reklama

Horror na własne życzenie. PGE Start bliski kompromitacji w Europie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: PGE Start Lublin

Horror na własne życzenie. PGE Start bliski kompromitacji w Europie - Zdjęcie główne

foto PGE Start Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportMiało, i patrząc na pierwszą połowę, powinno być łatwo i przyjemnie. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego sami sobie zapewnili dreszczowiec w końcówce grając z ekipą Rilski Sportist.
reklama

Przygoda PGE Startu w Europie powoli dobiega końca. Szanse na pozostanie w rozgrywkach Europe Cup przed domowy spotkaniem z Rilskim Sportistem były już tak naprawdę iluzoryczne. Warunkiem, by pozostały jakiekolwiek było pokonanie Bułgarów przed własną publicznością. Rywal o zdecydowanie niższym potencjale sportowym zaskoczył "czarno-czerwonych" we własnej hali, wygrywając 95:92 oddając rzut trzypunktowy na zwycięstwo. 

Atut własnego obiektu sprawiał, że to lublinianie byli zdecydowanym faworytem starcia piątej kolejki. Od początku zawodnicy trenera Kamińskiego narzucili swój styl i już po pierwszej kwarcie prowadzili siedmioma punktami. Kompletną deklasacją okazała się druga odsłona, w której miejscowi zanotowali serię 11:0 od stanu 25:21, wychodząc na piętnastopunktowe prowadzenie. Przyjezdni zdobyli w niej zaledwie osiem "oczek", ale i gospodarze nie błyszczeli ofensywnie, dopisując do swojego konta tylko siedemnaście. 

Wydawało się, że ten serial punktowy zamyka emocje w starciu z rywalem, który mometami wyglądał jak pierwszoligowy średniak. Start miał jednak pomysł na emocje dla zgromadzonych kibiców i szybko dopasował się do poziomu, trzecią część spotkania kończąc z zaledwie sześciopunktową zaliczką. Przerwa pomiędzy kwartami nie podziałała trzeźwiąco i goście na wejściu w ostatni akt tego meczu wyszli na prowadzenie, finalizując okres dobrej gry rezultatem 6:17. 

reklama

Końcówka należała już jednak do miejscowych, którzy przed ostatnim posiadaniem odskoczyli na trzy punkty przewagi. Pomimo tego Bulgarzy mieli jeszcze wszystko w swoich rękach, ale Mike Edwards przy próbie za trzy poszukał wymuszenia przewinienia, na którą nie nabrali się sędziowie i ostatecznie PGE Start we własnej hali triumfował 76:73. 

PGE Start - Rilski Sportist 76:73 (25:18, 17:8, 15:25, 19:22)

Start: Griffin 15, Hawkins 15, Mack 14, Wright 12, Pelczar 8, Ford 6, Krasuski 6, Put, Szymański 

Rilski: Edwards 17, Arnett 12, Petrov 12, Bachkov 9, Georgiev 8, Vasov 8, Dimitrov 3, Kostov 2, Thomas 2, Karamfilov 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo