Koszykarze Startu w trakcie tygodnia odpadli z eliminacji Ligi Mistrzów, ale jeszcze przed wznowieniem rozgrywek Orlen Basket Ligi mogli zapisać na koncie sukces. Był nim oczywiście ewentualny triumf w Pekao S.A. Superpucharze Polski. Do tego trzeba było jednak dobrze rozpocząć zmagania w czterozespołowym turnieju. Pierwszym rywalem podopiecznych Wojciecha Kamińskiego byli koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych - zeszłoroczni triumfatorzy Pucharu Polski.
Początek meczu był bardzo wyrównany, a oba zespołu były w stanie wyjść na drobne prowadzenia. Sytuacja zmieniła się jednak pod koniec pierwszej kwarty, kiedy to wałbrzyszanie odskoczyli aż na sześć oczek dzięki dobrej obronie i niezłej skuteczności. Finalnie jednak prowadzili tylko 22:20. Druga odsłona zaczęła się z kolei od dość pewnej gry lublinian, którzy szczególnie skuteczni byli w rzutach trzypunktowych. Dołożyli do tego też solidniejszą postawę w obronie, która pozwoliła nie tylko wyjść na prowadzenie, ale je utrzymać. Przed długą przerwą "Startowcy" prowadzili 42:37.
Po zmianie stron przewagę udało się zwiększyć, bo czerwono-czarni często zatrzymywali rywali pod swoim koszem, a w ataku wykazywali się dość dużą pewnością. Szczególnie skutecznie byli tego dnia Tevin Mack oraz Elijah Hawkins, któremu w zdobywaniu punktów nie przeszkadzało nawet zaliczanie sporej liczby strat. Start odskoczył rywalom nawet na dziewięć "oczek", a ci zaczęli nieco odrabiać. Finalnie jednak końcówka kwarty w wykonaniu lublinian była atomowa i dała im aż 16 punktów przewagi i wynik 65:49.
W zespole Górnika dobrze spisywał się Barret Benson, a więc były koszykarz Startu. To on dał sygnał do odrabiania strat na początku czwartej kwarty. Lublinianie grali bardzo chaotycznie i dali przeciwnikom odrobić siedem punktów. Na szczęście kiepską serię przerwał "trójką" Quincy Ford i sytuacja wróciła pod kontrolę Startu. Ładną akcję 2+1 zaliczył Trey Tennyson, później pod kosze skończył Jordan Wright, a rywale aż cztery razy z rzędu nie byli w stanie zakończyć akcji punktami. Dzięki temu na trzy minuty do końca lubelska ekipa prowadziła aż 17 punktami i mogła być niemal pewna triumfu. Tempo gry wyraźnie spadło, a wałbrzyszanie pomimo prób nie byli w stanie dogonić już lublinian. Zespół trenera Kamińskiego finalnie wygrał mecz 80:66.
W wielkim finale "Startowcy" zagrają ze zwycięzcami meczu pomiędzy Legią Warszawa a Treflem Sopot. Mecz o puchar zaplanowano na niedzielę 28 września o 20:00.
PGE Start Lublin - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 80:66 (20:22, 22:15, 23:12, 15:11)
Lublin: Mack 17, Hawkins 13, Wright 13, Griffin 12, Tennyson 11, Ford 10, Pelczar 3, Krasuski 1, Put, Szymański
Wałbrzych: Benson 21, Cabril Jr. 15, Smith 10, Pemberton 9, Anderson 6, Jogela 4, Łapeta 1, Kulka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.