reklama
reklama

Piotr Ceglarz (Motor Lublin): Jestem bardzo dumny z drużyny

Opublikowano:
Autor:

Piotr Ceglarz (Motor Lublin): Jestem bardzo dumny z drużyny - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportZa nami spotkanie 14. kolejki obecnego sezonu Fortuna I ligi, w którym lubelski Motor zremisował na własnym stadionie 2:2 z Wisłą Płock. Jak mecz podsumował Piotr Ceglarz, który zszedł z boiska z golem i asystą na koncie?
reklama

Na pewno fajnie by było gdyby mecz zakończył się naszym zwycięstwem i niewiele zabrakło, by tak się stało, ale niestety straciliśmy bramkę pod koniec spotkania – przyznał po końcowym gwizdku Piotr Ceglarz. – Trzeba jednak przyznać, że występując w dziesiątkę przeciwko takiemu zespołowi, jakim jest Wisła Płock, naprawdę zagraliśmy dobrze. Gdy strzeliliśmy w drugiej połowie gola na 2:1 i byliśmy długo na prowadzeniu, liczyłem na to, że już go nie oddamy, lecz sytuacja potoczyła się inaczej. Bramka na 2:2 była kuriozalna, bo zawodnik rywai chyba chciał dośrodkowywać, ale piłka mu tak zeszła, że nas zaskoczyła – dodał doświadczony skrzydłowy.

reklama

To właśnie popularny "Cegi" otworzył wynik niedzielnej konfrontacji, wpisując się na listę strzelców już w 2. minucie gry. 31-letni zawodnik trafił do siatki po tzw. "centrostrzale", czyli sytuacji, w której początkowo trudno określić, czy piłkarz miał na celu dośrodkowanie, czy uderzenie na bramkę. – Krystian Palacz ma bardzo dobre dalekie podanie i nie po raz pierwszy zauważył po przekątnej mnie, czy innego zawodnika. Przeciwko Wiśle też to zagranie wykorzystał, ja goniłem piłkę i chciałem ją mocno wstrzelić w pole karne. Wyszedł z tego ładny gol, z którego się cieszę. Spodziewałem się, że jak zagram futbolówkę wzdłuż bramki, to Michał Żebrakowski wbije ją do siatki lub zrobi to obrona, czy bramkarz rywali. To była ciężka piłka dla przeciwników, bo była uderzona z góry, a oni i tak byli już zaskoczeni diagonalnym podaniem od "Paliego" – przedstawił swoją perspektywę gracz pełniący pod nieobecność kontuzjowanego Rafała Króla funkcję kapitana drużyny z Lublina.

reklama

Oprócz gola Ceglarz zanotował z Wisłą asystę przy drugim trafieniu dla Motoru, którego autorem był obrońca Przemysław Szarek. Na pomeczowej konferencji prasowej "Cegi" został zapytany, czy zaskoczył go fakt, że to właśnie środkowy defensor lubelskiego zespołu był finalizatorem kontrataku, bowiem do tej pory nie zwykł występować w tej roli w żółto-biało-niebieskich barwach. – Tak, byłem zaskoczony. Patrzyłem jedynie, że z przodu jest żółta koszulka i dopiero później zobaczyłem, że to Przemek się tak podłączył. Zresztą on zapoczątkował ten atak, zagrywając do mnie, ja podałem do Kacpra Wełniaka, który znów skierował piłkę w moją stronę, a Przemek poszedł za akcją i pięknie ją wykończył – powiedział wychowanek Podbeskidzia Bielsko-Biała.

reklama

Warto podkreślić, że 31-latek zaliczył w niedzielę szóstą asystę w sezonie i może się pochwalić największą ilością kluczowych podań w całym zespole. Dlatego jest bardzo ważnym zawodnikiem dla Motoru, w którym zagrał już 129 ligowych spotkań, począwszy od sierpnia 2019 roku, gdy trafił do lubelskiego klubu ze Stali Rzeszów. – Jakość jego dośrodkowań jest najlepsza, jaką widziałem w życiu – komplementował Ceglarza po niedawnym zwycięstwie z Odrą Opole trener Goncalo Feio.

Podczas starcia z płocczanami sporo kontrowersji wywoływały decyzje sędziego Piotra Idzika z Poznania. "Cegi" nie chciał komentować pracy arbitra. – Nie będę się na ten temat wypowiadał, bo z boiska rzuciłem już dużo argumentów. Podsumowując mecz, ogólnie jestem bardzo dumny z drużyny i z tego jak się prezentowaliśmy na tle okoliczności, które nas spotkały, czyli gra w osłabieniu przez tyle czasu. Nie mierzyliśmy się przecież z rywalem, który nie wie, jak się gra w piłkę. To spadkowicz z Ekstraklasy, który pewnie bardzo liczy na to, żeby powrócić do elity – zauważył. Przypomnijmy, że jeszcze we wrześniu ubiegłego roku Wisła była liderem najwyższej klasy rozgrywkowej, natomiast Motor zajmował ostatnie miejsce w tabeli II ligi. Aktualnie obie drużyny rywalizują na poziomie pierwszoligowym.

Następne ligowe starcie czeka żółto-biało-niebieskich w piątek, 10 listopada. Lublinianie zmierzą się wówczas na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Początek konfrontacji zaplanowano o godzinie 18:00. – Nie ulega wątpliwości, że jedziemy tam, żeby wygrać. Mam nadzieję, że się odkujemy, przywieziemy trzy punkty i przerwa na mecze reprezentacji minie w spokoju – zakończył Ceglarz.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama