reklama
reklama

Lublin: Prawomocna kara dla Moniki S. za uduszenie synka. Sąd: była okoliczność łagodząca

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DSM/Archiwum

Lublin: Prawomocna kara dla Moniki S. za uduszenie synka. Sąd: była okoliczność łagodząca - Zdjęcie główne

- Zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególnie potępienie to czyny popełnione: z chęci zysku, obawiania się ujawnienia innego przestępstwa, dla rozrywki, innego błahego powodu. Tu nie ma takiej okoliczności - mówił sędzia Leszek Pietraszko o zbrodni popełnionej przez Monikę S. (na zdj.) | foto DSM/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z Lublina 10-letni Filip nie miał szans w starciu z duszącą go matką. Po ponad trzech latach od zbrodni, do której doszło w jednym z lubelskich hosteli, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości orzekli, że Monice S. należy się kara 25 lat pozbawienia wolności.
reklama

Prawomocny wyrok w sprawie Moniki S., oskarżonej o uduszenie 10-letniego syna w jednym z lubelskich hosteli, zapadł w czwartek, 25 maja. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z czerwca 2021 roku. Tym samym kobieta została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. 41-latka odsiedziała już za kratami cztery lata.

Kobieta nie została doprowadzona do sali rozpraw z aresztu na ogłoszenie wyroku. Sam proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ sędziowie przychylili się do wniosku pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego o wyłączenie jawności procesu ze względu na dobro rodziny zamordowanego chłopca. 

Szczególne potępienie?

Od wyroku sądu pierwszej instancji wpłynęły dwie apelacje. Prokurator domagał się dla Moniki S. dożywocia, oczekiwał też, że sąd uzna, że kobieta popełniła zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególnie potępienie. Sąd Apelacyjny nie podzielił tego stanowiska. 

- Zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególnie potępienie to czyny popełnione: z chęci zysku, obawiania się ujawnienia innego przestępstwa, dla rozrywki, innego błahego powodu. Tu nie ma takiej okoliczności. Po zapoznaniu się z opiniami biegłych, stwierdzono, że nie taka motywacja była u oskarżonej. Sąd nie neguje winy Moniki S., jej czyn cechuje duża społeczna szkodliwość.

To jednak, co przyświecało oskarżonej, to cechy osobowości, nieumiejetność radzenia sobie z trudnościami, niewykształcenie mechanizmu przeciwdziałania zachowaniom agresywnym. Okoliczności zdarzenia, które spowodowały zachowanie, to nakładające się na siebie wydarzenia. Oskarżona miała problemy z wymiarem sprawiedliwości, była w areszcie w związku z inną sprawą. Miała problemy rodzinne i małżeńskie, doszła kwestia jej choroby neurologicznej.

To wszystko doprowadziło do nastawienia rezygnacji, nieporadzenia z tą sytuacją. Oskarżona widziała wyjście z sytuacji poprzez takie zachowanie. Następnie chciała popełnić samobójstwo - argumentował sędzia Leszek Pietraszko. 

Nadzwyczajne złagodzenie?

Z kolei obrońca oskarżonej domagał się, by sąd uznał, że Monika S. miała ograniczoną poczytalność i w związku z tym zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Oznaczałoby to skazanie kobiety na jedynie kilkuletnie pozbawienie wolności. 

- Sąd uznał częściowo zasadność tego wniosku, dlatego dopuścił dowód z dokumentów dotyczących stanu zdrowia oskarżonej i opinię biegłego neurologa. Żeby rozwiać wątpliwości. Opinia biegłego usuwa je: choroba nie miała wpływu na poczytalność oskarżonej w takim zakresie, jak wymaga kodeks karny. To było nieznaczne ograniczenie poczytalności, co Sąd Okręgowy w Lublinie uwzględnił przy karze i nie ma to wpływu na kwalifikacje karną czynu - wyjaśnił sędzia Leszek Pietraszko. 

Kara dla Moniki S.

Jak przyznał sędzia, najistotniejsza w tej sprawie była kwestia wymiaru kary. 

- Dożywotnie pozbawienie wolności to kara eliminacyjna. W tej sprawie sąd uznał, że oskarżona nie zasłużyła na taką karę. Wyraziła żal, skruchę, przyznała się do dokonania zarzuconego jej przestępstwa, złożyła bardzo szczegółowe wyjaśnienia. Taka postawa to zawsze okoliczność łagodząca - podkreślił Leszek Pietraszko. - To zabójstwo dziecka przez matkę, czyn ma charakter szczególny. Nawet 15 lat pozbawienia wolności byłoby karą rażąco łagodną - dodał. 

Już tylko kasacja

Wyrok jest prawomocny, więc przysługuje od niego jedynie kasacja do Sądu Najwyższego.

- Wnioski obrony zmierzały w kierunku innego rozstrzygnięcia. Wyrok jest prawomocny, a sąd w sposób wyczerpujący i bardzo szczegółowy uzasadnił swoje stanowisko. W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, czy będzie kasacja. Przyszłość pokaże - powiedział tuż po wyjściu z sali rozpraw mecenas Tomasz Nowak, obrońca 41-latki. 

- Waga sprawy jest taka, że wymaga głębokiego namysłu, czy prokuratura wniesie nadzwyczajny środek oskarżenia w postaci kasacji - skomentował prokurator Paweł Banach z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. 

Jej synek nie miał szans

Do zbrodni doszło 29 listopada 2019 roku w jednym z lubelskich hosteli przy ul. Orlej. 10-letni Filip S. został znaleziony martwy w pokoju wynajętym przez jego matkę - mieszkankę powiatu lubelskiego Monikę S. Chłopiec został uduszony.

Śledczy dowodzili, że kobieta zadzierzgnęła dziecku na szyi ręcznik, jednocześnie unieruchamiając własnym ciałem jego klatkę piersiową. 10-latek nie miał szans w starciu z dorosłą osobą. Monika S. została zatrzymana przez policjantów następnego poranka.

Defraudowała pieniądze Bractwa, wyłudzała kredyty

To nie jedyne kłopoty z prawem Moniki S. Kobieta była oskarżoną także w procesie o przywłaszczenie pieniędzy Stowarzyszenia Bractwo Miłosierdzia Brata Alberta w Lublinie oraz wyłudzanie kredytów. W przeszłości 41-latka była bowiem prezeską tego stowarzyszenia. Zdaniem śledczych kobieta miała wypłacać fikcyjne zapomogi oraz inne przelewy na konto swoje i swojej matki. W ten sposób miała przywłaszczyć prawie 200 tys. zł. To nie wszystko, bo wraz z kilkoma innymi osobami Monika S. odpowiadała za wyłudzenie od banków kredytów o łącznej wartości niemal 400 tys. zł w latach 2017-2018.

W listopadzie ub.r. kobieta została uznana za winną przywłaszczenia mienia, poświadczenia nieprawdy, podrabiania dokumentów, oszustwa i wyłudzenia kredytów i skazana za to na karę sześciu lat pozbawienia wolności i 4,5 tys. zł grzywny. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie zobowiązał też oskarżoną do naprawienia szkody wyrządzonej Bractwu św. Alberta poprzez zwrot 183,7 tysiąca złotych.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama