reklama
reklama

MKS FunFloor Lublin zagrał we własnej hali po dwóch miesiącach przerwy [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportZdecydowany faworyt nie zawiódł oczekiwań. W swoim pierwszym domowym meczu w 2025 roku piłkarki ręczne lubelskiego klubu zasłużenie pokonały rywalki z Kalisza. Dla biało-zielonych była to dziewiąta wygrana w obecnym sezonie.
reklama

Dla MKS-u FunFloor był to pierwszy mecz w Lublinie od 10 listopada ubiegłego roku. Od początku piątkowej potyczki ton wydarzeniom na parkiecie nadawały gospodynie, które szybko wypracowały solidną przewagę bramkową. Już po pięciu minutach rywalizacji lublinianki prowadziły 6:1, a w trakcie pierwszej połowy miały już nawet o dziesięć trafień więcej od przyjezdnych. Przed zejściem na przerwę ekipa z Kalisza zniwelowała nieco straty, doprowadzając do wyniku 21:14.

Po zmianie stron spotkanie było bardziej wyrównane. Mimo tego MKS był lepszy i zasłużenie sięgnął po trzecie zwycięstwo pod wodzą trenera Pawła Tetelewskiego, który niespełna miesiąc temu objął drużynę biało-zielonych. Nawet pomimo faktu, że przewaga miejscowych w pewnym momencie stopniała do pięciu goli i brązowe medalistki poprzedniego sezonu miały problemy ze skutecznością w ataku. Z kolei w ofensywie gości dobrze radził sobie duet Digdem Hosgor-Tatjana Trbovic. Faworytki przerwały impas w końcówce drugiej odsłony i powróciły do dwucyfrowej przewagi, dzięki czemu cieszyły się z kibicami z udanego powrotu do hali Globus.

reklama

Na pewno jestem zadowolony z tego, jak weszliśmy w ten mecz – przyznał trener Tetelewski. – Rozmawialiśmy o tym, że nie może być tak, jak w poprzedniej kolejce w Gliwicach, tylko mamy rozpocząć mocno, z nastawieniem na to, że pokazujemy kto tu jest faworytem i kto zdobywa punkty. Cieszy fakt, że tak właśnie było. Do 20. minuty, gdy graliśmy ustabilizowanym składem, wyglądało to naprawdę dobrze. Wiadomo jednak, że w takim spotkaniu trzeba dać pojawić się na parkiecie wszystkim dziewczynom. Każda z nich ciężko trenuje i potrzebuje minut na parkiecie, a nie wiadomo, jaka kiedy będzie potrzeba. Zmiany spowodowały różne ustawienia w obronie, a niektórych z nich nie ćwiczyliśmy, przez co rywalki odrobiły część strat. W drugiej połowie wróciliśmy do naszego podstawowego ustawienia i to też wyglądało zdecydowanie lepiej. Natomiast można powiedzieć, że trochę szwankował atak pozycyjny, ale nie wszystko zawsze gra, zwłaszcza jak w głowach jest myśl, że mecz jest wygrany. Cały czas powtarzam jednak, że nie możemy schodzić poniżej określonego poziomu, choć nie zawsze się to udaje – dodał szkoleniowiec.

W następny weekend lublinianki zagrają w Piotrkowie Trybunalskim z tamtejszą Piotrcovią. Początek konfrontacji z tym przeciwnikiem zaplanowano 18 stycznia o godzinie 18:00. Cztery dni później 22-krotne mistrzynie Polski zmierza się przed własną publicznością z zespołem KPR Gminy Kobierzyce.

MKS FunFloor Lublin - Energa Szczypiorno Kalisz 37:27 (21:14)

Lublin: Wdowiak, Mamić, Gawlik – Rosiak 7, M. Więckowska 5, Planeta 5, Balsam 4, Posavec 4, Andruszak 3, Pietras 3, Szynkaruk 2, Tomczyk 2, Pastuszka 1, Nieuwenweg 1, D. Więckowska, Matuszczyk

reklama

Kalisz: Abramovic, Lewalska, Chojnacka – Hosgor 9, Trbovic 6, Gjorgjijevska 4, Pereira 3, Kaczmarek 2, Gliwińska 2, Witkowska 1, Sanches, Czapracka, Kucharska

Kary: 12 - 14 min

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama