Na trybunach doszło do "meczu przyjaźni". Kibice Motoru i Śląska sympatyzują ze sobą nieprzerwanie od 35 lat, mając bardzo serdeczne relacje. Po raz ostatni mogli spotkać się na ligowym meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej w 1992 roku. Na Arenie Lublin panowała więc atmosfera długo wyczekiwanego piłkarskiego święta, a w samym mieście już w piątek nie brakowało fanów z Wrocławia ubranych w barwy swojego klubu. Z racji tego, że sympatycy żółto-biało-niebieskich i zielono-biało-czerwonych dopingowali razem zza jednej z bramek, bilety na sektor kibiców gości trafiły do ogólnej sprzedaży. Ogółem stadion był wypełniony niemal w całości, bowiem zasiadło na nim ponad 14 tysięcy widzów.
Pierwsza połowa długo nie należała do zbyt porywających. Emocje zaczęły wzrastać dopiero w trzecim kwadransie, gdy duża przewaga gospodarzy zaczęła przekładać się na sytuacje bramkowe. Jednak Michał Król, Mbaye Jacques Ndiaye i Samuel Mraz, pomimo szans, nie byli w stanie otworzyć wyniku. Niewykorzystane okazje mogły się zemścić w 37. minucie, gdy po jednej z nielicznych kontr przyjezdnych najpierw dobrą interwencją popisał się Ivan Brkić, a chwilę później Petr Schwarz ostemplował słupek.
CZYTAJ TAKŻE: Wygrana koszykarzy w ostatnim przedsezonowym sparingu
Na przerwę Śląsk schodził z prowadzeniem 1:0. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę na listę strzelców wpisał się Jakub Świerczok, który wykorzystał dobre podanie od Piotra Samca-Talara na wolne pole i wygrał pojedynek oko w oko z bramkarzem Motoru. Doświadczony napastnik zdobył tym samym debiutanckiego gola dla "Wojskowych", zaliczając przy okazji trafienie w swoim piątym ekstraklasowym klubie.
Po zmianie stron "Motorowcy" dążyli do wyrównania, ale ich starania długo nie przynosiły efektu. Największe emocje przyniósła końcówka. W 83. minucie lublinianie dopięli swego, gdy wprowadzony z ławki rezerwowych Christopher Simon trafił do siatki po strzale głową. Senegalczyk wykorzystał nieporozumienie obrony Śląska we własnym polu karnym i strzelił drugiego gola w obecnym sezonie.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowiec Motoru z mistrzostwem świata
Gdy wydawało się, ze drużyny podzielą się punktami. żółto-biało-niebiescy zadali decydujący cios w doliczonym czasie gry. Fantastyczną bramkę z rzutu wolnego zdobył Marek Bartos. Słowacki obrońca strzelił debiutanckiego gola po transferze do Polski i zapewnił lubelskiej ekipie trzecią wygraną w aktualnym sezonie. A Śląsk nadal pozostaje jedynym zespołem w ekstraklasie, który nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa w trwającej kampanii.
Motor Lublin - Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)
Bramki: Simon 83, Bartos 90+ - Świerczok 44
Motor: Brkić - Stolarski (73 Wójcik), Bartos, Najemski, Palacz (73 Luberecki), Samper, Wolski, Ndiaye (60 Ceglarz), Caliskaner (60 Simon), M. Król (81 van Hoeven), Mraz
Śląsk: Leszczyński - Żukowski, Szota, Petkov, Matsenko (90+ Bejger), Pokorny, Samiec-Talar (87 Sanchez), Schwarz, Cebula, Jezierski (78 Guercio), Świerczok (87 Musiolik)
Żółte kartki: Mraz, Bartos, M. Król - Cebula, Świerczok
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)
Widzów: 14 436
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.