Od kilku dni internauci informują o występowaniu zakłócenia sygnału GPS. Chodzi o rejony północnej, wschodniej oraz częściowo i środkowej części Polski
CZYTAJ TAKŻE: Województwo lubelskie: Samochody z Rosji nie wjadą do Polski. Zakaz ogłosił szef MSWiA
Jak przekazuje polsatnews.pl - w Boże Narodzenie (25 grudnia) poziom zakłóceń przekraczał 10 procent na obszarze od Puław, przez Siedlce, Ostrołękę, Łomżę, Białystok, po Giżycko, Suwałki i Gołdap. W środkowej Polsce takie zakłócenia były na obszarze od Łodzi po Kutno, Sochaczew i Płock. Problemy odnotowano także w Ustce, Kołobrzegu, Świnoujściu i w Szczecinie.
Głos w tej sprawie zabrał Maksymilian Dura, komandor porucznik rezerwy Marynarki Wojennej, który podkreślił, w rozmowie z polsatnews.pl, że nie są to zakłócenia na terytorium Polski, ale nad jej terytorium.
- W rozmowie z Polsat News wyjaśnił, że portal gmsjam.org tworzy mapy obrazujące występowanie zakłóceń na podstawie raportów otrzymywanych od pilotów pasażerskich statków powietrznych. - I w ostatnich dniach kazało się, że nad terytorium północnej, północno-wschodniej Polski i nad południowo-wschodnim Bałtykiem ukazały się bardzo poważne zakłócenia GPS. Gdyby dokładnie przyjrzeć się mapie, to zakłócenia te mają charakterystyczny łuk i w środku tego łuku wiadomo, co się znajduje - obwód królewiecki. Są to zakłócenia ze strony Rosji - oznajmił kmdr Maksymilian Dura, cytowany przez polsatnews.pl.
Dodał też, że takie same zakłócenia sygnału zauważalne są nad Morzem Czarnym, w regionie Krymu i Syrii, "gdzie Rosjanie używają swoich systemów walki elektronicznej".
- Niestety musimy się do tego przyzwyczaić. Nie stwarza to zagrożenia lądowego, ale powoduje perturbacje w ruchu lotniczym - stwierdził kmdr Dura. - Nie ma to bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo lotów - podkreśla.
Wyjaśnił też, że Rosjanie najprawdopodobniej zakłócają sygnał w ramach ćwiczeń lub "mszczą się za niepowodzenia na Ukrainie". - Chcą pokazać, że coś potrafią, a tak naprawdę nic nie potrafią. Bo pamiętajmy - te zakłócenia obejmują głównie GPS cywilny, odbiorniki, które nie są przygotowane na działanie takich krajów jak Federacja Rosyjska. To jest swego rodzaju działanie terrorystyczne - mamy do czynienia z zakłócaniem rozdzielonych częstotliwości radiowych - mówi.
Jego zdaniem przy takim zakłócaniu częstotliwości nie ma realnego zagrożenia. Według niego gorzej by było, jeśli Rosjanie znaleźli sposób na wprowadzania do systemu "ujemnych lub negatywnych pozycji" samolotów, których nie ma w powietrzu.
- Niebezpieczeństwo stwarzałoby również zakłócanie systemu GPS na lądzie, ponieważ nawigacja stosowania w samochodach nie jest odporna na tego typu działania. - Takie problemy mogą wystąpić w strefie przygranicznej, ale centrum Polski jest bezpieczne - dodał komandor - czytamy na polsatnews.pl.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.