reklama
reklama

Motor Lublin wygrał z GKS Jastrzębie. Skandal i szarpanina po konferencji prasowej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Motor Lublin wygrał z GKS Jastrzębie. Skandal i szarpanina po konferencji prasowej - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze lubelskiego Motoru wywalczyli drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej eWinner II ligi. Podopieczni trenera Goncalo Feio pokonali przed własną publicznością GKS Jastrzębie, notując siódmą wygraną w obecnym sezonie. Wydarzenia boiskowe szybko zeszły jednak na drugi plan za sprawą tego, co wydarzyło się po końcowym gwizdku.
reklama

Przed rozpoczęciem meczu wielu kibiców żółto-biało-niebieskich obawiało się stronniczego sędziowania. Kontrowersje wywołał bowiem fakt, że na rozjemcę zawodów wyznaczono pochodzącego ze Stalowej Woli sędziego Mariusza Myszkę. Fani GKS-u i Stali Stalowa Wola ze sobą sympatyzują (a część kibiców "Stalówki" nawet przyjechała w niedzielę na Arenę Lublin), więc powierzenie prowadzenia spotkania arbitrowi, który w przeszłości był piłkarzem klubu ze Stalowej Woli i nawet grał w jej barwach przeciwko Motorowi, było co najmniej zaskakujące. Po zakończeniu rywalizacji nikt jednak nie zajmował się już sprawami sędziowskimi. Piłkarze lubelskiego zespołu mogli cieszyć się wraz z fanami z piątego domowego triumfu w rozgrywkach i awansu na ósme miejsce w ligowej tabeli. Radość nie potrwała jednak zbyt długo.

reklama

Jak przebiegał mecz? Wynik otworzył w 17. minucie Mariusz Rybicki (to jego debiutancki gol w żółto-biało-niebieskich barwach), ale do przerwy padł remis 1:1. Po stałym fragmencie gry i zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki w nieco kuriozalnych okolicznościach posłał Daniel Stanclik. Kibiców Motoru może martwić fakt, że w trzecim tegorocznym meczu o stawkę ich ulubieńcy stracili przynajmniej jedną bramkę. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz za kadencji trenera Feio w klubie.

Po zmianie stron gola na wagę trzech punktów zdobył Sebastian Rudol. Dla 28-letniego obrońcy było to drugie trafienie dla lubelskiej drużyny. Defensor znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, gdy dobił strzał jednego z kolegów, oddany po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gdy Motor ponownie objął prowadzenie, właściwie nie pozwolił już rywalom na zagrożenie własnej bramce i trzy punkty zostały w Lublinie.

reklama

W doliczonym czasie gry powody do niezadowolenia miał kapitan gospodarzy, Rafał Król. Doświadczony pomocnik otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie, co wykluczyło go z udziału w meczu następnej kolejki. "Motorowcy" zmierzą się wówczas z KKS 1925 Kalisz w swoim pierwszym wyjazdowym starciu rundy wiosennej.

- Nie gra się łatwo z zespołem, który generalnie specjalizuje się w tym, żeby transportować futbolówkę do dwóch dobrze zbudowanych napastników, zbierać drugie piłki i w ten sposób się przedostawać na naszą połowę - przyznał po końcowym gwizdku trener Goncalo Feio. - Boisko oraz śnieg utrudniło grę bardziej nam, niż rywalom. Natomiast w piłce nożnej nie ma wymówek, a dzisiejsze trzy punkty są ważne tak samo, jak każde inne. Najważniejsze, że zespół dojrzał do tego, żebyśmy przepchnęli ten mecz, bo trzeba powiedzieć, że to nie było zwycięstwo w wielkim stylu - dodał, stwierdzając, że jego podopieczni mieli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami w drugiej połowie.

reklama

Na koniec swojej wypowiedzi portugalski szkoleniowiec zaskoczył dziennikarzy. - Nie pojawię się jutro na zapowiedzianej konferencji prasowej, bo powiedziałem już to, co miałem powiedzieć. Niech wypowiadają się inni. Najlepszym sposobem, w jaki się wypowiadam, jest to, co robimy na boisku. Mamy kolejne zwycięstwo i gonimy dalej - zakończył 33-latek. Feio miał na myśli przewidziane na poniedziałek spotkanie z mediami, w którym miał wziąć udział wspólnie z właścicielem klubu Zbigniewem Jakubasem oraz prezesem Pawłem Tomczykiem (szczegóły TUTAJ).

