reklama
reklama

Został bohaterem Motoru Lublin w meczu ze Śląskiem Wrocław. "Niesamowite uczucie"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Został bohaterem Motoru Lublin w meczu ze Śląskiem Wrocław. "Niesamowite uczucie" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKibice Motoru Lublin będą wspominać tę bramkę latami. W 98. minucie meczu ze Śląskiem Wrocław, przy wyniku 1:1 pięknego gola z rzutu wolnego zdobył Marek Bartoš. Słowacki obrońca zaliczył debiutanckie trafienie w PKO BP Ekstraklasie, które śmiało może kandydować do miana najpiękniejszych bramek sezonu.
reklama

To niesamowite uczucie. Próbuję tak strzelać na treningach i udało się w meczu, z czego jestem bardzo zadowolony. Byliśmy umówieni, że jeśli będzie okazja na strzał z dystansu z rzutu wolnego, to mam podejść do piłki. Przed tym stałym fragmentem gry Piotr Ceglarz potwierdził, żebym strzelał. Zdecydowałem, że będę uderzał w tę stronę, gdzie jest ustawiony bramkarz. Poprzednio zdobyłem podobną bramkę z wolnego w lidze słowackiej w 94. minucie spotkania przeciwko drużynie z Trenczyna. Jednak nie było wtedy takiej atmosfery na stadionie. Kibice są niesamowici i czujemy od nich duże wsparcie. Myślę, że przez cały mecz byliśmy lepszym zespołem, stworzyliśmy dużo sytuacji bramkowych i mogliśmy wcześniej trafić do siatki. W ostatnich kolejkach mieliśmy problemy ze strzelaniem goli, ale teraz wreszcie padły bramki. Wierzyliśmy w zwycięstwo, mobilizowaliśmy się, walczyliśmy do końca. Cieszymy się, że trzy punkty zostały w domu – powiedział szczęśliwy Bartoš.

Nie decydujemy bardzo mocno jako sztab, kto wykonuje rzut wolny, czy karny. To bardziej zawodnicy muszą określić na boisku, kto czuje się na siłach. Nie chcę, by moje decyzje wpływały na to, że piłkarze coś muszą, jeżeli to oczywiście nie jest potrzebne. Wewnątrz drużyny nie jest dla nas zaskoczeniem, że Marek uderzał. Już na treningach podczas obozu przygotowawczego zauważyliśmy, że strzela, jak on to mówi, "jedną na dziesięć z tej odległości". Ma bardzo dobre uderzenie, bo ta piłka się wznosi i spada, jest trudna do obliczenia. Nie boję się tego powiedzieć, że to jest na wzór Iviego Lopeza z Rakowa Częstochowa. Wiedziałem, że z ostatniego rzutu wolnego ze Śląskiem będzie zagrożenie, ale olbrzymi szacunek dla Marka, bo to jest ostatnia akcja meczu. To fajnie wychodzi na treningu i pod kątem technicznym wiele rzeczy się zgadza, ale co innego, gdy musisz udźwignąć presję wynikającą z faktu, że są końcowe sekundy i twoja bramka może zapewnić trzy punkty. Bardziej, niż z perspektywy technicznej, ma u mnie duży szacunek, że wytrzymał to mentalnie, za co należą się brawa – podsumował trener Mateusz Stolarski.

reklama

Defensor żółto-biało-niebieskich będzie w październiku świętował 28. urodziny. To gracz dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, który mierzy 193 cm wzrostu i jest wyceniany przez portal Transfermarkt na 400 tysięcy euro. Przed dołączeniem do Motoru występował wyłącznie w klubach z własnej ojczyzny. Najwięcej czasu spędził w FK Zeleziarne Podbrezova, gdzie grał od 2018 roku i pomógł w awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 2021/22. W poprzedniej kampanii zanotował natomiast 35 meczów, w których zapisał na swoim koncie cztery gole i trzy asysty. W przeszłości bronił ponadto barw MSK Puchov, OFK Dunajska Luzna, a także FK Pohronie. W marcu tego roku otrzymał powołanie do reprezentacji Słowacji. Nie doczekał się jednak debiutu w towarzyskim spotkaniu z Norwegią. – Niewiele brakowało, aby 27-latek pojechał na EURO 2024. Znalazł się w szerokiej kadrze na turniej, ale ostatecznie na ostatniej prostej Francesco Calzona zrezygnował z jego usług. Piłkarz dwa razy z rzędu wybierany był do najlepszej jedenastki ligi słowackiej. Teraz uznał, że nadszedł czas na wyjazd z ojczyzny – pisał latem Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl.

reklama

Bartoš trafił do Lublina pod koniec czerwca. Do tej pory zagrał w dziewięciu meczach. Sześć z nich rozpoczął w wyjściowym składzie. Słowak przyznaje, że zadomowił się w drużynie. – Rozumiem coraz więcej po polsku, mam w drużynie polskich kolegów, także coraz lepiej czuje się w klubie. Jakie jest moje ulubione słowo w waszym języku? Nie mogę powiedzieć – śmieje się bohater sobotniego meczu.

Już 2 października "Motorowcy" rozegrają kolejne spotkanie. Tym razem zmierzą się w Fortuna Pucharze Polski z Unią Skierniewice. Początek wyjazdowego starcia z tym rywalem czeka podopiecznych trenera Stolarskiego w środę o godzinie 19:00.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama