Wyskoczyła z drugiego piętra. Przeżyła
Do dantejskich scen doszło rankiem 11 listopada 2022 roku przy ul. Narutowicza w Lublinie, w centrum miasta. Thasibo S. wrócił do mieszkania, które wynajmował razem ze swoją 21-letnią partnerką, również obywatelką Zimbabwe. Kobietę zastał z innym mężczyzną. Po krótkiej szarpaninie wspomniany mężczyzna uciekł.
Thasibo S. skierował agresję na swoją dziewczynę. Jak ustalili śledczy, zarzucił swoją partnerkę ciosami pięściami po całym ciele. Gdy ta próbowała uciec na klatkę schodową, 27-latek miał uderzyć ją w głowę szklaną butelką, po czym zamknąć drzwi na klucz i dźgnąć... widelcem. Po chwili miał złapać za nóż i wykrzykując groźby pozbawienia życia ruszyć na partnerkę.
CZYTAJ TAKŻE: Zimbabwejczyk oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Jego partnerka wyskoczyła z drugiego piętra
Kobieta, jak później zeznała śledczym, była tak przerażona, że wyskoczyła przez okno, nie zważając na to, iż mieszkanie znajduje się na drugim piętrze.
Przeżyła, ale upadek z takiej wysokości skończył się dla niej licznymi złamaniami, m.in. kości miednicy oraz uszkodzeniem klatki piersiowej.
Wyrok sądu pierwszej instancji
W październiku ub.r. wyrok w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Lublinie. Obywatela Zimbabwe uznano za winnego, ale nie usiłowania zabójstwa swojej ówczesnej partnerki (o co wnioskował prokurator), a m.in. usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej.
CZYTAJ TAKŻE: Zimbabwejka wyskoczyła z drugiego piętra. "Nie miałam wątpliwości, że będzie chciał mnie dźgnąć"
Kara to cztery lata pozbawienia wolności oraz 10 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonej.
Dwie apelacje
Od tego wyroku wpłynęły dwie apelacje. Prokurator uważał, że sąd powinien zmienić wyrok, uznać Thasibo S. za winnego usiłowania zabójstwa i wymierzyć mu za to karę ośmiu lat pozbawienia wolności.
Adwokat oskarżonego dowodziła, że wyrok powinien zostać zmieniony, ponieważ - jej zdaniem - Thasibo S. jest niewinny w kwestii zdarzenia z 11 listopada 2022 roku.
Kara: cztery lata pozbawienia wolności. Trzy już odsiedział
Prawomocny wyrok Sąd Apelacyjny w Lublinie ogłosił w środę, 26 listopada. Thasibo S. nie doprowadzono do sądu z aresztu. W sali rozpraw nie było też przedstawiciela prokuratury.
Wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy, a więc kara - cztery lata pozbawienia wolności - nie uległa zmianie.
Apelację prokuratora uznano za bezzasadną.
Oskarżony wypowiadał groźby zabójstwa wobec pokrzywdzonej, w świetle racjonalnych, przekonujących dowodów sąd pierwszej instancji wskazał, że te słowa to tylko wyraz emocji, które towarzyszyły oskarżonemu w czasie tego czynu. Także w naszej ocenie same słowa nie prowadzą do tego, że działał z zamiarem zabójstwa
- uzasadnił sędzia Mariusz Młoczkowski.
Podobnie było w przypadku apelacji adwokat Zimbabwejczyka.
Czysto polemiczne okazały się wywody afirmujące wyjaśnienia oskarżonego, które nie były konsekwentne i stanowiły próbę dostosowania wyjaśnień do linii obrony. Zeznania pokrzywdzonej, poza szczegółami, w sposób wiarygodny opisywały przebieg zdarzenia
- zaznaczył sędzia Mariusz Młoczkowski.
Na poczet kary Thasibo S. zaliczono już ponad trzyletni pobyt w areszcie. Mężczyzna wkrótce może wyjść na wolność, jeśli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości zgodzą się na jego przedterminowe warunkowe zwolnienie. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że strony mogą wnieść od niego jedynie kasację do Sądu Najwyższego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.