Ukraińskie zespoły nie rozgrywają meczów międzynarodowych na własnych stadionach z powodu trwających za naszą wschodnią granicą działań wojennych. Z tego względu w 2022 roku Dynamo występowało w eliminacjach Champions League w Łodzi, zaś w fazie grupowej Ligi Europy w Krakowie. Rok temu kijowanie wynajęli natomiast na kwalifikacje Ligi Konferencji Europy obiekt w Bukareszcie. Tym razem zdecydowali się na Arenę Lublin, gdzie rywalizowali już z Partizanem Belgrad (SZCZEGÓŁY) oraz Rangers FC (WIĘCEJ). W środę na trybunach pojawił się nawet antyrosyjski transparent, jednak po kilku minutach go zdjęto.
Według nieoficjalnych informacji, niezależnie od wyniku dwumeczu, środowe spotkanie było dla Dynama pożegnaniem z Lublinem w obecnym sezonie Ligi Mistrzów. W przypadku awansu do fazy grupowej ukraiński klub ma bowiem kontynuować rozgrywki na jednym ze stadionów w Niemczech. Pojemność lubelskiego obiektu nie jest wystarczająca do goszczenia Champions League.
CZYTAJ TAKŻE: Motor okradziony przez VAR? Kontrowersje po meczu
Początek starcia należał do nominalnych gospodarzy. Zespół ze stolicy Ukrainy od pierwszych minut starał się narzucić swoje warunki gry, tworzył składne akcje w ofensywie i z dużą zawziętością walczył o każdą piłkę. Już w 8. minucie Dynamo mogło w znaczący sposób zagrozić bramce gości, ale po dobrym ataku całej drużyny fatalnie w polu karnym zachował się noszący kapitańską opaskę Andrij Jarmołenko. Zamiast strzelać w dogodnej sytuacji, doświadczony napastnik niepotrzebnie wdał się w drybling i stracił futbolówkę. 35-latek podjął zresztą złe decyzje także w dwóch następnych nieźle zapowiadających się akcjach, w których brał udział.
O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, Red Bull Salzburg przypomniał biało-niebieskim w 29. minucie meczu. Po świetnej akcji całego zespołu na listę strzelców wpisał się wówczas Dorgeles Nene, który z dużym spokojem wykończył atak po świetnym podaniu od Moussy Kounfolo Yeo.
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze wygrali, choć nadal bez Leona w składzie
Niedługo potem doprowadzić do wyrównania próbował Ołeksandr Karawajew, ale jego uderzenie zatrzymało się na bocznej siatce. Ostatecznie do przerwy austriacki zespół prowadził jednym trafieniem, a przy zejściu do szatni doszło do ostrej wymiany zdań i przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.
Druga połowa nie mogła się rozpocząć lepiej dla ekipy z Salzburga. Już 180 sekund po zmianie stron sędzia podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Z jedenastu metrów nie pomylił się Maurits Kjaergaard i było 0:2.
Chwilę później kapitalnej sytuacji na zdobycie kontaktowej bramki nie wykorzystał Jarmołenko, który wyraźnie nie był w środowy wieczór w dobrej dyspozycji. Od tej pory tempo meczu zmalało, a mający komfortowe prowadzenie goście długimi fragmentami kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Podopieczni trenera Ołeksandra Szowkowskiego potrafili co prawda przeprowadzić kilka groźnych ataków, lecz ich finalizacja pozostawiała wiele do życzenia lub biało-niebieskim brakowało szczęścia. Tak było w 83. minucie, gdy po rzucie rożnym kijowanie ostemplowali słupek bramki przeciwników.
Więcej goli tego dnia na Arenie Lublin już nie padło, choć dwukrotnie szansę na podwyższenie wyniku miał wprowadzony z ławki rezerwowych Nicolas Capaldo, ale Argentyńczyk miał źle ustawiony celownik. Tym samym, drużyna z Austrii przystąpi do rewanżu z dwubramkową zaliczką. Drugie ze spotkań zaplanowano 27 sierpnia o godzinie 21:00.
Bramki: Nene 29, Kjaergaard 50 (z rzutu karnego)
Sędziował: Sandro Schärer (Szwajcaria)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.