reklama
reklama

Goncalo Feio skrytykował pracę sędziów na konferencji prasowej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Motor Lublin

Goncalo Feio skrytykował pracę sędziów na konferencji prasowej - Zdjęcie główne

foto Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Po zremisowanym 1:1 meczu z Hutnikiem Kraków trener Motoru Lublin odniósł się do decyzji arbitrów w trakcie niedzielnej rywalizacji oraz kilku ostatnich tygodni. Zdaniem Goncalo Feio jego drużynie nie odgwizdano trzech rzutów karnych.
reklama

Więcej o przebiegu starcia Motoru z Hutnikiem na Arenie Lublin pisaliśmy TUTAJ. – Jestem dumny ze swojego zespołu – rozpoczął podsumowywanie niedzielnej rywalizacji Portugalczyk. – Rozmawialiśmy tydzień temu o tym, że w meczu z Wisłą, to nie była nasza drużyna, ale dziś powrócił Motor. Byliśmy blisko fenomenalnej pierwszej połowy, po której powinno być po meczu. Mieliśmy około ośmiu sytuacji, a przeciwnik zero – podkreślał 33-latek.

W dalszej części wypowiedzi odniósł się do decyzji sędziowskich w trakcie rundy wiosennej. – Jest temat, o którym milczę, ale nie będę robił tego wiecznie. To nie jest wytłumaczenie, ani kwestia, która cokolwiek zmienia w naszych analizach i przygotowaniach. Muszę jednak stanąć w obronie mojego zespołu. Nie wiem do końca, o co chodzi, ale to nie jest opinia, tylko fakt. I to potwierdzony, bo Rafałowi Królowi anulowano kartkę, którą dostał za rzekomą "symulkę". W Olsztynie w meczu ze Stomilem w ostatniej minucie mieliśmy rzut karny, którego nie odgwizdano. To byłby karny na 2:2 i my mielibyśmy jeden punkt więcej, a rywale mieliby dwa mniej, niż obecnie. W Puławach tydzień temu Piotr Ceglarz był ewidentnie faulowany w polu karnym, zresztą możecie zobaczyć jego nogę, na której do tej pory ma ślady. Karny też nie był odgwizdany. Dziś w ostatniej minucie meczu również. Nie wiem, czy chodzi o moją osobę i poszedł jakiś przekaz od tych najważniejszych, czy po prostu nie lubią Motoru. Do tej pory milczałem, bo wiem, jak to działa, gdy gra się na wyjeździe, ale jak u siebie również nie gwiżdżą nam karnych, to trzeba coś z tym zrobić, bo to nie jest do końca normalne. Jeszcze raz podkreślę, że to nie jest żadne wytłumaczenie, bo powinniśmy lepiej zarządzać meczem w drugiej połowie. Wierzę dalej, że cel jest do osiągnięcia. Motor był dużo lepszy niż przeciwnik, ale życie nie jest sprawiedliwe, piłka nożna także – stwierdził Feio.

Następnie trener wdał się w dyskusje z dziennikarzem Radia Lublin, z którym nie zgadzał się w kilku kwestiach, m.in. odnośnie problemów ze skutecznością, ilością sytuacji bramkowych oraz odbioru drugiej połowy. – Lubię pana, bo mamy dobrą współpracę, ale słowa, że druga odsłona była "przechodzona" są obraźliwe dla moich piłkarzy i nie mogę na nie pozwolić. To komentarz, na który panu nie pozwolę, bo to nie ma nic wspólnego z prawdą i temu zespołowi nie można odmawiać zaangażowania oraz serca. Nigdy. Dlatego w tym wypadku silnie się nie zgadzamy – stwierdził Feio.

W późniejszych fragmentach konferencji prasowej szkoleniowiec Motoru opowiadał o personaliach, reakcji drużyny na porażkę w poprzedni weekend, czy zawiłościach taktycznych. Do komentarza na temat pracy arbitrów powrócił raz. – Z całym szacunkiem do przeciwnika, który próbował się taktycznie adaptować do Motoru, żeby nas ograniczyć, ale to była demolka. Wynik 3:0 do przerwy byłby sprawiedliwy. Wiem, że najłatwiej będzie teraz stworzyć legendę, że przechodzimy kryzys, czy mamy gorszą formę. To nie istnieje, Motor ma się dobrze. Przed tygodniem graliśmy słabo w Puławach, a dziś dobry mecz. Moja drużyna zasłużyła na trzy punkty, choć mam świadomość, że pewne rzeczy mogliśmy zrobić lepiej. Jednak wiem również, że grając dziesięć takich spotkań, dziewięć z nich zakończymy zwycięstwem. Poza tym nie ja wymyśliłem zasadę, że jak jesteśmy faulowani w polu karnym, to trzeba gwizdać rzut karny. Nawet jak gramy z herbem Motoru. Ostatnio ta reguła nie do końca funkcjonuje. Nie wiem, dlaczego, czy weszły nowe przepisy lub coś podobnego. Dowiem się. Dziś po faulu w polu karnym sędziowie nawet gwizdali rzut wolny, a przepisy tak nie mówią. Nie mam na to wpływu, moja drużyna też nie – przyznał opiekun żółto-biało-niebieskich.

Do końca obecnego sezonu pozostało pięć kolejek. Aktualnie Motor zajmuje siódme miejsce w tabeli, tracąc dwa punkty do strefy barażowej i siedem do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem. W następny weekend lublinianie zmierzą się na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Siarką Tarnobrzeg. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama