Wczoraj (23 listopada) odbył się kolejny protest przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego. W ramach Strajku Kobiet od miesiąca w całym kraju organizowane są marsze, akcje społeczne i protesty. Wczorajszy marsz odbył się pod hasłem "Nie damy się zastraszyć" i był odpowiedzią na brutalność policji w trakcie warszawskich strajków. Zgromadziło się ok. 200 osób.
Podzczas marszu, policja legitymowała uczestników. Takich osób było 43. Wystawiono też dwa mandaty. Jeden z uczestników był poszukiwany do odbycia kary więzienia, bo nie zapłacił grzywny. Poza tym, jedna osoba dostała pouczenie, a co do 18 osób, trwają wyjaśnienia m.in. w sprawie zakłócania porządku publicznego i wykroczeń w ruchu drogowym. Zatrzymano agresywanego mężczyznę usiłującego zaatakować protestujących. Policja interweniowała również w przypadku kilku osób, wykrzykujących wulgaryzmy pod adresem uczestników manifestacji.
Marsz przeszedł z placu z fontanną przy ul. Okopowej 1 w kierunku Placu Litewskiego. Przy Centrum Kultury przy ul. Peowiaków, które jest na drodze pochodu, funkcjonariusze usiłowali zatrztymac uczestników, zmuszając ich tym samym na szybkie wejście na chodnik. Większość nie posłuchała i na pl. Litewski dotarła ulicą.
Poza tym, z radiowozów cały czas było słychać komunikaty o obowiązujących obostrzeniach epidemicznych.