Beniaminek PKO BP Ekstraklasy był zdecydowanym faworytem w starciu z trzecioligowcem. I choć sztab szkoleniowy lubelskiego zespołu wypowiadał się o przeciwniku z dużym szacunkiem, to obowiązkiem Motoru był awans do kolejnej rundy. – Nieprzypadkowo nasz rywal jest wysoko w tabeli. Mieliśmy ich analizę, ja też oglądałem mecz Unii. Widziałem bardzo dużo ciekawych i fajnych zachowań. Przypominają trochę Motor w niższych ligach, bardzo dużo wcinają się za linię obrony. Jest dużo akcji w stylu "gram i idę". Grają wysokim pressingiem, mają to poukładane i wkalkulowane ryzyko. Rozgrywają akcje z bramkarzem. Duży szacunek dla trenera Sochy, który pokazuje, że nawet w niższej lidze można zarazić zespół taką pozytywną wizją i energią. Czeka nas fajne, ofensywne spotkanie. Mamy duży szacunek dla przeciwnika. Nie lekceważymy nikogo ze względu na ligę, czy formę. Mamy zrobić swoją robotę bez względu na okoliczności i rywala. Warunki do gry będą dobre, bo w Skierniewicach jest fajny i kameralny stadion z bardzo dobrą płytą – przyznał przed pierwszym gwizdkiem trener Mateusz Stolarski.
Szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich dokonał kilku zmian w składzie w porównaniu do poprzednich spotkań. W bramce po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się Kacper Rosa, szansę na występ w wyjściowej jedenastce otrzymali także piłkarze, którzy nie mieli na koncie zbyt wielu rozegranych minut, tacy jak napastnik Kacper Wełniak, czy Patryk Romanowski. Roszady nie mogły być jednak dla trenera Stolarskiego usprawiedliwieniem, że po pierwszej połowie gospodarze dość nieoczekiwanie prowadzili 1:0. Na listę strzelców wpisał się Aghvan Papikyan.
CZYTAJ TAKŻE: Bohater Motoru: "To niesamowite uczucie"
Po zmianie stron do wyrównania doprowadził Filip Luberecki. I choć "Motorowcy" mieli okazje, by objąć prowadzenie, to nie potrafili skutecznie finalizować kolejnych ataków. Unia natomiast umiejętnie się broniła i doprowadziła do dogrywki, a następnie serii rzutów karnych. Z jedenastu metrów nie pomylili się Mathieu Scalet, Bartosz Wolski, Sebastian Rudol oraz Filip Wójcik. Natomiast Kaan Caliskaner trafił w poprzeczkę bramki miejscowych. W ostatecznym rozrachunku był to jedyny nieskutecznie wykonany karny i to skierniewiczanie zameldowali się w 1/16 finału, gdzie podejmą GKS Katowice.
Unia Skierniewice - Motor Lublin 1:1 (1:0), pd. k. 5-4
Bramki: Aghwan Papikjan 30 - Filip Luberecki 54
Karne:
0:1 Mathieu Scalet;
1:1 Mateusz Stępień;
1:2 Bartosz Wolski;
2:2 Szymon Sołtysiński;
2:3 Sebastian Rudol;
3:3 Konrad Kowalczyk;
3:3 Kaan Caliskaner - poprzeczka;
4:3 Szymon Łapiński;
4:4 Filip Wójcik;
5:4 Kamil Sabiłło
Unia: Pruszkowski - Czarnecki (70 Kwiatkowski), Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd (83 Rosiński), Cegiełka (84 Makuch), Kosior (99 Łapiński), Sołtysiński, Papikjan (70 Jaworśkyj), Sabiłło
Motor: Rosa - Wójcik, Rudol, Bartoš, Luberecki, Romanowski (75 M. Król), Gąsior (61 Scalet), Simon, Ceglarz (61 Ndiaye), van Hoeven (46 Wolski), Wełniak (61 Caliskaner)
Żółte kartki: Czarnecki, Papikjan, Kosior, Makuch, Woliński, Kwiatkowski - Gąsior, Rudol
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa)
Już w najbliższą sobotę Motor będzie miał okazję do rehabilitacji. Podopieczni trenera Stolarskiego zmierzą się wówczas z Poznaniu z tamtejszym Lechem. Początek starcia z "Kolejorzem" zaplanowano 5 października o godzinie 20:15.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.