reklama
reklama

Sąd: Mecenasi winni przywłaszczenia fortuny, która miała trafić do KUL-u. Dotkliwa kara...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Dominik Smagała/Archiwum

Sąd: Mecenasi winni przywłaszczenia fortuny, która miała trafić do KUL-u. Dotkliwa kara... - Zdjęcie główne

Krzysztof P. i Iwona K. (na zdj.) stawili się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Nie byli jednak w stanie wysłuchać całego uzasadnienia decyzji sądu - oboje rozemocjonowani wyszli z sali rozpraw | foto Dominik Smagała/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z LublinaStarsze małżeństwo zostawiło gigantyczny spadek, który miał zostać przeznaczony dla KUL-u. Miliony nie trafiły jednak do uczelni, a oskarżeni o ich przywłaszczenie zostali mecenasi jednej z lubelskich kancelarii. Sąd uznał ich za winnych. Kara to m.in. pozbawienie wolności w zawieszeniu, obowiązek oddania fortuny oraz wysokie grzywny. Oskarżeni ostentacyjnie wyszli z sali rozpraw...
reklama

Pieniądze dla naukowców

Franciszek i Maria R. wygrali w sądzie sprawę o odszkodowanie za to, że kilkadziesiąt lat temu państwo bezprawnie przejęło kamienicę w centrum Lublina. Budynek przy ul. Czystej należał bowiem w przeszłości do przodków Franciszka R.

Reprezentowanie w tej sprawie przed sądem Franciszek i Maria R. zlecili jednej z lubelskich kancelarii prawnych. W swoim testamencie Franciszek R. zapisał, że po wejściu we władanie nieruchomości majątek ma zostać przepisany na KUL. Pieniądze miały być dysponowane na badania naukowe w ramach specjalnie do tego celu utworzonego funduszu. 

reklama

Miliony nie trafiły do KUL-u

Majątek został odzyskany w 2013 roku, już po śmierci Franciszka R. Sąd przyznał jego żonie ponad 4 mln zł odszkodowania, w tym odsetki. Część z tych pieniędzy miała zostać przeznaczona dla kancelarii prawnej, która wygrała proces, reszta przekazana KUL-owi.

Czas upływał, w 2017 roku Maria R. zmarła, a pieniądze wciąż nie zostały przekazane na konto uczelni. KUL złożył zawiadomienie do prokuratury.

Czternaście lokat

O przywłaszczenie mienia znacznej wartości - nie mniej niż 2,9 mln zł - oskarżono trójkę lubelskich prawników: Krzysztofa P., Iwonę K. oraz Katarzynę P.-B. Zdaniem śledczych rozporządzali pieniędzmi wbrew umocowaniu z pełnomocnictwa, dokonywali wypłat na 14 lokat terminowych, działając na szkodę Marii R. i jej spadkobierców.

reklama

Krzysztof P. usłyszał także zarzut m.in. oszustwa. Chodzi wydarzenia z lata 2017 roku, gdy mecenas legitymując się jako pełnomocnik Marii R. zawarł umowę na sprzedaż należącej do kobiety nieruchomości gruntowej przy ul. Czystej z przedstawicielem miasta Lublin. Problem w tym, że wydarzyło się to już po śmierci Marii R., a ten fakt, według śledczych, był równoznaczny z wygaśnięciem pełnomocnictwa dla prawnika. 

reklama

Proces w tej sprawie ruszył w styczniu ub.r. w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Oskarżeni odpowiadali z wolnej stopy. Żadna z osób oskarżonych nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu. 

Długa lista kar: oddanie fortuny, więzienie "w zawiasach", grzywny...

Wyrok został ogłoszony w poniedziałek, 10 lutego br. Sędzia Marcelina Kasprowicz nie miała wątpliwości, że wszyscy oskarżeni są winni przywłaszczenia ogromnych pieniędzy, które miały zostać przekazane KUL-owi. 

reklama

- Krzysztof P. i Katarzyna P.-B. od października 2013 do kwietnia 2021 roku, a w przypadku Iwony K. do czerwca 2019 rok, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (...) wspólnie i w porozumieniu czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, przywłaszczyli sobie powierzone im mienie wielkiej wartości. To jest pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 2,96 mln zł - wskazała sędzia Marcelina Kasprowicz. 

Ponadto Krzysztof P. został uznany za winnego wspomnianego wcześniej czynu z lata 2017 roku, polegającego na m.in. oszustwie. 

Katarzyna P.-B. (na zdj. z lewej) nie stawiła się w poniedziałek na ogłoszeniu wyroku (fot. Dominik Smagała/Archiwum).

