reklama
reklama

Lublin: Zabił Paulinę, ale prosił o danie mu drugiej szansy. Jego skrucha nie przekonała sądu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DSM/Archiwum

Lublin: Zabił Paulinę, ale prosił o danie mu drugiej szansy. Jego skrucha nie przekonała sądu - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

- Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało. To wielka tragedia dla mnie i jej rodziny - tak na zakończenie procesu przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie mówił do sędziów Bartosz J. | foto DSM/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Z Lublina Za pierwszym razem w brzuch, za drugim w klatkę piersiową. Bartosz J. dwa razy z dużą siłą dźgnął nożem swoją partnerkę, nie było najmniejszych szans na uratowanie Pauliny. - Bardzo proszę o danie mi ostatniej szansy - kajał się oskarżony na zakończenie procesu. Sąd nie był jednak dla niego łaskawy. Mieszkaniec Lublina został skazany na wieloletnią odsiadkę.
reklama

Poprosił o niższą karę

- Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało. To wielka tragedia dla mnie i jej rodziny. Do tej pory jest mi ciężko uwierzyć i żyć z tym, że ja przyczyniłem się do śmierci Pauliny. Nigdy nie miałem zamiaru zrobić jej jakiejkolwiek krzywdy. Bardzo proszę o danie mi ostatniej szansy i wymierzenie mi niższej kary - tak na zakończenie procesu przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie mówił do sędziów Bartosz J. 

Lublinianin wcześniej nie był taki rozmowny w sali rozpraw. Konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania. 

Powodem była zazdrość

Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości ustalili następujący przebieg wydarzeń.

Bartosz J. i jego partnerka Paulina 20 września 2021 roku przyszli w odwiedziny do znajomych. Uczestnicy spotkania, zorganizowanego w mieszkaniu przy ul. Górnej w centrum Lublina, nie żałowali sobie alkoholu. Bartosz J. wziął także dwie tabletki klonazepamu, silnego leku psychotropowego. 

Między oskarżonym i jego partnerką miało dojść do sprzeczki. Powodem była zazdrość. W pewnym momencie mężczyzna w przedpokoju mieszkania wyprowadził dwa ciosy nożem, trafiając swoją partnerkę w klatkę piersiową i brzuch. Pomimo wezwanej na miejsce zdarzenia pomocy, kobieta wkrótce zmarła. Osierociła dwójkę dzieci. 

Obrona: a co z psychotropami?

Pod koniec lutego br. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Bartosza J. za zabójstwo na 25 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego oskarżony został zobowiązany do zapłacenia nawiązki dla dwójki dzieci pokrzywdzonej - po 50 tys. zł. 

- Brak jest okoliczności łagodzących. Oskarżony był wielokrotnie karany. Jest w stosunkowo młodym wieku, ale jego kartoteka jest porażająca - uzasadniała sędzia Marcelina Kasprowicz. 

Wyrok ten zakwestionował obrońca oskarżonego, ponieważ wymierzoną Bartoszowi J. karę uważał za zdecydowanie zbyt surową. Adwokat wskazywał, że zażycie substancji psychotropowej w połączeniu z alkoholem mogło doprowadzić do zaburzenia poczytalności oskarżonego.

- Miał możliwość ucieczki, dalszego zacierania śladów, ale tego nie zrobił. Gdy do mieszkania weszli ratownicy medyczni, był pochylony nad żyjącą jeszcze Pauliną, mówił "zróbcie coś, uratujcie ją". To przeczy tezie, że był to planowany czyn oskarżonego. To był zamiar nagły, w wyniku jakiejś sprzeczki, burzliwego spotkania. Chodziło o zaszłości, historię związków z innymi kobietami - podkreślał adwokat Stanisław Estreich w mowie końcowej przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie.

I domagał się skazania Bartosza J. na 15 lat pozbawienia wolności.

Według prokuratury wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie należało utrzymać w mocy.

Pełna poczytalność

Sąd Apelacyjny w Lublinie wydał wyrok w tej sprawie w środę, 25 października. Wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy - Bartosz J. został prawomocnie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. 

- Opinię przedstawili biegli psychiatrzy, specjaliści oceniający również działanie leku na stan człowieka w aspekcie spożywania alkoholu i łączenia alkoholu z takim lekiem. Wykluczyli, aby doszło do niepożądannego działania takiego leku. Taki wniosek wynika również z zachowania oskarżonego, poddanego ocenie biegłych psychiatrów w okresie poprzedzającym, w trakcie oraz po zdarzeniu. Oskarżony nie miał ograniczonej poczytalności w żadnym stopniu. Lek nie miał wpływu na rozumienie przez niego działania - uzasadniała sędzia Grażyna Jakubowska. 

"Miał czas na przemyślenie"

Sędziowie odnieśli się także do zastrzeżeń obrony co do kary dla Bartosza J., wymierzonej przez sąd pierwszej instancji.

- Obrona podnosiła, że jeśli oskarżony podjął działaia, to działał w zamiarze nagłym, niezaplanowanym. Fakt, nie działał z premedytacją, nie planował tego. Ale w zamiarze nagłym dochodzi do działania sprawcy w emocjach w określonych okolicznościach i jedno z drugim jest sprzężone. Tu było inaczej. Dochodziło do nieporozumień między oskarżonym a pokrzywdzoną, ale moment później pokrzywdzona wyszła na korytarz do toalety i kiedy wracała, to z nożem, który wziął wcześniej z kuchni, oskarżony podbiegł do pokrzywdzonej. Miał czas na przemyślenie, wyhamowanie emocji - wskazała sędzia Grażyna Jakubowska.

Osobowość dyssocjalna,  psychopatyczna

Nie było tu wątpliwości, że Bartosz J. działał z zamiarem bezpośrednim zabicia Pauliny - tak uznał sąd.

- Wyprowadził dwa uderzenia. Jedno silne uderzenie w brzuch, w szereg narządów wewnętrznych. Drugie słabsze, ale w klatkę piersiową. Nie było nawet możliwości uratownia pokrzywdzonej. Biegli psychiatrzy ocenili, że oskarżony prezentuje osobowość dyssocjalną,  psychopatyczną. Ceni własną osobę, nie ceni innych wartości. Mimo wielu lat w zakładach karnych i deklaracji przed sądem, nie wyciągnął żadnych wniosków. Tego przestępstwa dopuścił się w warunkach multirecydywy. Był karany za rozbój, pobicie, odbywał karę blisko sześciu lat pozbawienia wolności - podkreśliła sędzia Grażyna Jakubowska i dodała: - Był osadzony do czerwca 2021 roku. A dwa miesiące po opuszczeniu zakładu dopuścił się zabójstwa. Oskarżony jest zdemoralizowany na tyle, że 15 lat pozbawaienia wolności nie byłoby adekwatne do sposobu jego działania, osobowości, dotychczasowej linii życiowej. Kara jest surowa, ale sprawiedliwa.

Oskarżony nie został doprowadzony do sali rozpraw na ogłoszenie wyroku. Od prawomocnego wyroku przysługuje wyłącznie możliwość złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama