Obie drużyny przystępowały do spotkania ze świadomością, że zwycięzca w najbliższą niedzielę zagra w finale ze Stomilem Olsztyn, który we wcześniejszym z barażowych półfinałów pokonał u siebie 3:1 puławską Wisłę. Za faworyta uchodziła Kotwica, która w drugim z rzędu meczu grała na własnym stadionie, dzięki czemu miała więcej czasu na regenerację. Poza tym podopieczni trenera Macieja Bartoszka przystępowali do potyczki z wyższego miejsca w tabeli po rundzie zasadniczej. Mimo wszystko gospodarze mogli czuć się rozczarowani koniecznością gry w play-offach o awansach, ponieważ przed ostatnią kolejką zajmowali pozycję premiowaną bezpośrednią promocją na zaplecze krajowej elity. Jednak w miniony weekend zaledwie zremisowali 1:1 z Pogonią Siedlce. Motor wywalczył taki sam rezultat w Warszawie z Polonią, ale dla lublinian był to korzystny wynik, ponieważ zapewnił im szóstą lokatę w eWinner II lidze.
Jeszcze przed rozpoczęciem konfrontacji nie zabrakło kontrowersji. Kibice z Lublina w poniedziałek dowiedzieli się, że nie mają zgody na wejście na stadion w Kołobrzegu. Z informacji w mediach społecznościowych fanów żółto-biało-niebieskich wynikało, że decyzja została podjęta "na wniosek policji i za aprobatą zarządu Kotwicy". W środę do sprawy odniósł się lubelski klub, który wyraził swój sprzeciw i wydał specjalne oświadczenie. Napisano w nim, m.in. że "Motor Lublin zwracał się z apelem o zmianę tej decyzji zarówno do MKP Kotwicy Kołobrzeg, jak i Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu, informując jednocześnie o swoim stanowisku Departament Rozgrywek Krajowych PZPN. Niestety do dnia dzisiejszego nasze działania nie spotkały się z żadnym odzewem ze strony ww. podmiotów".
Trener Goncalo Feio nie mógł skorzystać w środowym starciu z pauzującego za kartki Kamila Wojtkowskiego. Więcej absencji z tego powodu było w szeregach miejscowych, gdzie zabrakło Adama Frączczaka, Michała Kozajdy oraz Josipa Šoljicia. Wspomniane nieobecności, stawka meczu, a także taktyki obu zespołów miały wpływ na to, że pierwsza połowa, delikatnie to ujmując, nie była porywającym widowiskiem. Dość powiedzieć, że na ciekawą akcję w ofensywie trzeba było czekać aż do 42. minuty, gdy na bramkę "Kotwy" groźnie uderzał głową Rafał Król, ale na posterunku był stojący między słupkami Oskar Pogorzelec. W odpowiedzi z dystansu strzelał Paweł Łysiak, lecz dobrze interweniował golkiper przyjezdnych, Łukasz Budziłek i do przerwy padł remis 0:0.
Kwadrans po wznowieniu gry przed szansą na otworzenie wyniku stanął Tomasz Kaczmarek. Jego uderzenie z ostrego kąta minęło jednak bramkę Motoru. 180 sekund później z dystansu kąśliwie przymierzył Michał Cywiński, ale ten strzał został wybity na rzut rożny. Wynik długo się nie zmieniał, ale z biegiem rywalizacji boiskowe wydarzenia nabierały tempa.
W 83. minucie sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny, po tym jak w polu karnym piłkę ręką zagrał Filip Wójcik. Z jedenastu metrów nie pomylił się Łysiak i ekipa z województwa zachodniopomorskiego objęła prowadzenie.
"Motorowcy" nie załamali się stratą gola i po raz kolejny w tym sezonie pokazali niesamowity charakter oraz waleczność. W doliczonym czasie gry swoje winy odkupił Wójcik, który w drugim spotkaniu z rzędu zaliczył asystę, a do siatki w efektowny sposób trafił Piotr Ceglarz. Doświadczony skrzydłowy doprowadził tym samym do dogrywki.
CZYTAJ TAKŻE: Były prezes Motoru z pracą w nowym klubie?
W trakcie dodatkowych minut na murawie było przede wszystkim dużo walki. W pierwszej połowie dogrywki przewagę mieli gospodarze. Przełożyło się to na jedną dogodną okazję bramkową, której nie wykorzystał wprowadzony z ławki rezerwowych Łukasz Wolsztyński. W drugiej części fantastyczną szansę zmarnował natomiast Grzegorz Goncerz. Chwilę później, po błędzie Pogorzelca, gola dla drużyny z Lublina mógł zdobyć Michał Żebrakowski, lecz jego uderzenie ofiarnie zablokował Piotr Witasik.
Piłka znalazła się w siatce w 116. minucie. Asystę na swoim koncie zapisał Ceglarz, a pierwszą bramkę w żółto-biało-niebieskich barwach zdobył Dawid Kasprzyk. Jego strzał wpadł do bramki pomimo interwencji w obronie Łukasza Kosakiewicza. Kilkadziesiąt sekund później na 3:1 mógł podwyższyć Żebrakowski, ale zabrakło mu precyzji po świetnym rajdzie. W ostatnich sekundach konfrontacji po raz kolejny pomylił się Wolsztyński i zaraz potem "Motorowcy" mogli cieszyć się z faktu, że znów wystąpią w finale baraży.
Ostateczna rozgrywka o awans na zaplecze krajowej elity odbędzie się w niedzielne popołudnie, 11 czerwca w Olsztynie. Początek starcia Stomilu z lublinianami zaplanowano o godzinie 15:30.
Kotwica Kołobrzeg - Motor Lublin 1:2 (0:0)
Bramki: Łysiak 84 (z rzutu karnego) - Ceglarz 90+4, Kasprzyk 116
Kotwica: Pogorzelec – Szarpak (91 Obst), Murawski, Witasik, Kosakiewicz, Bartoś (90 Rakowski), Cywiński, Kort, Łysiak, Bojas (75 Wolsztyński), Kaczmarek (75 Goncerz)
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek (76 Najemski), Rudol, Luberecki (65 Staszak), Gąsior (65 Reiman), R. Król, M. Król (86 Kasprzyk), Ceglarz, Lis, Wełniak (86 Żebrakowski)
Żółte kartki: Szarpak, Kaczmarek, Rakowski - Rudol, Szarek, Wełniak, Kasprzyk, Ceglarz
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.