Warto podkreślić, że trener Motoru zasiadł przy biurku w sali konferencyjnej bez rzecznik prasowej klubu, która zazwyczaj prowadziła konferencje. Paulina Maciążek powiedziała bowiem, że nie jest w stanie prowadzić spotkania z mediami, po tym, co chwilę wcześniej usłyszała od Feio, nie wdając się w szczegóły. Po zakończeniu konferencji prezes Tomczyk zarzucił Portugalczykowi przy dziennikarzach, że rzeczniczka nie pojawiła się w sali, ponieważ Feio ją obraził i zwyzywał. Szkoleniowiec odpardł, że to oszczerstwa, następnie doszło pomiędzy nimi do szarpaniny. Przypomnijmy, że napięte stosunki trenera z prezesem Motoru trwają od miesiąca (więcej TUTAJ). - Konflikt trenera z prezesem w Motorze wszedł w nowy etap. No i wydaje mi się, że kariera trenerska Feio właśnie się skończyła. Otóż podobno zdzielił prezesa tacą i rozwalił mu łeb. Prezes w szpitalu - napisał na Twitterze znany dziennikarz, Krzysztof Stanowski.

Co ciekawe, w przeszłości pojawiały się już doniesienia o agresywnym zachowaniu Feio. Latem ubiegłego roku media podawały informacje na temat jego bójki z kierownikiem drużyny Rakowa Częstochowa (więcej TUTAJ). Do kontrowersyjnej sytuacji doszło także w czasach pracy portugalskiego trenera w Wiśle Kraków. W 2017 roku Gazeta Krakowska informowała o tym, że wdał się on w przepychanki ze stadionową ochroną, wszczynając awanturę w strefie VIP, do której nie chciano go wpuścić z powodu braku odpowiedniego identyfikatora. - Ostatecznie sprawę starał się załagodzić dyrektor sportowy Wisły Manuel Junco, ale to nie wystarczyło, żeby uspokoić Feio, który przy wchodzeniu na lożę odepchnął jedną z kobiet z ochrony. To nie był niestety koniec całej sytuacji. Kilka minut później Feio przy opuszczaniu loży zaczął krzyczeć na kolejnego ochroniarza, a na koniec go… opluł. Całą skandaliczną sytuację widziało sporo osób, m.in. kibiców, którzy korzystają z loży VIP - czytamy (TUTAJ). Ówczesna rzecznik prasowa krakowskiego klubu przyznała, że na Feio została nałożona kara dyscyplinarna.

Jakie będą skutki niesubordynacji Portugalczyka w Motorze, przekonamy się w najbliższym czasie. Niewykluczone, że drużyna żółto-biało-niebieskich zostanie przejęta przez trzeciego trenera w obecnym sezonie.

AKTUALIZACJA:

W niedzielę w nocy klub przesłał mediom wiadomość o treści:

"Szanowni Państwo, 

informujemy, że konferencja prasowa zaplanowana na jutro na godzinę 12.00, nie odbędzie się.

Jak tylko zostanie ustalony nowy termin, zostaną Państwo o tym poinformowani."

Natomiast dziennikarz TVP Sport napisał na Twiterze: "Potwierdzam. Prezes Tomczyk w szpitalu z rozwaloną głową. Potrzebne będą szwy. Trener przed konferencją obrażał rzeczniczkę prasową".

Motor Lublin - GKS Jastrzębie 2:1 (1:1)
Bramki: Rybicki 17, Rudol 47 - Stanclik 31

Motor: Budziłek – Wójcik, Rudol, Zbiciak (63 Najemski), Luberecki, Gąsior (63 Reiman), R. Król, Rybicki (73 M. Król), Ceglarz (73 Wojtkowski), Wełniak (84 Kasprzyk), Lis

GKS: Antkowiak – Klimkiewicz (46 Mucha), Zacharczenko (83 Wybraniec), Golak, Witkowski, Lech, Guilherme, Kamiński, Zych, Vaz, Stanclik

Żółte kartki: Lis, Zbiciak, Wełniak, R. Król - Zacharczenko, Golak, Klimkiewicz, Lech, Vaz

Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola)

Widzów: 3517

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama