Gospodynie były zdecydowanymi faworytkami środowej potyczki w prestiżowych rozgrywkach. Za Valencią przemawiały, m.in. większy budżet, atut własnego parkietu oraz szersza kadra meczowa. Sztab szkoleniowy lubelskiego zespołu nie miał bowiem do dyspozycji dwóch zawodniczek, które z pewnością otrzymałyby minuty na parkiecie, gdyby nie problemy zdrowotne. Urazy wykluczyły jednak występy środkowej Channon Fluker oraz rzucającej Reki Bernath.
CZYTAJ TAKŻE: 17-letnia MVP wielką nadzieją lubelskiego klubu?
– Rywalki dysponują głębią składu, mają ponadto szybkie koszykarki na pozycjach defensywnych oraz takie, które dobrze spisują się w środku. Lubią grać zespołowo. By pokonać takiego przeciwnika, trzeba dzielić się piłką, wykorzystywać otwarte pozycje rzutowe i cieszyć się grą, celebrując możliwość rywalizacji w Eurolidze – mówiła przed spotkaniem doświadczona szwedzka skrzydłowa Elin Gustavsson.
Pomimo absencji podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka starały się nawiązać walkę z Hiszpankami. Miejscowe prezentowały się jednak dużo lepiej nie tylko pod względem skuteczności strzeleckiej, ale też w statystykach zbiórek. Już do przerwy Valencia prowadziła 36:20. I choć trzecia kwarta padła łupem lublinianek, to ostatecznie zielono-białe zeszły z parkietu pokonane różnicą niemal 20 punktów. Trudno jednak myśleć o korzystnym wyniku, trafiając zaledwie 26 procent oddawanych rzutów z gry i z jedną celną "trójką" na 15 prób.
CZYTAJ TAKŻE: Trener Motoru: Trybuny mają trochę mniej zapału, niż my
– Jesteśmy generalnie zadowoleni, bo wiadomo, w jakiej sytuacji byliśmy przed tym meczem. Straciliśmy Channon, wciąż nie może grać Réka. Pierwsza połowa słabsza, jeżeli chodzi o skuteczność takich prostych rzutów. Nie trafiliśmy kilku prostych lay-upów, nie mogliśmy trafić za trzy. W drugiej połowie byliśmy już odważniejsi, a ten wynik był gdzieś tam na styku. Jestem dumny z zespołu i wydaje mi się, że z każdym meczem ta drużyna będzie lepsza – podsumował szkoleniowiec AZS UMCS.
Po dwóch kolejkach Euroligi mistrzynie Polski zajmują szóste miejsce w tabeli swojej grupy. Następna konfrontacja w rozgrywkach międzynarodowych czeka akademiczki w czwartek, 19 października o godzinie 19:00. Wówczas do hali przy Alejach Zygmuntowskich zawita zespół ACS Sepsi-SIC z Rumunii.
CZYTAJ TAKŻE: Szczypiornistki podtrzymały passę zwycięstw (ZDJĘCIA)
Już w najbliższy weekend Magdalena Ziętara i jej koleżanki zainaugurują zmagania w nowym sezonie Orlen Basket Ligi Kobiet. W niedzielny wieczór zielono-białe zagrają na własnym parkiecie z KS Basket 25 Ekstraklasa Sp. z oo Bydgoszcz. Początek rywalizacji o godz. 20:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.