Niedzielny mecz Startu Lublin z Czarnymi Słupsk anonsowany był jako pojedynek bez znacznego faworyta. Przyjezdni legitymowali się bilansem 5-6, mając na koncie serię dwóch zwycięstw, w tym pokonanie Kinga Szczecin na ich terenie. Z kolei Start wygrywając, przedłużyłby swoją serię domowych triumfów do pięciu.
Początek zdecydowanie należał do gości. Pomimo trzech dobrych defensywnych posiadań Startu, zespół ze Słupska szybko objął prowadzenie 5-15. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wyraźnie męczyli się w ofensywie. Dość powiedzieć, że kwartę zakończyli, przegrywając dziesięcioma "oczkami" z fatalnym dorobkiem 13 punktów.
CZYTAJ TAKŻE: Co z nowym stadionem żużlowym w Lublinie?
Znacznie lepiej było po pierwszej krótkiej przerwie. Miejscowi zdecydowanie przyspieszyli w dystrybucji piłki, dzięki czemu pojawiło się więcej otwartych pozycji. Spustoszenie w defensywie Czarnych swoimi wejściami pod kosz siali Courtney Ramey i Tevin Brown, którzy już po 24 minutach mieli dwupunktowe zdobycze punktowe.
Bezsprzecznym liderem drużyny ze Słupska był Justice Sueing, który w pierwszej odsłonie rozegrał aż 18 z 20 minut i tylko pojedyncze akcje ofensywne jego ekipy odbywały się poza jego udziałem.
Krótko po przerwie Alex Stein rzutem za trzy wyprowadził podopiecznych Robertsa Stelmahersa na ponowne prowadzenie. Solidnie wyglądała obsada pozycji centra. Zarówno Ousmane Drame, jak i zastępujący go na niej Filip Put wyglądali bardzo pewnie w defensywie, dodatkowo dokładając swoje punkty po drugiej stronie parkietu.
CZYTAJ TAKŻE: Były żużlowiec Motoru Lublin nie wytrzymał. Awantura
Ofensywę na swoje barki wziął Ramey. Nie tylko konsekwentnie punktował, ale także potrafił dobrym podaniem odnajdować kolegów. Po jego przymusowym zejściu po trzecim przewinieniu osobistym w jego buty doskonale wszedł Brown, akcją 2+1 wyprowadzając "czarno-czerwonych" na siedmiopunktowe prowadzenie, szybko powiększone do dwucyfrowego po kolejnych udanych akcjach w obronie.
Słupsk był jeszcze w stanie zniwelować stratę do pięciu zdobyczy punktowych przed syreną zapraszającą na przerwę przed ostatnią odsłoną tego meczu, co zapowiadało niezwykle ciekawe ostatnie dziesięć minut. Na nadmiar emocji nie pozwoliła jednak lubelska defensywa, która w czwartej kwarcie spisała się na medal. Dokładając do tego korzystanie z błędów rywala po drugiej stronie parkietu, zawodnicy Kamińskiego pewnie dopisała swoją siódmą wygraną.
Start Lublin — Czarni Słupsk 83:77
Start: Ramey 20, Brown 20, Drame 12, Karolak 10, Williams 9, De Lattibeuadiere 8, Put 4, Szymański, Pelczar, Krasuski, Turewicz, Kępka
Czarni: Sueing 14, Manjgafić 12, Dziemba 11, Ford 11, Stein 10, Tomczak 8, Jackson 5, Musiał 3, Nowakowski 3, Czoska, Klocek
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.