reklama
reklama

Goncalo Feio poza Motorem Lublin? Nowe fakty na temat ataku na prezesa klubu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Goncalo Feio poza Motorem Lublin? Nowe fakty na temat ataku na prezesa klubu - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Kolejne fakty na temat skandalu w Motorze Lublin wychodzą na światło dzienne. Nazwisko trenera Goncalo Feio jest najczęściej wpisywanym hasłem na polskim Twitterze. O lubelskim klubie jest głośno w całym kraju, ale nie ze względu na wyniki sportowe.
reklama

Przypomnijmy, że w niedzielny wieczór po meczu żółto-biało-niebieskich z GKS Jastrzębie doszło do niecodziennych, przykrych wydarzeń. Najpierw roztrzęsiona rzecznik prasowa Motoru Paulina Maciążek przyznała w sali konferencyjnej przy dziennikarzach i trenerze drużyny gości, Grzegorzu Kurdzielu, że została obrażona przez Feio i nie jest w stanie poprowadzić spotkania z mediami. Zdziwiony Kurdziel powiedział wówczas, że nie wie, jak się zachować, ale Maciążek poprosiła go, by podsumował mecz i wyszła z pomieszczenia.

Niedługo potem do sali przyszedł trener Motoru, usiadł przy biurku i zapytał, dlaczego nie ma rzeczniczki. Następnie odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące boiskowych wydarzeń i na koniec powiedział, że nie zamierza wziąć udziału w zaplanowanej na poniedziałek konferencji prasowej, w której mieli uczestniczyć także właściciel klubu Zbigniew Jakubas oraz prezes i jednocześnie dyrektor sportowy, Paweł Tomczyk.

Gdy mikrofony i kamery zostały już wyłączone, Feio zaczął dopytywać, czy w klubie pracuje rzecznik i dlaczego musiał sam wystąpić przed mediami. Siedzący w sali Tomczyk odpowiedział mu, że Maciążek nie była obecna, ponieważ trener ją wyzywał. Szkoleniowiec Motoru stwierdził, że to oszczerstwa i doszło do ostrej wymiany zdań, która miała finał za drzwiami pomieszczenia konferencyjnego. Gdy od słów doszło do przepychanki, nabuzowani prezes i trener zostali rozdzieleni.

Kilkanaście minut później znaleźli się jednak w klubowym biurze, gdzie ponownie doszło do awantury. Jej finałem był rzut Feio w głowę Tomczyka plastikową kuwetą na dokumenty. Wbrew wcześniejszym doniesieniom medialnym, nie była to ani taca, ani metalowa podkładka na kartki. Faktem jest, że ów przedmiot rozciął prezesowi klubu łuk brwiowy. Tomczyk poszedł do łazienki, próbując zatamować obfite krwawienie, po czym udał się do szpitala. Obecnie ma na twarzy szwy, a z przeprowadzonych badań wynika, że nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń.

Paulina Maciążek odbiera od wczoraj mnóstwo telefonów. Z klubem związana jest od sześciu lat. Jak podkreśla w rozmowie z każdym medium, Feio zaczął się zachowywać agresywnie w stosunku do niej 4 lutego. Trener Motoru opublikował wówczas w Internecie nagranie, w którym krytykował MOSiR Bystrzyca w Lublinie. Nazajutrz po raz pierwszy w trakcie pobytu w klubie zaatakował słownie Pawła Tomczyka w mediach społecznościowych. Od tamtej pory regularnie dyskredytował prezesa na konferencjach prasowych i w wywiadach (więcej TUTAJ). Nie może dziwić więc fakt, że panowie unikali się na stadionowych korytarzach, a ich relacje były bardzo oschłe. Natomiast za sprawą częstych wulgaryzmów i wyzwisk kierowanych w stronę rzeczniczki Feio sprawił, że Maciążek zaczęła się go bać. Przez długi czas starała się zachować profesjonalne podejście, ale po meczu z GKS Jastrzębie miała już zwyczajnie dość.

