Do przerwy nic nie wskazywało na porażkę niebiesko-biało-czerwonych, którzy po 40 minutach konfrontacji prowadzili 16:0. – Nie zagraliśmy super pierwszej połowy, bo proszę zobaczyć na nasze stałe fragmenty, szczególnie auty. Mieliśmy wtedy jeszcze siły, a Orkan popełnił dużo niewymuszonych błędów. Były przody i karne, więc udało nam się zapunktować. Dodatkowo graliśmy wtedy z wiatrem, dzięki czemu zdobyliśmy trochę terytorium – ocenił trener Edach Budowlanych, Andrzej Kozak.
Po zmianie stron lublinianie zdobyli już tylko trzy oczka. Natomiast gospodarze pokazali się ze znacznie lepszej strony i ostatecznie wygrali za pięć punktów. Spora w tym zasługa głębszej ławki rezerwowych, bowiem zawodnicy, którzy weszli na boisko ze świeżym zapasem sił, wprowadzili dużo ożywienia w poczynania miejscowych. – Chcemy podziękować i pogratulować drużynie Orkana, bo w drugiej połowie zagrali świetne zawody i postawili takie warunki, że udało im się zdobyć cztery przyłożenia – powiedział po zakończeniu spotkania Piotr Wiśniewski, kapitan ekipy z Lublina. – Dla nas była to bardzo bolesna lekcja. Trzeba obejrzeć ten mecz jeszcze raz i zobaczyć, co możemy poprawić. Przykro, że wracamy z Sochaczewa bez punktów, ale przed nami następne spotkanie i tylko na nim się trzeba skupić – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu Wisły Puławy z Motorem Lublin (ZDJĘCIA)
– Wielkie brawa dla rywali za to, co pokazali w końcówce meczu. W końcówce zabrakło nam "pary". Popełniliśmy błąd, ponieważ wydaje mi się, że nasi gracze zbyt wcześnie uwierzyli w to, że już wygrali. Natomiast w sytuacji, która się skończyła nietrafionym podwyższeniem, była wypracowana, trenowana akcja za pięć, może nawet siedem punktów. Niestety, zawodnik uznał, że będziemy grać coś innego. Skończyło się niewykorzystanym karnym, a za chwilę kolejne przyłożenia Orkana i zrobiło się 19:14 dla nas. Przeciwnik się bardzo napędził, a nam zabrakło sił i popełnialiśmy coraz więcej błędów. Dojrzałość sochaczewian w meczach o stawkę dała bardzo duży atut. W ostatnich fragmentach przegrywaliśmy 19:21. Orkan miał trzy przyłożenia, a my wolnego. Rozpoczęliśmy, została minuta do końca, młyn. Zanim byśmy go związali i rozegrali, to potem kopnęlibyśmy w aut i skończyłby się mecz. Tak się rozwiązuje końcówki, a nie tak jak my, bo pozwoliliśmy jeszcze gospodarzom odebrać piłkę i straciliśmy przyłożenie. Finał chyba się nam oddalił, ale będziemy jeszcze toczyć korespondencyjny pojedynek z Orkanem lub Ogniwem Sopot o to, kto powalczy o trzecie miejsce – podsumował trener Kozak.
W następnej kolejce lubelski zespół zmierzy się na własnym stadionie ze wspomnianym Ogniwem. Mecz odbędzie się 29 kwietnia przy ulicy Magnoliowej.
Orkan Sochaczew - Edach Budowlani Lublin 28:19 (0:16)
Punkty: Steenkamp 8 (4 pd), Meyer 5 (1P), Kępa 5 (1P), Pętlak 5 (1P), O'Neill 5 (1P) - Ndlovu 14 (1 pd, 4K), Kelberashvili 5 (1P)
Sochaczew: Gołębiowski (55 Zieliński), Gadomski (47 Pisarek), Lewandowski (67 Kacprzak), Zarovnyi, Olejek (55 Szwarc), Mechecki (41 Majcher), Meyer, Pawłowski, Plichta, Steenkamp, Sadowski (47 Pętlak), Wróbel (77 Polakowski), Kępa, Szydełko (45 O'Neill), Davanzo
Lublin: Maarman, Skałecki (36 Novikov), Kelberashvili, Król (69 Rudziński), Jasiński (55 Dec), Musur, Wiśniewski, Nyakufaringwa, Kazembe, Ndlovu (69 Bobruk), Psuj, Węzka, Szczepański, Próchniak, Brzezicki
Sędziowali: Łukasz Jasiński, Bartłomiej Gwozdecki, Mateusz Ingarden
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.