reklama
reklama

Motor Lublin. Trwa konflikt trenera z prezesem. Napięta sytuacja w klubie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Motor Lublin. Trwa konflikt trenera z prezesem. Napięta sytuacja w klubie - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Po porażce z Rakowem Częstochowa w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski, trener Motoru Lublin znów publicznie skrytykował prezesa swojego klubu. Wygląda na to, że konflikt na linii Goncalo Feio - Paweł Tomczyk przybiera na sile.
reklama

W środowy wieczór drugoligowy Motor przegrał na Arenie Lublin 0:3 z liderem tabeli PKO Ekstraklasy. Na pomeczowej konferencji prasowej u trenera gospodarzy można było zaobserwować różne stany emocjonalne. - Przed meczem byłem dumny z moich piłkarzy i po ostatnim gwizdku dalej jestem - zaczął ze spokojem swoją wypowiedź Goncalo Feio. - Chciałbym, żeby to uczucie towarzyszyło każdemu kibicowi Motoru po tym spotkaniu. Jeżeli w jakikolwiek sposób rozczarowaliśmy fanów, biorę to na siebie, bo piłkarze realizują plan, który ja nakreślam. Trzeba umieć przyznać, że przeciwnik był dużo lepszy. Dziękuję kibicom za przybycie, pomimo różnych przeszkód. Mam nadzieję, że się odbijemy, zarówno jako drużyna, ale i społeczność Motoru, a na niedzielnym meczu z GKS Jastrzębie uderzymy z podwójną siłą - dodał.

Pod koniec monologu Portugalczyk z wyraźnym rozżaleniem zaczął atakować werbalnie Pawła Tomczyka oraz lubelski MOSiR, czyli "cele" krytykowane przez niego już od blisko miesiąca (więcej TUTAJ). - Jesteśmy chyba jedynym klubem w Polsce, w którym prezes jest smutny po zwycięstwach zespołu, a zadowolony po porażkach, bo ma tam kolegów. Dziś, jak przychodziliśmy z drużyną na stadion, to nie wiedzieliśmy, czy gra MOSiR Lublin, czy Motor Lublin, bo na zewnątrz są tylko flagi MOSiR-u. Robimy, co możemy, żeby budować ten klub i tożsamość ludzi z nim, ale nie wiem, czy sami w szatni to zrobimy. Potrzebujemy trochę pomocy. Trójka osób pracujących w tym klubie robi, co może, ale chyba potrzeba czegoś więcej. Cóż, to są sprawy pozasportowe, więc biorę porażkę na klatę, jestem dumny z tej drużyny i uważam, że to była piękna przygoda z Pucharem Polski - powiedział 33-latek.

Feio, zapytany wprost po chwili przez jednego z dziennikarzy na sali, czy prezes klubu mu przeszkadza, stwierdził: "nie, to pan powiedział; proszę nie dopowiadać rzeczy do tego. Powiedziałem, to co chciałem i tyle". Następnie przyznał, że był rozczarowany atmosferą na stadionie (szczegóły TUTAJ), ale nie usprawiedliwiał nią wyniku.

W kolejnych fragmentach 11-minutowego spotkania z mediami trener Motoru w dość stonowany sposób starał się odpowiadać na kolejne pytania. - Projekt, który ma siedem lat, przeszedł wiele etapów oraz zmian, ewoluował aż do tego, że to najlepsza drużyna w Polsce i będzie mistrzem kraju, spotkał się z drużyną, która pracuje od pięciu miesięcy. Pomimo tego, że nigdy nie poddamy się przed meczem i zawsze wierzymy, że możemy coś wywalczyć, to przeciwnik był dużo lepszy niż my w dynamice gry, w fazach przejściowych, mieli sporo sytuacji. To było bezdyskusyjne zwycięstwo - tłumaczył. Szkoleniowiec podkreślał ponadto, że pomimo rywalizacji ze zdecydowanym faworytem, jego zespół nie zrezygnował z preferowanej filozofii oraz stylu gry, zapewniając przy tym, że w sferze mentalnej wśród zawodników żółto-biało-niebieskich wszystko jest w należytym porządku.

Na koniec Feio został zapytany, czy nie boi się, że nagrabił sobie słowami wypowiadanymi w kierunku prezesa w przestrzeni publicznej. - Gdybym się bał, to bym został w domu. Niestety, niedaleko stąd, za granicą są ludzie, którzy walczą na wojnie i się nie boją, a ja będę się czegoś bał? Jak ktoś się w piłce boi, to niech zostanie w domu. Ja bronię się swoją pracą i moimi żołnierzami, bo każdy z nich skoczy dla mnie w ogień - powiedział, wskazując w stronę szatni piłkarzy Motoru. Po czym odsunął się na krześle i z coraz mocniejszą gestykulacją, kontynuował wywód. - Kto chce widzieć piłkę nożną i rozwój w tym zespole, ten go widzi. Ktoś chce widzieć coś więcej w mojej osobie, to widzi. Tych, którzy mnie nie lubią, będzie zawsze dużo. Jestem 4500 km od swojego miasta po to, żeby o coś walczyć. Nie po to, żeby być szarym, bo nie chcę taki być. Chcę być najlepszy. To jest droga i jestem na początku, ale dużo pracuję, by być najlepszym i tylko do tego będę dążył. Jako pierwszy trener musisz mieć wpływ nie tylko na drużynę i taktykę, ale także na środowisko, ludzi i rozwój klubu. A jak ktoś będzie mi stał na drodze, to zobaczymy, kto wygra - zakończył, pewny siebie.

Trudno nie odnieść wrażenia, że atmosfera w Motorze jest daleka od normalnej. Od początku lutego Goncalo Feio regularnie krytykuje Pawła Tomczyka przy okazji wystąpień publicznych, a także w mediach społecznościowych, uderzając w jego autorytet. Jak dotąd prezes Motoru nie dał się wciągnąć w polemikę, publikując jedynie prywatne oświadczenie (szczegóły TUTAJ). Warto przypomnieć, że w rozmowie z TVP Sport portugalski trener zdradził, że pozwala sobie na tego typu wypowiedzi, ponieważ sternik Motoru nie może go zwolnić z pracy. - W hierarchii klubu prezes jest na tym samym poziomie, co ja. Tylko właściciel Zbigniew Jakubas może zakończyć współpracę ze mną. Takie były nasze ustalenia na początku - przyznał 33-letni szkoleniowiec. 

Nikt nie mógł przewidzieć takiego obrotu spraw jesienią ubiegłego roku, gdy Tomczyk i Feio w tym samym czasie trafili do lubelskiego klubu. Zwłaszcza że panowie znają się jeszcze z okresu pracy w Rakowie Częstochowa, gdzie pierwszy z nich pełnił funkcję dyrektora sportowego a drugi asystenta głównego trenera. Pytanie, czy napięta, konfliktowa sytuacja nie będzie miała negatywnego wpływu na drużynę żółto-biało-niebieskich, która dopiero co rozpoczęła rundę wiosenną i ma do rozegrania jeszcze przynajmniej 14 ligowych meczów. Najbliższy już w niedzielę, gdy na Arenę Lublin przyjedzie GKS Jastrzębie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama