– Przyjeżdża do nas drużyna, która będzie w tym meczu faworytem i która musi, żeby pierwsza czwórka w tabeli im nie odskoczyła. Oni muszą, a dla nas kluczem do zwycięstwa będzie powrót do agresywności i do określonych zadań. Przy wsparciu blisko kompletu fanów, chcemy szukać przewagi, żeby tego rywala pokonać i zapunktować na Arenie – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Mateusz Stolarski. Nie po raz pierwszy w tym sezonie jego podopieczni weszli w mecz lepiej od przeciwników. Już w 8. minucie gry wynik spotkania otworzył Michał Król. Skrzydłowy gospodarzy otrzymał podanie od Samuela Mraza, po tym jak "Motorowcy" przechwycili piłkę na połowie Pogoni. 24-letni wychowanek Granitu Bychawa pewnie wykończył akcję, zdobywając tym samym debiutanckiego gola w PKO BP Ekstraklasie.
180 sekund później powinno być 2:0. Tym razem Michał Król mógł się zrewanżować asystą Mrazowi, ale słowacki napastnik fatalnie spudłował z kilku metrów po dobrej akcji lubelskiego zespołu. W następnych fragmentach pierwszej odsłony groźniej atakowali szczecinianie. Jednak kąśliwy strzał z dystansu Leo Borgesa minął bramkę Motoru, a chwilę później stojący między słupkami Kacper Rosa sparował uderzenie doświadczonego Kamila Grosickiego.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarze pokonali swojego byłego trenera
W 28. minucie Samuel Mraz zrehabilitował się za wcześniejszą niewykorzystaną sytuację. Tym razem 27-latek, przy pewnej dozie szczęścia, wpakował piłkę do siatki, po tym jak otrzymał dobre podanie od Pawła Stolarskiego z prawej strony boiska. Dla Słowaka było czwarte trafienie w trwających rozgrywkach, ale pierwsze na Arenie Lublin. Poprzednio cieszył się z gola na lubelskim stadionie 25 kwietnia, jeszcze na poziomie pierwszoligowym.
Następnie kibice Motoru mogli obawiać się powtórki z przegranego 2:4 starcia z Widzewem Łódź przed dwoma tygodniami. "Portowcy" zdobyli bowiem bramkę kontaktową przy bardzo biernej postawie defensywy żółto-biało-niebieskich. Na listę strzelców wpisał się Kamil Grosicki, a Rosa musiał wyjąć piłkę z siatki po raz dwunasty w ostatnich czterech kolejkach.
Lublinianie zareagowali w najlepszy z możliwych sposobów i niedługo potem znów mieli dwa gole przewagi. Paweł Stolarski odebrał piłkę Leonardo Kourtisowi w okolicach pola karnego gości i zagrał w szesnastkę, gdzie fatalny błąd popełnił Borges. Do piłki dopadł Michał Król i zmieścił ją między słupkiem a interweniującym bramkarzem. Dzięki temu na tablicy wyników ukazał się rezultat 3:1 dla "Motorowców". Z takim prowadzeniem ekstraklasowy beniaminek schodził do szatni na przerwę.
Po zmianie stron na murawie w barwach przyjezdnych zameldował się Rafał Kurzawa. Dzięki temu kibice na Arenie Lublin mogli jednocześnie zobaczyć w akcji dwóch uczestników mistrzostw świata w 2018 roku. Na mundial w Rosji pojechał bowiem także Grosicki.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarki z europejską porażką [ZDJĘCIA]
Gdy upływał pierwszy kwadrans drugiej odsłony żółto-biało-niebiescy byli bliscy podwyższenia. Z niezwykłą gracją i łatwością na bramkę rywali uderzał Sergi Samper. Byłemu zawodnikowi FC Barcelony do szczęścia zabrakło centymetrów, gdyż piłka trafiła w tej sytuacji w poprzeczkę.
W odpowiedzi po raz drugi kontaktowego gola strzeliła drużyna z województwa zachodniopomorskiego. Precyzyjnie z rzutu wolnego przymierzył wprowadzony z ławki rezerwowych Wahan Biczachczian. Po tym trafieniu goście mieli przewagę w posiadaniu piłki i mocno naciskali na Motor.
CZYTAJ TAKŻE: Obrońca Motoru: Niestety jesteśmy niekonsekwentni
Piotr Ceglarz i spółka przetrwali jednak napór przeciwników i zadali im kolejny cios w 75. minucie. "Wejście smoka" na boisko zaliczył Mbaye Jacques Ndiaye, który strzelił na 4:2 zaledwie 120 sekund po tym, jak zameldował się na murawie. Senegalczyk otrzymał prostopadłe podanie od Mathieu Scaleta, wykorzystał swoją szybkość i podbił futbolówkę nad wychodzącym z bramki Valentinem Cojocaru. Dzięki temu mógł chwilę później cieszyć się ze swojego drugiego gola w sezonie, a czwartego w meczu. 21-latek trafił do siatki w pierwszym kontakcie z piłką.
Więcej bramek nie padło i trzy punkty pozostały w Lublinie. Gospodarze mogli cieszyć się z trzeciego zwycięstwa na własnym boisku i z faktu, że podczas trwającej rundy wywalczyli już 18 punktów. Minimum zaplanowane na pierwszą część sezonu to 20 oczek, a do końca roku żółto-biało-niebiescy zagrają jeszcze cztery spotkania. W najbliższy piątek "Motorowcy" zmierzą się na wyjeździe z Piastem Gliwice. Starcie 15. kolejki trwającego sezonu zaplanowano 8 listopada o godzinie 17:30.
CZYTAJ TAKŻE: Napastnik Motoru zapowiada: "Przygotowani na wszystko"
Motor Lublin - Pogoń Szczecin 4:2 (3:1)
Bramki: Michał Król 8, 38, Samuel Mraz 28, Mbaye Jacques Ndiaye 75 - Kamil Grosicki 37, Wahan Biczachczian
Motor: Rosa - Stolarski (64 Wójcik), Bartos, Najemski, Luberecki (85 Palacz), Samper, Simon (46 Scalet), Wolski, M. Król (73 Ndiaye), Ceglarz, Mraz (64 Wełniak)
Pogoń: Cojocaru - Keramitsis (46 Biczachczian), Zech, Borges, Wahlqvist, Łukasiak (73 Przyborek), Gamboa (46 Kurzawa), Ulvestad (80 Gorgon), Koutris (73 Lis), Grosicki, Koulouris
Żółte kartki: Samper, Simon, Stolarski - Borges, Grosicki
Czerwone kartki: Michał Zajko (trener przygotowania motorycznego Motoru) i Daniel Strzelecki (kierownik drużyny Pogoni) - 90. min (za awanturę przy linii bocznej boiska i ławce gospodarzy)
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 13 719
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.