Iwona K. i Katarzyna P.-B. zostały skazane na 11 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Obie prawniczki ukarano także grzywnami w wysokości 67,5 tys. zł.

Nieco surowszą karę wymierzono Krzysztofowi P. - rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 75 tys. zł grzywny. 

Wszystkich oskarżonych ukarano pięcioletnim zakazem wykonywania zawodu radcy prawnego. Muszą także pokryć koszty sądowe procesu - po około 20 tys. zł.

Przede wszystkim jednak cała trójka ma solidarnie naprawić wyrządzoną szkodę - oddać 2,96 mln zł dwójce spadkobierców Marii i Franciszka R. 

Oskarżeni nie wytrzymali

Z wyrokiem nie mogli pogodzić się obecni w sali rozpraw Krzysztof P. i Iwona K. 

- Jeśli pan oskarżony emocjonalnie nie jest w stanie przyjąć wyroku, to proszę opuścić salę - poleciła sędzia Marcelina Kasprowicz, gdy oskarżony w czasie uzasadniania decyzji sądu komentował wyrok. 

Krzysztof P. postanowił wtedy opuścić salę rozpraw.

- A szkoda, bo oskarżony usłyszałby kilka podstawowych zasad wynikających z kodeksu etyki radcy prawnego, które w tej sprawie nie zostały dochowane - skomentowała z kolei sędzia Marcelina Kasprowicz (na zdj.). 

Niedługo później, również wyraźnie pod wpływem emocji, z sali wyszła Iwona K. Katarzyna P.-B. nie stawiła się w poniedziałek w sądzie. 

Prawie czterysta tysięcy z lokat

O tym, jak skomplikowana była to sprawa, świadczy fakt, że samo ustne uzasadnienie wyroku trwało niemal pół godziny. Sąd ustalił, że do nieprawidłowości doszło już w październiku 2013 roku, gdy kancelaria nie umieściła pieniędzy uzyskanych z odszkodowania dla Marii R. na wyraźnie odrębnym rachunku, jak nakazuje kodeks etyki radcy prawnego, a na subkoncie kancelarii.

- To pierwszy asumpt, by ocenić zamiar oskarżonych w kontekście tych środków - wskazała sędzia. 

Później prawnicy założyli łącznie 14 lokat, na które przelewano te pieniądze. Środkami dysponowali aż do 2020 roku. Łącznie z tego tytułu mecenasi uzyskali zysk 385 tys. zł.  

Obsługa funduszu, który nie istniał

Oskarżeni podkreślali, że do przywłaszczenia nie mogło dojść, bo funduszu nie założono ze względu na bezczynność rektora KUL-u. Według sądu było zupełnie inaczej - w sierpniu 2014 roku rektor uczelni dopytywał mecenasów o sprawę funduszu, a ci dopiero w lipcu 2017 roku zakomunikowali, że "zaistniały przesłanki do uruchomienia funduszu". Na przestrzeni tych lat kancelaria wciąż dysponowała pieniędzmi.  

Ponadto sąd wskazał, że nie ma tworu prawnego takiego jak fundusz na uczelni, o czym musieli wiedzieć oskarżeni prawnicy.

- Jawi się tu obraz intencjonalnego przetrzymywania środków na kontach kancelarii, by kancelaria czerpała zysk z lokat oraz potrącała sobie środki za obsługę funduszu, który... nie istniał - stwierdziła sędzia Marcelina Kasprowicz. 

Zawód zaufania publicznego...

Jak wskazała w uzasadnieniu sędzia, prawnicy przekonywali, że ostatecznie Maria R. przyznała im aż 55 proc. kwoty odszkodowania uzyskanego dzięki wygraniu sprawy sądowej o nieruchomość przy ul. Czystej, do czego należy doliczyć wystawioną przez kancelarię fakturę na ponad 1 mln zł za sukces w tej sprawie.

- Radca prawny to zawód zaufania publicznego... Takie wynagrodzenie pochłaniało 3/4 uzyskanych środków - wytknęła sędzia.

Niemniej, sąd uznał, że oskarżonym prawnikom przysługiwała zapłata wynosząca nieco ponad 1 mln zł. Na kontach kancelarii zabezpieczono 1,66 mln zł, co - jeśli wyrok się uprawomocni - ma zostać przeznaczone na naprawę szkody wobec spadkobierców Marii i Franciszka R. Zgodnie z poniedziałkową decyzją sądu mecenasi będą musieli więc oddać ponadto 1,3 mln zł w ramach naprawienia szkody.

Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Stanisław Estreich, obrońca Krzysztofa P., już zapowiedział złożenie apelacji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Lublin24.pl - Najszybszy portal w mieście Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama