Motor Lublin wyrwał zwycięstwo Śląskowi Wrocław w meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Żółto-biało-niebiescy wygrali 2:1 po golu Marka Bartosa w 97. minucie spotkania. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.
Mateusz Stolarski (trener Motoru Lublin):
- Rozpiera mnie duma, biorąc pod uwagę trzy ostatnie spotkania Motoru Lublin. Może ten mecz ze Stalą Mielec był bardziej rwany, ale zawsze powtarzam, żeby ufać procesowi. Kiedy pojawiają się małe zwątpienia, chociaż muszę przyznać, że jest ich bardzo mało, bo otrzymujemy od społeczności dużo wsparcia, włącza nam się "Tryb Niezniszczalni 3" i idziemy w kierunku zwycięstwa. Z całym szacunkiem do drużyny Śląska Wrocław, ale zasłużonego zwycięstwa.
- W pierwszej połowie Śląsk stworzył dwie bardzo groźne sytuacje, ale my ciągle napieraliśmy. Wchodząc do szatni z sugestiami taktycznymi, widziałem podniesione głowy. Ja miałem małą chwilę zwątpienia, ale prosiłem zespół, że jeśli ona się kiedyś pojawi, to żeby wyprowadzili mnie z błędu. Oni to zrobili, atakowali lewą stroną, prawą stroną, wchodzili środkiem. Weszli 51 razy w pole karne przeciwnika. To jest olbrzymia liczba. To już nie jest Motor dośrodkowujący, tylko tworzący sytuację. Mógłbym wymieniać mnóstwo rzeczy, które na przestrzeni tych trzech meczów się wydarzyły.
- Potrzebny był nam bodziec, bo ja niepotrzebnie dałem sobie wkręcić, że to jest jakiś kryzys. Przegraliśmy dwa mecze z rzędu i zaczęły się jakieś nerwowe momenty i zwątpienie. To były jednak tylko dwie porażki i to normalna rzecz. Mimo że wygraliśmy golem w końcówce, to zasłużenie i będziemy dalej się napędzać. Myślę, że ta wygrana naprawdę napędzi nas na dwa spotkania przed przerwą reprezentacyjną.
- Moja dzisiejsza chwila zwątpienia wynikała ze średniego wejścia w drugą połowę. Myślę, że znów nie ustrzegliśmy się błędów i musimy skoncentrować się w pierwszych 15 minutach. Napastnik wyskoczył za plecy obrońców, nie było komunikacji, szczerze spodziewaliśmy się czerwonej kartki. Sędzia miał możliwość pokazania jej. Później atakowaliśmy i brakowało tego kroku. Nie była to długa chwila, ale ostatecznie to ja miałem ten moment, a nie zespół i z tego się cieszę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.