reklama
reklama

Jack Holder (Platinum Motor Lublin): Jeżdżąc na żużlu, trzeba być gotowym do poświęceń

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Platinum Motor Lublin

Jack Holder (Platinum Motor Lublin): Jeżdżąc na żużlu, trzeba być gotowym do poświęceń - Zdjęcie główne

foto Platinum Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Rozmawiamy z australijskim zawodnikiem lubelskich "Koziołków", który w rewanżowym półfinale obecnego sezonu PGE Ekstraligi powrócił do składu po kontuzji nadgarstka. Jack Holder wywalczył w starciu z Tauron Włókniarzem Częstochowa dziewięć punktów. W najbliższy weekend 27-latek i jego koledzy z drużyny rozpoczną rywalizację w dwumeczu o złoty medal.
reklama

Czy nadal odczuwasz skutki niedawnego urazu?
Wciąż doskwiera mi spory ból, ale właściwie niewiele mogę z nim zrobić. Mam otejpowaną rękę, musiałem zacisnąć zęby i zapomnieć o wszelkich dolegliwościach, bo bardzo chciałem pomóc drużynie. Cieszę się, że miałem udział w awansie do finału. Jeśli chodzi o powrót do pełni zdrowia, to na pewno z każdym dniem jestem tego coraz bliżej. 

Musiałeś walczyć z czasem, by powrócić na tor?
Oczywiście. Wiedziałem, że nie mogę przegapić dwóch rund Grand Prix i robiłem wszystko, by jak najszybciej wsiąść ponownie na motocykl. Wiadomo, że wszystko konsultowałem z lekarzami, a klub bardzo mi pomógł w zakresie fizjoterapii i powrotu do zdrowia. Dzięki temu uporałem się z najgorszym bólem i zdołałem przywrócić określone, potrzebne mi zakresy ruchowe. Pojechałem na GP do Cardiff, żeby zobaczyć, jak będę radził sobie w zawodach. Zdołałem podjąć rywalizację, choć było to dla mnie dosyć bolesne. 

Musiałeś korzystać z leków przeciwbólowych?
Nie, staram się ich unikać. Kompresy z lodu, odpowiednie chłodzenie, regeneracja, masaże i praca z fizjoterapeutą - w taki sposób dochodzę do zdrowia. Jeżdżąc na żużlu, trzeba być gotowym do poświęceń i tego rodzaju sytuacji.

W meczu z Włókniarzem pokazałeś, że pomimo bólu potrafisz dobrze punktować. Wygrałeś trzy z czterech z biegów, w których wystartowałeś. Co się stało w pierwszym z nich, w którym zająłeś ostatnie miejsce?
Na torze było wtedy zbyt dużo wody, po obfitym polaniu. Chciałem jechać blisko krawężnika, ale rywale mijali mnie po zewnętrznej. Po tym biegu nie dokonałem żadnych zmian w sprzęcie i w następnych wyścigach wszystko funkcjonowało tak, jak powinno.

CZYTAJ TAKŻE: Kibice na rewanżowym półfinale PGE Ekstraligi (ZDJĘCIA)

Jesteś zaskoczonym tym, jak wysoko pokonaliście "Lwy" w półfinałowym dwumeczu? Nie pozostawiliście rywalom żadnych złudzeń.
Zgadza się. Muszę przyznać, że obawiałem się nieco pierwszego meczu na częstochowskim torze, bo wiadomo, że gospodarze są u siebie mocni. Kiedy koledzy wysoko tam zwyciężyli, poczułem ulgę i byłem im bardzo wdzięczny (śmiech). Ktoś mógłby powiedzieć, że nie byłem potrzebny w rewanżu, ale bardzo chciałem wziąć udział w tym meczu.

W trakcie kontuzji otrzymałeś olbrzymie wsparcie od lubelskich kibiców. Spodziewałeś się tego?
Po części tak. Nie od dziś wiadomo, że fani naszego zespołu są niesamowici i zwariowani na punkcie żużla. Podchodzą do sportu z ogromną pasją. Kochają każdego z zawodników Platinum Motoru, w tym mnie. To najlepsi kibice na świecie i miło jest móc powiedzieć, że troszczą się o ciebie.

Jak oceniasz szanse na drugie z rzędu Drużynowe Mistrzostwo Polski dla Lublina?
Na pewno są duże. Nie znaleźliśmy się w finale po to, żeby zadowalać się srebrem. Od początku roku celem było dostać się do dwumeczu gwarantującego walkę o złoto. Nasze nastawienie się nie zmieniło. Doszliśmy tak daleko, więc nie zamierzamy odpuszczać. Niezależnie od wszystkiego.

Czy w twoim odczuciu z powodu kontuzji bardzo oddaliłeś się od medalu w cyklu Speedway Grand Prix?
Pauzowanie z konieczności w Grand Prix Łotwy była dla mnie dużym rozczarowaniem. Na szczęście jednak zdążyłem na zawody w Cardiff, zdobyłem trochę punktów i nadal pozostaję w grze. Nie składam broni i zamierzam walczyć do końca o jak najlepszy wynik. Przede mną jeszcze dwie rundy w zmaganiach o Indywidualne Mistrzostwo Świata, więc wiele się jeszcze może wydarzyć.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama