reklama
reklama

Dynamo Kijów oddaliło się od Ligi Mistrzów. Porażka w Lublinie (ZDJĘCIA)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport21 sierpnia 2024 roku zapisał się w historii Areny Lublin jako dzień, w którym po raz pierwszy na lubelskim stadionie wybrzmiał legendarny hymn UEFA Champions League. Wszystko za sprawą rozgrywanego przy opadach rzęsistego deszczu meczu IV rundy eliminacji tych prestiżowych rozgrywek pomiędzy Dynamo Kijów a FC Red Bull Salzburg.
reklama

Ukraińskie zespoły nie rozgrywają meczów międzynarodowych na własnych stadionach z powodu trwających za naszą wschodnią granicą działań wojennych. Z tego względu w 2022 roku Dynamo występowało w eliminacjach Champions League w Łodzi, zaś w fazie grupowej Ligi Europy w Krakowie. Rok temu kijowanie wynajęli natomiast na kwalifikacje Ligi Konferencji Europy obiekt w Bukareszcie. Tym razem zdecydowali się na Arenę Lublin, gdzie rywalizowali już z Partizanem Belgrad (SZCZEGÓŁY) oraz Rangers FC (WIĘCEJ). W środę na trybunach pojawił się nawet antyrosyjski transparent, jednak po kilku minutach go zdjęto.

Według nieoficjalnych informacji, niezależnie od wyniku dwumeczu, środowe spotkanie było dla Dynama pożegnaniem z Lublinem w obecnym sezonie Ligi Mistrzów. W przypadku awansu do fazy grupowej ukraiński klub ma bowiem kontynuować rozgrywki na jednym ze stadionów w Niemczech. Pojemność lubelskiego obiektu nie jest wystarczająca do goszczenia Champions League.

Początek starcia należał do nominalnych gospodarzy. Zespół ze stolicy Ukrainy od pierwszych minut starał się narzucić swoje warunki gry, tworzył składne akcje w ofensywie i z dużą zawziętością walczył o każdą piłkę. Już w 8. minucie Dynamo mogło w znaczący sposób zagrozić bramce gości, ale po dobrym ataku całej drużyny fatalnie w polu karnym zachował się noszący kapitańską opaskę Andrij Jarmołenko. Zamiast strzelać w dogodnej sytuacji, doświadczony napastnik niepotrzebnie wdał się w drybling i stracił futbolówkę. 35-latek podjął zresztą złe decyzje także w dwóch następnych nieźle zapowiadających się akcjach, w których brał udział.

O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, Red Bull Salzburg przypomniał biało-niebieskim w 29. minucie meczu. Po świetnej akcji całego zespołu na listę strzelców wpisał się wówczas Dorgeles Nene, który z dużym spokojem wykończył atak po świetnym podaniu od Moussy Kounfolo Yeo.

Niedługo potem doprowadzić do wyrównania próbował Ołeksandr Karawajew, ale jego uderzenie zatrzymało się na bocznej siatce. Ostatecznie do przerwy austriacki zespół prowadził jednym trafieniem, a przy zejściu do szatni doszło do ostrej wymiany zdań i przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.

Druga połowa nie mogła się rozpocząć lepiej dla ekipy z Salzburga. Już 180 sekund po zmianie stron sędzia podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Z jedenastu metrów nie pomylił się Maurits Kjaergaard i było 0:2.

Chwilę później kapitalnej sytuacji na zdobycie kontaktowej bramki nie wykorzystał Jarmołenko, który wyraźnie nie był w środowy wieczór w dobrej dyspozycji. Od tej pory tempo meczu zmalało, a mający komfortowe prowadzenie goście długimi fragmentami kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Podopieczni trenera Ołeksandra Szowkowskiego potrafili co prawda przeprowadzić kilka groźnych ataków, lecz ich finalizacja pozostawiała wiele do życzenia lub biało-niebieskim brakowało szczęścia. Tak było w 83. minucie, gdy po rzucie rożnym kijowanie ostemplowali słupek bramki przeciwników.

Więcej goli tego dnia na Arenie Lublin już nie padło, choć dwukrotnie szansę na podwyższenie wyniku miał wprowadzony z ławki rezerwowych Nicolas Capaldo, ale Argentyńczyk miał źle ustawiony celownik. Tym samym, drużyna z Austrii przystąpi do rewanżu z dwubramkową zaliczką. Drugie ze spotkań zaplanowano 27 sierpnia o godzinie 21:00.

Dynamo Kijów - FC Red Bull Salzburg 0:2 (0:1)
Bramki: Nene 29, Kjaergaard 50 (z rzutu karnego)

Dynamo: Buszczan – Karawajew (71 Tymczyk), Popow, Mykhavko, Dubinczak, Pichalonok, Brażko (65 Mychajłenko), Szaparenko, Jarmołenko (65 Wołoszyn), Wanat (76 Bragaru), Kabajew (88 Supriaha)

Salzburg: Blaswich – Dedic, Piątkowski, Baidoo, Terzic (26 Van der Brempt), Bidsturp, Gourna-Douath (69 Capaldo), Kjaergaard (86 Ratkov), Nene (69 Daghim), Yeo (69 Lukic), Gloukh

Żółte kartki: Szaparenko, Dubinczak - Dedic, Van der Brempt

Sędziował: Sandro Schärer (Szwajcaria)

Widzów: 7126

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama