Nakładany hermelin, czyli ser marynowany w oliwie.
3 krążki camembertapikantna papryka
3 ząbki czosnku
10 listków szałwi
pół cebuli
szklanka oliwy
Potrzebować będziemy kilku krążków camemberta. Kroimy je w poprzek (choć to chyba kwestia przyzwyczajenia i tradycji: jeśli potniemy w ćwiartki albo nie pokroimy wcale też będzie ok...) i układamy w pasującym rozmiarami słoiku. Na dnie najpierw daje się parę krążków cebuli: Czesi dają jej dużo, ja wolę bez... Potem ser. Każdą warstwę przekładamy swoimi ulubionymi przyprawami. U mnie są to kawałki czosnku, pikantnej papryki, szałwii, suszonego pomidora - co tam komu serce dyktuje. Całość zalewamy oliwą. O ile nasz camembert nie musi to być jakiś wielki francuski ser, zupełnie wystarczy przeciętny z sieci handlowej, o tyle ważna jest wysoka jakość używanej oliwy albo oleju. Tu zero kompromisów. Zamykamy słoik szczelnie i odstawiamy do lodówki.
Po kilku dniach ser robi się półpłynny, wręcz jedwabisty. Podany z ciepłym białym pieczywem stanowi doskonały dodatek do wieczornego posiedzenia z kolegami. W lodówce wytrzymuje ponoć i miesiąc, ale nigdy nie udało mi się tego sprawdzić.
Marynowane kiełbaski, czyli utopence
8 serdelków wieprzowychcebula
pikantna papryka
czosnek
słodka papryka
Zalewa
300 ml octu
litr wody
czubata łyżka cukru
płaska łyżka soli
łyżka oleju
ziele angielskie, pieprz w ziarnkach, liść laurowy
Makabryczna nazwa dobrze koresponduje z typowym czeskim, dość absurdalnym i chwilami właśnie lekko czarnym poczuciem humoru. Chodzi o kiełbaski wymacerowane przez kilka dni w kwaśnej zalewie.
Kluczowa decyzja to zakup wędliny. To mogą być dobrej jakości serdelki ale też inna, raczej drobno zmielona kiełbasa. Czesi dorobili się specjalnego rodzaju, mocno szpikowanego słoniną ale my musimy improwizować. Można użyć nawet jakiejś mortadeli. A co! Kto bogatemu zabroni biednie żyć...
Robimy zalewę: 3 szklanki wody, 1 szklankę octu spirytusowego (można próbować z odrobinę większą ilością winnego, ale Czesi dają spirytusowy), czubatą łyżkę cukru i płaską łyżkę soli gotujemy razem przez 5 minut. Na koniec dodajemy łyżkę oleju.
W słoju układamy serdelki, możemy je poprzecinać. Do tego plastry cebuli, pikantne papryczki, ziele angielskie i liść laurowy, kilka ząbków czosnku. Zalewamy gorącą zalewą, pozwalamy przestygnąć i chowamy do lodówki. Po pięciu dniach możemy zwoływać kolegów (bo pamiętamy, że to danie typowo biesiadne!) Podajemy z pieczywem.
Zbigniew Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.