reklama
reklama

Piotr Dropek odchodzi z MKS FunFloor Lublin. "Zmagaliśmy się z plagą chorób i kontuzji"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Piotr Dropek odchodzi z MKS FunFloor Lublin. "Zmagaliśmy się z plagą chorób i kontuzji" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo zakończeniu sezonu 2022/2023 z MKS FunFloor Lublin żegna się dotychczasowy trener, Piotr Dropek. 48-letni szkoleniowiec opuszcza klub z podniesioną głową, po tym jak w najważniejszym meczu rozgrywek jego podopieczne pokonały na wyjeździe KPR Gminy Kobierzyce, pieczętując zdobycie srebrnego medalu PGNiG Superligi.
reklama

Dropek był (z przerwami) związany z MKS FunFloor od sezonu 2015/16. Początkowo współpracował wyłącznie z klubowymi bramkarkami, z biegiem czasu stając się drugim trenerem. Tak było do grudnia ubiegłego roku, gdy przejął zespół po Monice Marzec i został głównym szkoleniowcem. Jego bilans to 16 zwycięstw oraz sześć porażek. Wydaje się, że najbardziej bolesną i zaskakującą była ta na własnym parkiecie z Eurobud JKS Jarosław w ćwierćfinale Pucharu Polski.

To był trudny sezon – przyznaje Dropek. – W jego trakcie było kilka momentów zamieszania. Mam tu na myśli zmianę trenera, później prezesa. Tego typu kwestie generalnie nie powinny wpływać na zawodniczki. Wiadomo jednak, że zawsze z tyłu głowy zostaje jakaś niepewność co do tego, w jakim kierunku wszystko się potoczy. Ponadto od początku roku zmagaliśmy się z plagą chorób i kontuzji. Trzeba też wspomnieć o dwóch ciążach. Asi Andruszak i Julii Zagrajek gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego. Mieliśmy jednak inne problemy zdrowotne. Kinga Achruk nie ćwiczy z nami już od ładnych paru miesięcy. Romka Roszak po grudniowym meczu z Młynami Stoisław Koszalin skręciła nogę. Konieczna była operacja kostki. Wypadła na co najmniej dwa miesiące. Widać było jednak w niej wielką determinację, by szybko wejść w dalszą część sezonu i pomóc w rundzie mistrzowskiej. Udało się jej, grała naprawdę bardzo dobrze i była mocnym punktem tej ekipy. Podczas ostatniego meczu w hali Globus z Zagłębiem Lubin zerwała więzadła krzyżowe w kolanie. To był kolejny cios, który spadł na drużynę przed tym najważniejszym meczem ostatniej kolejki w Kobierzycach. Magda Więckowska miała problemy z barkiem i uciekło jej kilka tygodni. Nie mogła rzucać. Marianna Rebicova miała uraz kostki, a później dłoni. Nie mogła chwytać, podawać, grać w obronie. Daria Szynkaruk w Chorzowie skręciła nogę tak niefortunnie, że praktycznie osiem tygodni dochodziła do siebie. W ostatnich meczach wykazała się hartem ducha, bo bardzo chciała pomóc. Kasia Portasińska też nie trenowała niemal cztery tygodnie ze względu na zapalenie ścięgna Achillesa. Ta dolegliwość zawsze grozi zerwaniem ścięgna. Na szczęście Kasia się pozbierała. Chwała sztabowi medycznemu, że to wyprowadzili. Dzięki temu w ostatnim meczu była naszym mocnym punktem. Do tego wszystkiego warto wspomnieć o Marysi Szczepaniak. Przed sezonem skręciła kolano, zerwała ACL-a i dochodziła do siebie do końca rozgrywek. Edzia Byzdra na meczu rezerw też paskudnie skręciła nogę i wypadła nam na ładnych parę tygodni. Nie wspominam już o pladze grypy. Od połowy lutego wypadały nam dwie zawodniczki w każdym tygodniu. Od początku roku mieliśmy przeolbrzymie problemy kadrowe. Tym bardziej jestem dumny z zespołu. Czapka z głów przed dziewczynami, że w końcowym rozrachunku wygrały na bardzo trudnym terenie w Kobierzycach z bardzo mocnym zespołem. Po naszych rywalkach było widać, że są zdeterminowane, by ten srebrny medal zdobyć. Udało się nam je pokonać i stanąć na drugim miejscu ligowego podium – uważa trener.

reklama

Mistrzyniami Polski po raz trzeci z rzędu zostały szczypiornistki Zagłębia Lubin. "Miedziowe" były w minionym sezonie bezkonkurencyjne i wygrały każde z 28 ligowych spotkań. Dlatego też zakończyły zmagania z przewagą aż 22 punktów nad lubliniankami, które zajęły drugie miejsce w tabeli. – Musimy podchodzić do tego sezonu w sposób rozsądny i patrzeć realnie na to, co dało się osiągnąć. Trzeba też pogratulować Zagłębiu, że zdołało zbudować taki zespół. Jest tam obecnie 11, albo 12 czynnych reprezentantek różnych krajów. To bardzo mocna drużyna, która grała bardzo przyjemną dla oka piłkę i przede wszystkim bardzo skuteczną. Szczypiornistki z Lubina wygrały wszystkie mecze. Wiele z nich znaczącą ilością bramek. Bardzo przyjemnie się z nimi rywalizowało. Szkoda jednak, że z tej rywalizacji nie udało się nam wyciągnąć żadnych punktów. Zagłębie to był w tym sezonie zdecydowanie najlepszy zespół w lidze. Prezentował najlepszą formę i najlepszy handball – mówi o przeciwniczkach Dropek.

reklama

48-letni szkoleniowiec został już oficjalnie pożegnany przez klub po ostatnim domowym meczu rozgrywek. Ogłoszono wówczas, że w następnym sezonie w biało-zielonych barwach nie zobaczymy także skrzydłowej Katarzyny Portasińskiej, obrotowej Andrijany Tatar oraz rozgrywającej Marianny Rebicovej. Wszystko wskazuje na to, że pozostałe zawodniczki z obecnego składu nadal będą występować w MKS FunFloor. Według nieoficjalnych informacji Dropka ma zastąpić na stanowisku Edyta Majdzińska, która przez ostatnich sześć lat prowadziła KPR Gminy Kobierzyce. Potwierdzone są natomiast przenosiny z zespołu "Kobierek" kołowej Aleksandry Olek, a także rozgrywającej Aleksandry Tomczyk. Ponadto szeregi lubelskiego zespołu zasilą zagraniczne rozgrywające: Sara Kovarova Stela Posavec. Kolejne ruchy kadrowe powinniśmy poznać w najbliższym czasie. Nowy sezon ruszy we wrześniu.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama