Jakub Kosecki w lutym 2021 roku związał się Motorem Lublin na zasadzie wolnego transferu. Zawodnik był wówczas bez klubu po nieudanej przygodzie w Cracovii i miał pomóc drużynie w walce o awans do I ligi. Lublina jednak nie zwojował. Skończyło się na 11 meczach, dwóch asystach i odejściu po niecałym pół roku i przegranym finale baraży z Ruchem Chorzów. Po latach wyjawił prawdę o jego czasie w barwach żółto-biało-niebieskich.
- Marek Saganowski powiedział mi, że przez dwa tygodnie muszę trenować i w tym czasie pokazać, że nic mi nie jest. Po ośmiu dniach naderwałem mięsień czworogłowy. Trochę mi głupio z tym, ale oszukałem ludzi. Podpisałem kontrakt, mimo że wiedziałem o kontuzji. Były testy medyczne, ale nie wiem, jak je przeszedłem - powiedział Kosecki w rozmowie ze Sport.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarz Motoru z golem kolejki? I to w jakim momencie!
Później skrzydłowy grał w żółto-biało-niebieskich barwach z urazem, a zmuszać go do tego miał ówczesny szkoleniowiec. - Przez miesiąc grałem z naderwanym mięśniem czworogłowym. Na rozgrzewce przed sparingiem powiedziałem do Marka Saganowskiego, że nie dam rady grać. Trener na mnie spojrzał: "Kosa, musisz, musisz, bo zaręczyłem tu za ciebie." - dodał 34-latek.
- Wziąłem dwie tabletki przeciwbólowe i jazda. Co z tego, że przy sprincie czułem ból, przy strzałach też. W Motorze byłem przez trzy miesiące, w tym czasie miałem cztery kontuzje mięśniowe. W barażu o awans do pierwszej ligi z Ruchem Chorzów grałem przez 45 minut z naderwanym mięśniem dwugłowym. Lekarz powiedział, że przez trzy tygodnie nie powinienem w ogóle trenować, a ja po tygodniu wróciłem do gry - podsumował czas w Lublinie.
CZYTAJ TAKŻE: Leon poprowadził Bogdankę LUK do zwycięstwa
Kosecki podczas gry w Motorze nie był w najlepszej formie, ale być może właśnie uraz był tego powodem. Później piłkarz trafił do KTS-u Weszło, a obecnie jest zawodnikiem KS Raszyn z mazowieckiej "okręgówki". Warto przypomnieć, że w przeszłości zagrał pięć razy w reprezentacji Polski, a z Legią Warszawa wywalczył trzy mistrzostwa kraju i trzy Puchary Polski.
Niedawno 34-latek, który z pewnością nie traktuje już piłki poważnie, próbował swoich sił w tzw. freak fightach, gdzie na gali FAME MMA został brutalnie znokautowany przez popularnego twórcę Łukasza "Tuszola" Tuszyńskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.