Przypomnijmy, że afera wybuchła w sobotni wieczór, gdy trener Feio zamieścił w Internecie nagranie, w którym nie ukrywał swoich pretensji wobec przedstawicieli lubelskiego MOSiR-u. – Zamieszczam link do wypowiedzi po dzisiejszym sparingu, której klub bał się opublikować, więc robię to ja - w obronie tego klubu i mojej drużyny – napisał w mediach społecznościowych 33-latek. Szkoleniowiec Motoru zarzucał miejskiej spółce zarządzającej stadionem Arena Lublin pasywność i brak chęci pomocy w organizacji sparingu ze Stalą Rzeszów. Szerzej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
W niedzielne popołudnie w mediach społecznościowych MOSiR pojawiło się oświadczenie w tej sprawie. Jego pełna treść jest dostępna pod TYM linkiem. Spółka zakomunikowała, że nie było żadnych ustaleń dotyczących rozgrywania meczu ze Stalą na płycie głównej Areny. Kilkadziesiąt minut później Goncalo Feio napisał na Twitterze: - Uściślając, moją wypowiedź zablokował P.Tomczyk, za moimi plecami. Prezes, swoją bojaźliwą postawą utrudnia rozwój klubu i drużyny. Mosir, M.Wątróbka lenistwem i kombinatorstwem szkodzą Motorowi Lublin. Cała Polska odśnieża boiska, Lublin nie. Dalej Nas i Właściciela będą oszukiwać? (przedstawiliśmy pisownię oryginalną TEGO tweeta).
CZYTAJ TAKŻE: Sparingowa porażka Motoru z Górnikiem Łęczna (ZDJĘCIA)
Klub do tej pory nie zabrał żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Natomiast prezes Paweł Tomczyk w poniedziałkowy wieczór na prywatnym koncie w mediach społecznościowych podzielił się swoimi odczuciami. Były piłkarz, a obecnie sternik klubu napisał:
Miłość do tego Klubu i wiara w jego potencjał sprawiły, że po latach wróciłem do Lublina i Motoru. Moim celem jest zbudowanie trwałych fundamentów pod rozwój Klubu na długie lata.
Przyznaję, że jest to dla mnie trudna sytuacja, w której osoba ciesząca się moim zaufaniem, wsparciem a nawet wiele razy podkreślała moje zasługi dla Klubu atakuje mnie publicznie. Każdy ma prawo do własnych opinii, ale jeśli nie są one oficjalnym stanowiskiem Klubu, ponieważ nie są zgodne z prawdą i nie służą Klubowi, nie mogą być publikowane na oficjalnych stronach. Warunki pracy przygotowane dla pierwszego zespołu i trenera są jednymi z najlepszych w tej lidze. Przed nami kolejna runda, która będzie sprawdzianem dla całego sztabu, drużyny oraz trenera.
Dziękuję wszystkim, którzy na co dzień wspierają mnie w tej pracy. Rodzinie, kibicom, pracownikom, wolontariuszom, przyjaciołom, kolegom z boiska."
Zachowanie prezesa Motoru wskazuje na to, że nie zamierza on eskalować konfliktu i - wbrew obawom wielu kibiców - posada Goncalo Feio nie jest zagrożona. Trenera przede wszystkim bronią wyniki. Od momentu rozpoczęcia pracy w Lublinie, szkoleniowiec pochodzący z Lizbony poprowadził zespół do sześciu zwycięstw (w tym dwóch z faworytami w Fortuna Pucharze Polski). Poza tym zanotował trzy remisy i tylko jedną porażkę. Dzięki temu żółto-biało-niebiescy opuścili strefę spadkową eWinner II ligi oraz po raz trzeci w historii klubu awansowali do 1/4 finału krajowego Pucharu.
Mimo wszystko zamieszanie wytworzone w miniony weekend nie pomogło Motorowi wizerunkowo. Pojawiły się domysły, że zachowanie portugalskiego trenera jest spowodowane faktem, że chce on odejść do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, na czele którego znalazł się niedawno jego rodak, Fernando Santos. W piątek Feio zdementował, jakoby miał takie plany (więcej TUTAJ). Jednak współpracownicy nowego selekcjonera biało-czerwonych nadal nie zostali oficjalnie przedstawieni.
Ostra krytyka wobec MOSiR-u była ze strony trenera Motoru zaskoczeniem. Jeszcze 10 listopada ubiegłego roku 33-latek wystosował w mediach społecznościowych klubu specjalne podziękowania dla pracowników spółki. – W imieniu całego Klubu składam ogromne podziękowania dla MOSiR "Bystrzyca" w Lublinie i wszystkich życzliwych nam osób z nim związanych, z którymi dzielimy obiekt na co dzień za zorganizowanie treningu na głównej płycie Areny Lublin przed meczem z Wisłą Kraków. Dziękuję kierownikowi stadionu - Maciejowi Wątróbce, greenkeeperom: Grzegorzom Kowalczykowi i Skibie oraz Markowi Piłatowi, a także Tomaszowi Piórkowskiemu za znakomite przygotowanie murawy oraz boiska bocznego, gdzie możemy trenować. Te osoby odegrały istotną rolę w ważnym dniu dla Motoru Lublin i przyczyniły się do wyrównania historycznego osiągnięcia, jakim jest dotarcie do ćwierćfinału Pucharu Polski – czytamy na grafice z cytatem Feio.
Jeszcze bardziej zaskakują publiczne pretensje w kierunku swojego zwierzchnika. Zwłaszcza że Tomczyk i portugalski trener przyszli do lubelskiego klubu w tym samym czasie i znają się jeszcze z okresu pracy w Rakowie Częstochowa, gdzie pierwszy z nich pełnił funkcję dyrektora sportowego a drugi asystenta głównego trenera. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że ich współpraca układa się bardzo dobrze. Czy ostatnie wydarzenia będą miały wpływ na ich stosunki oraz drużynę żółto-biało-niebieskich, przekonamy się w rundzie wiosennej. Pierwszy mecz o stawkę czeka "Motorowców" 24 lutego. Wówczas na Arenę Lublin przyjedzie Górnik Polkowice.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.