reklama
reklama

Motor Lublin wygrał w Gdańsku z Lechią

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Motor Lublin wygrał w Gdańsku z Lechią - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Piłkarze lubelskiego Motoru przywitali się z nowym sezonem w znakomitym stylu. Po zeszłotygodniowej wygranej u siebie z Zagłębiem Sosnowiec, podopieczni trenera Goncalo Feio pokonali na wyjeździe gdańską Lechię. Dzięki temu po dwóch kolejkach beniaminek Fortuna I ligi został liderem tabeli.
reklama

Przed rozpoczęciem spotkania dużą uwagę zwracano na pojedynek trenerski, do jakiego doszło w Trójmieście. Gospodarzy prowadzi bowiem Szymon Grabowski, który jeszcze 11 czerwca mierzył się z Motorem jako szkoleniowiec Stomilu Olsztyn w finale baraży o awans na pierwszoligowy szczebel. Po bolesnej porażce w rzutach karnych z żółto-biało-niebieskimi, 42-letni trener zdecydował się jednak objąć posadę w spadkowiczu z Ekstraklasy.

Niedawna rywalizacja z zespołem z Lublina z pewnością pomogła Grabowskiemu przygotować się do piątkowego meczu. W wyjściowym składzie pierwszoligowego beniaminka zagrało bowiem aż 10 piłkarzy, którzy występowali w ekipie Goncalo Feio w poprzednim sezonie. Tak jak przed tygodniem, w wygranym starciu z Zagłębiem (SZCZEGÓŁY), jedynym z nowych zawodników Motoru, który rozpoczął konfrontację od pierwszej minuty był bowiem defensywny pomocnik Mathieu Scalet.

Nie traktuję tego meczu jako rewanżu – przyznał Grabowski na przedmeczowej konferencji prasowej. – Jestem trenerem Lechii i teraz piszemy nową historię. Patrząc tylko przez pryzmat meczów ligowych, wygrałem pierwsze spotkanie jako szkoleniowiec Stomilu. W drugim zremisowałem w 90 minutach, więc tutaj nie ma mowy o rewanżu przeciwko Motorowi, czy też trenerowi Feio. Doceniam bardzo tę drużynę, szczególnie jeśli chodzi o aspekt sportowy – dodał.

– Pensja jednego zawodnika Lechii jest prawie równa zarobkom wszystkich naszych piłkarzy, którzy wybiegną w podstawowym składzie – mówił natomiast Goncalo Feio, mając na myśli zapewne sowicie opłacanego Luisa Fernandeza, który według doniesień medialnych może zarabiać w Gdańsku nawet 150 tysięcy złotych miesięcznie. – Na szczęście jest to sport zespołowy, a jako drużyna jesteśmy silni, wtedy pojawiają się nasze indywidualności. Czeka nas bardzo trudny mecz, gdzie będziemy musieli być bardzo zdyscyplinowani, zarówno jeśli chodzi o grę w obronie, jak i w zamykaniu przestrzeni, natomiast stać nas na to – stwierdził Portugalczyk.

W pierwszej połowie na Polsat Plus Arenie było sporo "piłkarskich szachów", ale zdecydowanie mniej emocji. Najlepszą okazję na zdobycie gola miał wspomniany już Fernandez, ale strzał Hiszpana w 12. minucie zdołał zatrzymać pewnie interweniujący Łukasz Budziłek. Dla doświadczonego bramkarza żółto-biało-niebieskich piątkowe zawody mogły mieć charakter sentymentalny, ponieważ w latach 2015-16 bronił barw gdańskiego klubu.

Poza tym w pierwszym meczu Lechii i Motoru od 15 lat przed przerwą nie działo się zbyt wiele ciekawego. Dość powiedzieć, że najbardziej efektownym fragmentem tej części gry było "racowisko" w wykonaniu miejscowych kibiców:

Jeszcze przed zmianą stron trener Feio dokonał aż dwóch zmian. Na ławce usiedli mało widoczny Kamil Wojtkowski oraz mający na koncie żółtą kartkę Sebastian Rudol. W ich miejsce na murawie pojawili się debiutujący w żółtej koszulce ofensywny pomocnik Bartosz Wolski oraz wychowanek lubelskiego klubu Bartosz Zbiciak. Dla 22-letniego środkowego obrońcy piątkowy występ był premierowym na zapleczu krajowej elity.

Druga połowa stała na podobnym poziomie do pierwszej i nie była zbyt porywająca. Gra ożywiła się w ostatnim kwadransie, gdy gospodarze zaczęli próbować swoich sił w strzałach z dystansu. Biało-zielonym brakowało jednak precyzji.

Swoich szans szukali również wspierani przez blisko 350 kibiców lublinianie. Cierpliwość opłaciła się "Motorowcom" w doliczonym czasie meczu, gdy już wydawało się, że dojdzie do podziału punktów. Po akcji rezerwowych - Mariusza Rybickiego oraz Bartosza Wolskiego, do siatki po ładnym strzale z pola karnego trafił drugi z wymienionych. Piłkarze beniaminka, tak jak w poprzednim sezonie, pokazali, że zawsze grają do samego końca. Dzięki temu komplet oczek pojechał z Pomorza na wschód.

W następnej kolejce żółto-biało-niebiescy zagrają przed własną publicznością z GKS-em Katowice. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu zaplanowano w niedzielę, 6 sierpnia o godzinie 15:00.

Lechia Gdańsk - Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka:
Wolski 90+2

Lechia: Mikułko - Piła, Brzęk, Neugebauer, Kałahur, Biegański, Szczepański (72 Kapić), Fernandez, Diabate, Sezonienko (72 Conrado), Zjawiński

Motor: Budziłek - Wójcik, Szarek, Rudol (46 Zbiciak), Luberecki, Scalet (76 Lis), R. Król, Wojtkowski (46 Wolski), M. Król, Ceglarz (73 Rybicki), Wełniak (57 Śpiewak)

Żółte kartki: Fernandez, Piła - Rudol, R. Król, trener Feio, Śpiewak

Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

Widzów: 7998

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama