– Jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy, ale z wyniku 3:2 już nie bardzo. Czuję dumę, że mogłem pomóc drużynie, bo ten zespół też pomaga mi. Debiut za mną, więc można powiedzieć, że złapałem pierwszy oddech, ale liga dopiero się zaczyna. Będzie tylko lepiej. Idziemy do przodu, przed nami kolejne mecze – przyznał siatkarz urodzony w Santiago de Cuba.
CZYTAJ TAKŻE: Wielkie emocje i mecz trwający niemal do północy
Z uwagi na problemy zdrowotne 31-latek nie zagrał w inauguracyjnej kolejce, ani żadnym sparingu poprzedzającym rozpoczęty sezon. – Wszyscy bardzo się cieszymy, że Wilfredo mógł zadebiutować w hali Globus. Plan był taki, żeby wprowadzać go do gry pomalutku, natomiast sytuacja wymagała tego, by został na parkiecie trochę dłużej. Myślę, że kibice są usatysfakcjonowani tym faktem, ale również my jako sztab cieszymy się, że ten zawodnik już wrócił do pełnego treningu i mógł nam pomóc na boisku. Jestem przekonany, że z każdym dniem jego dyspozycja będzie coraz lepsza i bardzo wesprze nas w tym sezonie – stwierdził Maciej Kołodziejczyk, II trener Bogdanki LUK Lublin.
Czy Leon spodziewał się, że w pierwszym meczu weźmie udział w aż czterech setach? – Nie przyjechałem do Lublina, żeby mieć wakacje. Chcę pomagać tej drużynie. I choć wiadomo, że to dla mnie trochę ryzykowny okres pod względem zdrowotnym, ale skoro już trenuje, to nie ma wielkiej różnicy pomiędzy trenowaniem a graniem. Myślę, że jeśli chodzi o liczbę skoków, to wykonałem ich tyle, ile miałem zrobić – powiedział. Na ile zatem doświadczony przyjmujący ocenia swoją aktualną formę? – Muszę jeszcze trochę ją budować, obecnie to jest mniej więcej 85 procent. Robimy wszystko powoli. Trener przygotowania fizycznego wie, jak mnie wprowadzać, ja też znam swój organizm. Mam nadzieję, że za miesiąc będzie stan idealny.
Reprezentant Polski nie mógł się nachwalić kibiców w hali Globus. W piątek zasiadło ich na trybunach ponad cztery tysiące. – Atmosfera była niesamowita. Graliśmy u siebie i doping pomagał nam w stu procentach. Wygląda to inaczej, niż we Włoszech, bo trybuny są trochę dalej, ale czuć ogień – podsumował.
Po dwóch kolejkach nowego sezonu Bogdanka LUK Lublin ma na koncie cztery punkty i zajmuje piąte miejsce w tabeli. – Mecz z Treflem był strasznie nierówny, ale wydaje mi się, że spotkania w początkowej fazie rundy zasadniczej właśnie tak wyglądają. Jest trochę nerwów, zespoły muszą się dotrzeć, dlatego bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, bo w PlusLidze należy się cieszyć z każdej wygranej. Teraz w niedzielę zagramy z Barkomem Każany Lwów i musimy się bardzo dobrze do tej konfrontacji przygotować. Wiemy, co mniej więcej nie funkcjonowało przeciwko Treflowi i musimy to poprawić – zakończył trener Kołodziejczyk. Wspomnianą potyczkę z lwowską drużyną zaplanowano 29 września o godzinie 20:30 w Tarnowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.