Składniki
Proporcje orientacyjne na nalewkę o mocy ok. 35% alkoholu:
litr piwa porter bałtycki
pół litra spirytusu 90%
łyżka cukru
dwie łyżki miodu
laska wanilii
5 cm kory cynamonu
5 goździków
3 ziarenek kardamonu
skórka pomarańczowa
Głównym składnikiem jest piwo w stylu porter bałtycki. Czarne, mocne, słodkie, z wyraźną goryczką, czasem lekkim posmakiem paloności jest specjalnością polskich piwowarów. W dobrym sklepie bez problemu znajdziemy kilka gatunków, czasem dość istotnie się od siebie różniących, ale w zasadzie każdy będzie się nadawał. Jako lokalny patriota używam najczęściej tego pochodzącego ze stolicy naszego województwa. Potrzebny będzie też spirytus. Uprzedzając pytania niektórych - o, znam Was dobrze... - najlepiej, żeby był o maksymalnie czystym profilu smakowym: dzieła naszych "twórców ludowych" zostawmy sobie na lato, kiedy będziemy chcieć zalać np. śliwki. Ze sklepu może być.
Zaczynamy od podgrzania w garnuszku litra piwa. Temperatura nie powinna przekroczyć 70 stopni. Podgrzewamy powoli, uważamy, żeby nam nie zaczęło kipieć. Do piwa dodajemy łyżkę cukru, dwie dobre łyżki miodu i przyprawy. Na pewno ziarenka wydłubany z laski wanilii, na pewno kilka goździków, kawałek kory (bo mielonego nie odcedzimy potem...) cynamonu, można parę ziarenek kardamonu albo jeszcze kawałek skórki pomarańczowej albo cytrynowej. Proporcje podaję orientacyjne bo to Wam ma odpowiadać. Po wyłączeniu palnika dodajemy pół litra spirytusu, mieszamy, przykrywamy i zostawiamy do wystudzenia. Odcedzamy przez gazę (albo filtr do kawy). Próbujemy i oceniamy, czy nie jest za mocna (wtedy dodajemy nieco porteru) czy też - jak mawia moja przyjaciółka - nie "pachnie malizną": wtedy kropelka spirytusu.
Kiedy osiągniemy zadowalający nas efekt, przelewamy do butelek i odstawiamy w chłodne, ciemne miejsce.
Nalewka "pijalna" jest w zasadzie zaraz po wystudzeniu, po tygodniu jest bardzo dobra a po miesiącu lepsza już nie będzie. Jeżeli więc zrobimy ją już teraz, to na Boże Narodzenie będzie w najwyższej formie. Cudownie komponuje się z piernikiem, mandarynkami i kawą.
Zbigniew Smółko
Przypominamy, że alkohol należy pić z umiarem. A pan Onufry Zagłoba słusznie mawiał, że "gorzałka jeno tęgiej głowie służy".
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.