Z racji tego, że przed rozpoczęciem spotkania drugi w tabeli zespół gospodarzy miał przewagę dwóch punktów nad trzecimi "Kobierkami", piątkowa konfrontacja była określana mianem "meczu o srebro". Waga spotkania była odczuwalna zwłaszcza w początkowych fragmentach, w których obie strony prezentowały się dosyć nerwowo. Z czasem jednak zarówno miejscowe, jak i żółto-zielono-czerwone poprawiły wiele aspektów gry. Lepsze o jedną bramkę były do przerwy przyjezdne, które zaskakiwały obronę biało-zielonych różnorodnością rozwiązań w ataku, a także wykorzystywały kontry i rzuty z drugiej linii.
Po zmianie stron ekipa z Lublina nie była w stanie objąć prowadzenia nawet na chwilę. Podopieczne Piotra Dropka tylko dwa razy zdołały doprowadzić do remisu. Ostatecznie przegrały we własnej hali dwoma trafieniami, przez co straciły pozycję wicelidera PGNiG Superligi na rzecz ekipy z Dolnego Śląska. Najlepszymi zawodniczkami w obu zespołach wybrano bramkarki: Beatę Kowalczyk z "Kobierek" oraz Weronikę Gawlik - kapitan MKS-u. A grupa rozczarowanych lubelskich kibiców śpiewała w kierunku piłkarek po meczu "gracie bez trenera!".
– Zabrakło nam skuteczności w drugiej połowie – ocenił trener Dropek. – To problem, z którym borykamy się od dłuższego czasu. Nie potrafimy w trudnych momentach w sytuacjach sam na sam trafić do siatki i to się później mści. Bardzo dobrze funkcjonowała obrona z Weroniką w bramce, więc pod tym względem można być zadowolonym. Jednak nie szło nam w ataku pozycyjnym. Gdy wynik był na styku, rywalki opanowały nerwy, przełamały nas i zwyciężyły – dodał szkoleniowiec.
CZYTAJ TAKŻE: Zmarzlik wreszcie trenował na lubelskim torze (WIDEO)
Do końca sezonu pozostało jeszcze pięć kolejek. Aktualnie to podopieczne trenerki Edyty Majdzińskiej mają punkt przewagi nad lubliniankami. W następnej serii gier biało-zielone zmierzą się na wyjeździe z Eurobud JKS Jarosław, a Do tej konfrontacji dojdzie już w najbliższą środę, 19 kwietnia. Trzy dni później drużyna spod Wrocławia zagra w Piotrkowie Trybunalskim. Natomiast na zakończenie rozgrywek MKS i KPR spotkają się ponownie w Kobierzycach. – Wiadomo, że był to dla nas bardzo ważny mecz, można powiedzieć, że o sześć punktów. Niezwykle cieszymy się z wygranej na tak trudnym terenie. Gramy do końca o srebro i teraz każde spotkanie jest na wagę wicemistrzostwa – przyznała po końcowej syrenie Aleksandra Tomczyk, rozgrywająca drużyny gości.
MKS FunFloor Lublin - KPR Gminy Kobierzyce 22:24 (12:13)
MKS: Gawlik - Roszak 5, M. Więckowska 4, Płomińska 3, Masna 3, Noga 2, Portasińska 2, Rebicova 1, Szynkaruk 1, D. Więckowska 1, Tatar, Pastuszka, Zagrajek
KPR: Kowalczyk - Domagalska 5, Kozioł 4, Despodovska 3, Buklarewicz 3, Tomczyk 3, Ważna 2, Janas 2, Cygan 2, Kucharska, Olek, Wicik
KPR: 6 min - 10 min
Sędziowały: Marina Duplii i Olena Pobedrina (Kraków)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.