Gospodynie przystąpiły do tego spotkania w niezbyt dobrych nastrojach. Podczas bardzo intensywnego stycznia, biorąc pod uwagę rozgrywki krajowe i europejskie, podopieczne trener Edyty Majdzińskiej zanotowały cztery porażki, trzy wygrane oraz jedno zwycięstwo po rzutach karnych. To rezultaty poniżej oczekiwań fanów i klubowych władz, co podkreślił po zeszłotygodniowej przegranej w Koszalinie prezes Tomasz Lewtak (SZCZEGÓŁY). Poparcie dla klubowego sternika oraz pani szkoleniowiec wyrazili w trakcie sobotniej konfrontacji najbardziej zagorzali sympatycy biało-zielonych, którzy prowadzą zorganizowany doping. Kibice na sektorze 10 wymienili z imienia i nazwiska zarówno Lewtaka, jak i Majdzińską. Mieli natomiast zastrzeżenia do samych szczypiornistek, śpiewając podczas pierwszej połowy "Montex z Lublina - czy to jeszcze jest drużyna?".
CZYTAJ TAKŻE: Zwycięstwo koszykarzy w Gliwicach
Pomimo wątpliwości lubelskich fanów, trudno było odmówić zespołowi MKS FunFloor ambicji, zaangażowania oraz waleczności. Miejscowe miały co prawda przestoje w grze, ale długimi fragmentami nadawały ton wydarzeniom na parkiecie w hali Globus. Dzięki temu do przerwy prowadziły 19:17, tworząc ciekawe i zacięte widowisko.
Po zmianie stron lublinianki kontrolowały spotkanie i prezentowały dobrą skuteczność zarówno w ofensywie, jak i obronie. Dzięki temu nie oddały przyjezdnym prowadzenia nawet na chwilę. Jednak w 27. minucie, gdy czerwoną kartkę zobaczyła Magda Więckowska, a ekipa z Niemiec zdobyła kontaktowe trafienie na 31:30, zrobiło się nieco nerwowo. Zwłaszcza że chwilę wcześniej gospodynie miały już cztery bramki przewagi. Ostatecznie MKS wytrzymał presję i wygrał różnicą dwóch goli, przełamując passę trzech porażek z rzędu w EHF European League. Chwilę później Magda Więckowska otrzymała tytuł MVP meczu. W szeregach HSG wyróżniono natomiast Sarah Dekker. A sektor 10 zaśpiewał szczypiornistkom "wy dobrze wiecie, że razem wszystko możecie" oraz zadeklarował wsparcie.
– Cieszę się, że zespół odbił się z kryzysu psychicznego i mentalnego. Jestem bardzo dumna z dziewczyn, że potrafiły to zrobić w kilka dni – przyznaje trener Edyta Majdzińska. – Okazuje, że nawet braki w składzie spowodowane chorobami Kingi Achruk i Michaliny Pastuszki nie miały wpływu na wynik. Drużyna pokazała charakter i że potrafi wrócić do realizacji swoich zadań taktycznych oraz technicznych. Nie ukrywam też, że krótka przerwa pomiędzy meczami pomogła moim zawodniczkom, bo w końcu biegały i poruszały się znacznie szybciej, niż w ostatnim tygodniu. Potrafiliśmy udowodnić coś sobie, ale i kibicom, którym bardzo dziękujemy za wsparcie. Wierzyli w nas w kryzysowych momentach i to ważne, że mogli się z nami cieszyć po zwycięstwie – dodaje.
Warto odnotować, że po przerwie na urlop macierzyński do składu biało-zielonych powróciła Joanna Andruszak. Sztab szkoleniowy powinien mieć z tej doświadczonej zawodniczki dużo pożytku w pozostałej części sezonu. Obrotowa z pewnością potrzebuje jeszcze czasu na osiągnięcie optymalnej dyspozycji, ale kilkoma zagraniami w ataku i defensywie pokazała, że stanowi wzmocnienie MKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowcy intensywnie przygotowują się do sezonu
Już w najbliższy wtorek Daria Szynkaruk i spółka rozegrają następne spotkanie. 6 lutego do hali Globus przyjedzie MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Początek rywalizacji w ramach 15. kolejki obecnego sezonu Orlen Superligi Kobiet zaplanowano o godzinie 18:00. Cztery dni później do Lublina zawita rumuńska CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud. Do końca miesiąca biało-zielone wystąpią ponadto jeszcze w pięciu konfrontacjach, więc lutowy terminarz będzie dla nich równie napięty, co styczniowy. – Cała zabawa polega na tym, jak w najbliższych trzech tygodniach dziewczyny wytrzymają fizycznie napięty grafik. Ewidentnie styczeń pokazał, że mieliśmy z tym problem. W normalnej formie jesteśmy w stanie rywalizować z każdym. Ostatnie tygodnie były dla nas trudne. Przez niską dyspozycję spadał też mental, wkradała się niepewność, a zespół nie grał, tak jak powinien. Teraz ważne jest dla mnie utrzymanie fizyczności w nadchodzącym okresie – kończy Edyta Majdzińska.
MKS FunFloor Lublin - HSG Bensheim/Auerbach 34:32 (19:17)
Lublin: Wdowiak, Gawlik, Ossowska – M. Więckowska 9, Balsam 6, Posavec 5, Tomczyk 4, Kovarova 4, Szynkaruk 2, Płomińska 1, D. Więckowska 1, Andruszak 1, Masna 1, Roszak, Noga, Szczepaniak
HSG: Fehr, van Beurden – Dekker 8, Kretzschmar 6, Friedberger 6, Naidzinavicius 4, Berger 3, Agwunedu 3, Soffel 2, Ziercke, van Gulik, Holste
Kary: 8 min - 6 min
Czerwona kartka: Magda Więckowska (27. min)
Sędziowali: Georgios Panayides i Marios Andreou (Cypr)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.