Motor Lublin nie wygrał już od czterech meczów. W poniedziałkowe popołudnie na Arenie Lublin żółto-biało-niebiescy zremisowali 1:1 z GKS-em Tychy i pozostają na szóstym miejscu w ligowej tabeli (WIĘCEJ TUTAJ).
Dariusz Banasik (GKS Tychy):
- Zacznę od tego, że jesteśmy źli, że ten mecz był rozgrywany w takim terminie. Nasi zawodnicy i sztab nie mieli czasu z rodzinami. Można było to przemyśleć lepiej. O meczu mam mieszane uczucia, ponieważ rozegraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej połowie sporo akcji rywale przeprowadzili naszą lewą stroną, cała połowa była ze wskazaniem na Motor. W przerwie była mocna dyskusja w szatni, bo nie tak wyobrażałem sobie swój zespół. W drugiej części meczu mieliśmy sporo dośrodkowań, a gra toczyła się na połowie gospodarzy. Pod koniec broniliśmy już wyniku i szkoda, że nie udało nam się dobrze skontrować. Cenimy ten punkt, bo to dopiero nasz trzeci remis w tym sezonie. Była wspaniała atmosfera, wspaniały stadion i dziękujemy kibicom - powiedział trener gości.
Mateusz Stolarski (Motor Lublin):
- Pierwsza podstawowa rzecz. Jestem bardzo dumny z zespołu, z energii i pasji, jaką prezentowaliśmy. To jest kierunek, który powinniśmy utrzymać. W pierwszej połowie widziałem zespół, który chciał wygrać mecz i chciałbym widzieć to w kolejnych spotkaniach. Początek drugiej połowy nieco przespaliśmy, a GKS to klasowa drużyna i to wykorzystali. Później wróciliśmy do tego meczu i graliśmy lepiej. Szkoda, że dobrych sytuacji nie udało się zakończyć bramką. Mam nadzieję, że ten mecz pokazał piłkarzom i kibicom, że Motor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - podsumował spotkanie Stolarski.
- Być w tak dużym klubie, który ma setki kibiców i gra na takim poziomie, to dla mnie wielka duma, więc emocje były bardzo pozytywne. Zawsze chciałem być w zespole, który jest niepowtarzalny, a ten ma duże więzi. Jestem dumny, że mogę być częścią takiej drużyny - dodał szkoleniowiec o swoim debiucie w roli pierwszego trenera lubelskiej drużyny.
Sebastian Rudol (Motor Lublin):
- Pierwsza połowa toczyła się tak, jak tego chcieliśmy. W drugiej wiedzieliśmy, że Tychy będą chciały grać bezpośrednio i grać długie piłki. Musimy zwrócić uwagę na skuteczność, ale nie będziemy płakać. Każdy remis jest stratą punktów, jeśli chce się grać o najwyższe cele. Szanujemy ten punkt, ale w Krakowie chcemy powalczyć o trzy. Patrzymy do przodu i żyjemy od meczu do meczu. Przy moim golu Arkadiusz Najemski zrobił całą robotę, bo wygrał akcję, a ja tylko dostawiłem głowę. Chętnie zamieniłbym dziś gola na zero z tyłu - stwierdził strzelec jedynego gola dla Motoru (dłuższa rozmowa z tym zawodnikiem TUTAJ).
Kolejny mecz Motor Lublin rozegra w niedzielę 7 kwietnia o 12:40 z Wisłą Kraków na wyjeździe. Lublinianie zajmują szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 41 punktów, a ich kolejni rywale są o lokatę wyżej i mają tyle samo punktów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.