, Wójcik

Lublin: O'Reilly 23, Benson 22, Gabrić 19, Durham 13, Szymkiewicz 9, Karolak 8, Wade 6, Put 3, Szymański, Pelczar

Sędziowali: T. Trawicki, M. Maliszewski, M. Koralewski

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama