Dropek jest (z przerwami) związany z MKS FunFloor od sezonu 2015/16. Początkowo współpracował wyłącznie z klubowymi bramkarkami, z biegiem czasu stając się drugim trenerem 22-krotnych mistrzyń Polski. Od ponad miesiąca pracuje samodzielnie, ale nie są to jego pierwsze doświadczenia na stanowisku głównego szkoleniowca. W przeszłości prowadził bowiem puławską Wisłę i Azoty, a także Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
- Marzeniem każdego trenera jest, by pracować w tak silnym klubie i realizować się w pracy z tak dobrymi zawodniczkami - przyznaje Dropek w rozmowie z klubowymi mediami. - Zależy mi, by zespół grał twardo w obronie i dysponował błyskawicznym, skutecznym kontratakiem oraz efektownym i efektywnym atakiem pozycyjnym. Chcę grać otwartą, ofensywną piłkę. Przekonuję dziewczyny do tej właśnie wizji - dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Koszykarka, u której chęć zwycięstw jest silniejsza niż trauma. Poznajcie Sparkle Taylor z Polskiego Cukru AZS UMCS
Pod wodzą Dropka lublinianki pokonały już EKS Start Elbląg, Piotrcovię Piotrków Trybunalski oraz Eurobud JKS Jarosław. Ostatnie z wymienionych spotkań odbyło się 18 grudnia, następnie doszło do przerwy świąteczno-noworocznej. W najbliższą sobotę MKS czeka powrót do rywalizacji o ligowe punkty w wyjazdowym meczu z Galiczanką Lwów. Po dziesięciu rozegranych kolejkach biało-zielone zajmują trzecie miejsce w tabeli PGNiG Superligi kobiet. Strata do prowadzącego Zagłębia Lubin wynosi sześć punktów. - Liga jest jeszcze długa. Pozostały trzy rundy. Przed nami sporo grania. Myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść i zawodniczki będą się odnajdywać coraz lepiej w tym nowym pomyśle na grę. Możemy obiecać walkę do upadłego w każdym meczu - podkreśla trener.
- Trudno obecnie o lepszego kandydata do prowadzenia naszej drużyny, niż Piotr Dropek. Gwarantuje on nam ciągłość i stabilność szkolenia. Zna ten zespół, drużyna mu ufa i nie ma sensu szukać na siłę nowego trenera. Wciąż wierzę w możliwość zdobycia mistrzostwa Polski. Do końca sezonu zostało jeszcze mnóstwo spotkań i nic nie jest jeszcze przesądzone. Wierzę, że pod wodzą trenera Dropka nasza drużyna jest w dobrych rękach - mówi na łamach klubowej strony internetowej prezes MKS FunFloor, Bogusław Trojan.
Klub ze Lwowa występuje w polskiej ekstraklasie od obecnego sezonu, z powodu wojny na Ukrainie. W poprzednich siedmiu latach z rzędu Galiczanka była mistrzem swojego kraju. W PGNiG Superlidze zanotowała jak dotąd sześć zwycięstw i cztery porażki, co aktualnie plasuje ją na piątym miejscu w tabeli. - Widać, że ten zespół jest poukładany, ograny i ma doświadczenie z europejskich pucharów. Jego zawodniczki nie popełniają zbyt wielu błędów technicznych i rzadko tracą piłkę oraz są zadziorne. Wiadomo, że na początku rozgrywek ten przeciwnik był dużą niewiadomą, ale radzi sobie w naszej lidze coraz lepiej i śmielej - ocenia najbliższego rywala Dropek, dodając przy tym, że skupia się przede wszystkim na własnych podopiecznych.
Starcie z Galiczanką odbędzie się w podwarszawskich Markach. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 20:00. W kadrze lubelskiego zespołu na pewno zabraknie Romany Roszak, która powinna wrócić do gry dopiero w marcu. - Nasza rozgrywająca skręciła nogę i konieczny był zabieg chirurgiczny - wyjaśnia Dropek. Na pierwszy domowy mecz biało-zielonych kibice będą musieli poczekać do 21 stycznia. Wówczas do hali Globus przyjedzie rywal z Koszalina.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.