Póki co nadal nie wiemy, jaki los spotka Feio. Wydaje się, że jego pozostanie w Motorze, jest mało prawdopodobne. Mimo to, Portugalczyk ma ogromne poparcie u większości sympatyków lubelskiego klubu. Na oficjalnym profilu kibiców żółto-biało-niebieskich jeszcze w trakcie niedzielnej nocy pojawił się wymowny wpis:

Bardzo popularny wśród fanów Motoru stał się hashtag #MuremZaTreneremFeio. Kibice domagają się odejścia z klubu prezesa oraz rzeczniczki prasowej. W stronę tych osób wylewa się w mediach społecznościowych bardzo dużo hejtu. Pojawiają się nawet teorie zakładające, że wczorajsze zajście zostało ukartowane. 

Według sport.pl "Feio tuż po niedzielnym zajściu zostawił pod klubem służbowy samochód, spakował tylko swoje rzeczy osobiste, wsiadł w prywatny samochód i wyjechał z Lublina". Dziennikarze portalu poinformowali ponadto, że 33-letni szkoleniowiec starał się skonfliktować z Pawłem Tomczykiem właściciela klubu Zbigniewa Jakubasa. - Zawarł również nieformalny pakt z najaktywniejszą grupą kibiców Motoru. To on miał podburzać ich przeciwko działaniom klubu, a ci jasno dawali znać, po czyjej są stronie - skandując podczas meczów imię i nazwisko portugalskiego trenera - czytamy w tekście.

Portal Weszło rzucił nowe światło na zarzewie konfliktu. - Feio miał zabiegać o lepszą posadę dla swojej partnerki, która także trafiła do Motoru z Rakowa. Tomczyk zaś miał stwierdzić, że wystarczającą przysługą było zatrudnienie jej w klubie z Lublina. Zwłaszcza że potencjalny awans nie bronił się kompetencjami osoby, o której rozmawiamy. To wtedy relacje między trenerem i prezesem miały się ostatecznie popsuć - napisał Szymon Janczyk. Jego tezę poparł w mediach społecznościowych jeden z byłych pracowników klubu, który 3 marca przyznał: "Wiele z ataków GF było dla mnie nie zrozumiałych, a trzeba dodać że jego dziewczyna też sporo miesza". I dodał: Pracuje w Motorze, a nie wszyscy o tym wiedzą. Z tego co wiem w jednym z Klubów była już źródłem niezgody i kłótni. Może u nas jest podobnie. Ja bym się wstrzymał z wieloma osądami w sporze.

Feio jest w trakcie trwania kursu na licencję UEFA PRO w Szkole Trenerów PZPN. Niewykluczone, że za swoje zachowanie zostanie z niego wyrzucony. Co dalej z jego pracą w Motorze i dalszymi planami w klubie? Oficjalnego stanowiska nadal się nie doczekaliśmy. - Z Lubelszczyzny docierają do nas coraz poważniejsze sygnały, że Zbigniew Jakubas, który niedawno zaangażował się w klub, zaczyna mieć dość chaosu i problemów, jakie napotkał. Jeśli cierpliwość miliardera się skończy, drugoligowiec może stracić właściciela - napisał Szymon Janczyk z Weszło.

Warto pamiętać, że runda wiosenna obecnego sezonu ruszyła dopiero pod koniec lutego. "Motorowcy" mają do rozegrania jeszcze co najmniej 13 ligowych kolejek. W najbliższy weekend piłkarze żółto-biało-niebieskich zmierzą się na wyjeździe z KKS 1925 Kalisz. Wyjazdowe starcie z półfinalistą Fortuna Pucharu Polski zaplanowano na sobotę, 11 marca. W poniedziałek, zgodnie z ułożonym wcześniej planem treningowym, drużyna miała wolny po niedzielnym meczu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama