Niby na straganie szukasz dyni między warzywami, ale w gruncie rzeczy - przyrodnicy są zgodni - jest ona owocem. Dokładnie zaś... jagodą! Pomyślelibyście Państwo?
Dynia ma same zalety. Pyszna, zrobić z niej w zasadzie można wszystko: curry, gulasz, pikle, świetne ciasto, a nawet - bardzo popularne zwłaszcza w Wielkiej Brytanii - piwo dyniowe! Ja dziś zapraszam na zupę.
1 kg wypestkowanej i obranej dyni np. hokkaido
wywar: 3 ząbki czosnku, jedna cebula, dwie marchewki, jedna pietruszka, pół średniego selera, dwie gałązki selera naciowego, liść laurowy, ziele angielskie
oliwa, masło
przyprawy: biały pieprz, gałka muszkatołowa, sok z cytryny, papryczka chilli
opcjonalnie: mleczko kokosowe albo śmietana 30, kolendra
na wydaniu: prażony słonecznik
Wybrać możemy dowolną odmianę dyni jadalnej. Jest ich całe mnóstwo. Można wziąć nieco jaśniejszą piżmową albo jaskrawopomarańczową hokkaido. Ja wolę to drugą: jej słodki smak przypomina kasztany, skórka jest delikatna i jadalna. Są też nowsze odmiany, wielkie, podłużne i pozbawione pestek. Wygoda wielka, ale smak chyba nie ten...
Zaczynamy od podpieczenia kawałków dyni w piekarniku. Uwydatni to smak. 25 minut w 180 stopniach jak najbardziej wystarczy.
Na dnie garnka rozgrzewamy łyżkę masła i łyżkę oliwy, na to drobno posiekane czosnek i cebula. Kiedy się zezłocą, dolewamy litr wody i wrzucamy do niego pokrojone w kostkę marchewkę, pietruszkę i selera, możemy dodać też łodygę selera naciowego, liść laurowy i ziele angielskie. Gotujemy przez kwadrans.
Do wywaru wrzucamy pieczoną dynię i pół godziny gotujemy razem.
A teraz bierzemy się za najfajniejsze zadanie, czyli przyprawianie. Naturalną słodycz trzeba przełamać kwaśnością cytryny oraz pikantnością świeżej papryczki chilli: jeśli chcemy, żeby było naprawdę łagodnie, usuńmy z niej pestki, ale nie rezygnujmy zupełnie! Taka "podkręcona" na pikantnie potrafi świetnie rozgrzać. Dynia świetnie się czuje w towarzystwie gałki muszkatołowej i czosnku. Jeżeli pieprz, to raczej biały niż czarny. Jeżeli lubimy orientalne smaki, to cudownie jedwabistości zupie doda mleczko kokosowe, kilka płatków migdałów albo kilka gałązek kolendry. Użyjcie swojej wyobraźni.
Zupę dyniową podaje się w postaci kremu, ale można pójść na kompromis: zanim wpakujemy do garnka ostrze blendera, możemy kilka kawałków dyni wyjąć, posiekać nożem i takie wrzucić z powrotem. Na wydaniu, żeby nie było monotonnie, warto talerz posypać podprażonymi pestkami słonecznika, skropić słodką śmietanką i udekorować czymś zielonym. Zbigniew Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.