reklama
reklama

Dominik Kubera (Platinum Motor Lublin): Najważniejsze jest teraz przejechanie w zdrowiu pozostałych spotkań

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Platinum Motor Lublin

Dominik Kubera (Platinum Motor Lublin): Najważniejsze jest teraz przejechanie w zdrowiu pozostałych spotkań - Zdjęcie główne

foto Platinum Motor Lublin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Po siedmiu tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją do ścigania w PGE Ekstralidze powrócił Dominik Kubera. 24-letni żużlowiec pomógł w minionej kolejce Platinum Motorowi Lublin pokonać na własnym torze ebut.pl Stal Gorzów. Jak zawodnik pochodzący z Leszna ocenił swój pierwszy ligowy występ od 7 maja?
reklama

Popularny "Domin" miał powody do satysfakcji. Nie dość, że dość szybko uporał się z groźną kontuzją kręgosłupa, to jeszcze wywalczył w piątek siedem punktów z bonusem, a jego zespół wygrał 52:38. Dzięki temu zarobił na jeździe na żużlu po raz pierwszy od półtora miesiąca. – Generalnie było przyzwoicie, ale mogło być też lepiej – ocenia Kubera. – Muszę jeszcze trochę potrenować i z każdym biegiem powinno być coraz lepiej. Czułem się dobrze podczas wszystkich odjechanych treningów, ale wiadomo, że warunki meczowe są zupełnie inne, więc sam do końca nie mogłem przewidzieć, jak to wszystko się potoczy – dodaje.

Przypomnijmy, że 24-latek doznał kontuzji podczas kwalifikacji do Speedway Grand Prix Polski na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. – Od upadku i operacji minęło już ponad siedem tygodni. Sporo czasu upłynęło, mam za sobą dużo odpoczynku i rehabilitacji, więc wszystko jest ok. Z racji tego, że początkowo na niewiele mogłem sobie pozwolić, to nie brakowało momentów na przemyślenia. To na pewno nie był typowy uraz, który przydarza się często. Przez cały przebieg kontuzji było kilka etapów, które musieliśmy przejść. Na szczęście właściwie od początku nie doskwierał mi żaden ból i nadal nie ma z tym problemu. Jestem w ciągłym kontakcie z lekarzem prowadzącym. Dużo konsultujemy i to od niego dostałem zielone światło na treningi, a później start w zawodach. Jestem zadowolony z tego, jak to przebiegało. Najważniejsze były i są rozsądne oraz przemyślane decyzje – podkreśla Kubera.

"Domin" musiał pauzować w sześciu ligowych kolejkach. W tym czasie był jednak obecny w parku maszyn. – Starałem się pomagać drużynie w każdy możliwy sposób. Pomimo tego, że mamy naprawdę mocny zespół, to czasem spojrzenie z innej perspektywy na to, co się dzieje, może być pomocne. Dlatego dużo rozmawiałem z każdym z chłopaków, a szczególnie z tymi młodszymi zawodnikami. Chciałem być blisko i wiedzieć, co się dzieje, by przy powrocie być na bieżąco – mówi zawodnik "Koziołków". Dodaje przy tym, że tak krótka przerwa nie wpłynęła negatywnie na jego sprzęt. – Nic mu nie zaszkodziło. Gorzej gdyby stał nietknięty, np. przez dwa-trzy lata. Wtedy na pewno wymagałby serwisu, bo w środku są łożyska i inne części, którymi należałoby się zająć – tłumaczy.

A jak zdaniem Kubery radzili sobie żużlowcy zastępujący go w trakcie kontuzji? – W zasadzie to nie mnie to oceniać, ale Mateusz Cierniak złapał dużo dobrego wiatru w żagle i widać, że jedzie bardzo pewnie. Większa liczba biegów, którą otrzymał, z pewnością procentuje w każdych zawodach, w których startuje. Myślę też, że z dobrej strony pokazał się Antti Vuolas, który również dostał szansę na to, by pojeździć w PGE Ekstralidze – uważa.

Po jedenastu odjechanych meczach Platinum Motor zajmuje drugie miejsce w tabeli najlepszej żużlowej ligi świata. Jak "Domin" zapatruje się na dalszą część rozgrywek po swoim powrocie do składu? – Najważniejsze jest teraz przejechanie w zdrowiu pozostałych spotkań fazy zasadniczej. W play-offach wszystko zacznie się od nowa. Musimy być gotowi na wszelkie ewentualności w kluczowej części sezonu. Zwłaszcza że raczej pozostaniemy na obecnej pozycji, a w najgorszym wypadku spadniemy na trzecią lokatę – twierdzi reprezentant naszego kraju.

Sześciokrotny Drużynowy Mistrz Polski mówi ponadto, że aktualnie nie stawia sobie indywidualnych celów na resztę roku, tylko chce przede wszystkim znów poczuć się pewnie na motocyklu. Najbliższą okazję do ścigania będzie miał w piątek, 7 lipca. "Koziołki" zmierzą się wówczas na torze w Krośnie z tamtejszymi Cellfast Wilkami. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 18:00. W pierwszym z meczów lublinianie wygrali u siebie 56:34. Awizowane składy na rewanż prezentują się następująco:

Cellfast Wilki Krosno
9. Vaclav Milik
10. Mateusz Świdnicki
11. Andrzej Lebiediew
12. Krzysztof Kasprzak
13. Jason Doyle
14. Krzysztof Sadurski
15. Denis Zieliński

Platinum Motor Lublin
1. Jarosław Hampel
2. Dominik Kubera
3. Fredrik Lindgren
4. Jack Holder
5. Bartosz Zmarzlik
6. Mateusz Cierniak
7. Kacper Grzelak

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama