Lubelskie: Przewoźnicy zaczynają protest przy granicy z Ukrainą. Sąd uchylił zakaz

 

Dodał, że Sąd przychylił się do każdego argumentu odwołania i wskazał:

 

- Fakt wpisania danego miejsca do wykazu infrastruktury krytycznej nie stanowi o możliwości wydania zakazu zgromadzenia; zagrożenie dla życia i zdrowia, na które powołał się wójt gminy Dorohusk musi być konkretne, a nie przypuszczalne i prognozowane; wójt gminy Dorohusk wcześniej nie wydawał podobnych zakazów dotyczących zgromadzeń w tym miejscu; każde zgromadzenie może wiązać się z pewnego rodzaju dolegliwością dla osób postronnych i fakt ten nie uzasadnia wydania decyzji o jego zakazie; to na państwie spoczywa obowiązek zapewnienia porządku publicznego w takim stopniu, który umożliwi obywatelom realizację wolności zgromadzeń - napisal Malewski.

 

Do wpisu dołączył dokument, który również opublikowal Rafał Mekler - organizator protestu. Rozprawa odbyła się w Sądzie Okręgowym w Lublinie i na skutek odwołania Rafała Meklera od decyzji Wójta Gminy Dorohusk. Zakaz dotyczył odbycia się zgromadzenia publicznego planowanego od 12 maja do 12 września w pobliżu skrzyżowania z drogą nr 816 przy zjeździe w kierunku miejscowości Okopy Nowe w gm. Dorohusk w pow. chełmskim.

 

Sąd postanowił "uwzględnić odwołanie i uchylić decyzję Wójta Gminy Dorohusk  z dnia 8 maja 2025 o zakazie odbycia zgromadzenia w dniach od 12 maja 2025 roku do 12 września 2025 roku w miejscu stanowiącym odcinek drogi krajowej nr 12 w pobliżu skrzyżowania z drogą nr 816 przy zjeździe w kierunku miejscowości Okopy Nowe".

 

- Wygraliśmy w sądzie. Protest w Dorohusku dziś rusza. O 15:00 robimy konferencję prasową - czytamy z kolei na profilu Facebook Rafała Meklera (wpis z 12 maja).

 

 

Wójt Gminy Dorohusk odnosząc się do lokalizacji protestu w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział, że "to miejsce ujęte jest w wykazie obiektów infrastruktury krytycznej". - Tworzące się kolejki ciężarówek wpływają na bezpieczeństwo mieszkańców. Pod uwagę trzeba też wziąć straty firm czy agencji celnych - dodal.

 

 

PAP przekazała również, że Mekler poinformował o szczegółach protestu. Z informacji wynika, że "manifestujący będą przepuszczać po jednej ciężarówce co godzinę, zarówno w stronę Ukrainy, jak i do Polski. Na bieżąco mają być przepuszczane autobusy, pomoc humanitarna, pojazdy przewożące sprzęt dla wojska, pojazdy z szybko psującą się żywnością".

 

- "Chcemy przede wszystkim uregulowania w jakikolwiek sposób konkurencji ze strony ukraińskich przewoźników, którzy zostali wpuszczeni na rynek w czerwcu 2022, kiedy UE zliberalizowała dostęp do niego z powodu wojny" – przekazał Mekler. Dodał, że w środę w Warszawie planowane jest spotkanie z przedstawicielami m.in. ministerstwa infrastruktury i finansów - czytamy na stronie PAP.

 

Protestujący przewoźnicy od dłuższego czasu chcą równego traktowania w dostępie do rynku transportowego Unii Europejskiej. Domagają się np. wprowadzenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski. Chcą też zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE. Oprócz tego postulują o wprowadzenie przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.

 

W poniedziałek (12 maja) ok. godz. 12.20 PID GDDKiA przekazał informację o utrudnieniach związanych z protestem.

 

- Pojazdy ciężarowe będą przepuszczane w liczbie jednego pojazdu na godzinę; autobusy, pojazdy przewożące pomoc humanitarną, zaopatrzenie dla wojska ukraińskiego oraz żywe zwierzęta będą przejeżdżały bez kolejki. Informacja o blokadzie wyświetlona na tablicach zmiennej treści na drodze S12s na odcinku od węzła Świdnik do węzła Piaski Wschód - informuje PID GDDKiA.