Pełna treść listu
Szanowny Panie Prezydencie,
z konsternacją i smutkiem przyjąłem informację, że w tym roku nie zostały zapalone świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Świętowanie Chanuki stało się już chwalebną tradycją, kultywowaną przez wszystkich prezydentów RP, następców Lecha Kaczyńskiego, który zainicjował ten zwyczaj z myślą o żydowskich obywatelach państwa polskiego, czy to wyznających judaizm, czy to przywiązanych do religijnej obrzędowości swego narodu.
Ten gest ma wielkie znaczenie dla Żydów żyjących w diasporze, dla których życzliwość ze strony Głowy Państwa, którego są obywatelami, stanowi wyraz afirmacji ich kultury. W Polsce, na terenie której w latach niemieckiej nazistowskiej okupacji dokonywała się Zagłada Żydów, wrażliwość na obecność Żydów i solidarność z nimi jest moralnym obowiązkiem. Powinna być ona cechą polskiego patriotyzmu, postawą przenikniętą duchem chrześcijaństwa.
Tym bardziej w konsternację wprawiło mnie uzasadnienie Pana decyzji. Jako duchownego i współbrata w wierze bolą mnie słowa, jakie wypowiedział Pan już wcześniej w Radiu RMF FM: „Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie”. Ze smutkiem stwierdzam, że jest to błędne, a nawet bardzo szkodliwe rozumienie wartości chrześcijańskich.
U podstaw wartości określających światopogląd chrześcijański znajdują się godność i dobro wspólne. Wartości te są zresztą nierozdzielne. Nie można realizować dobra wspólnego bez szacunku dla godności każdego człowieka i związanej z nią jego tożsamości kulturowej.
Co więcej, służba dobru wspólnemu, do której Prezydent jako „pierwszy obywatel” jest wezwany w sposób uprzywilejowany, nie może być wyrazem wyłącznie jego własnych przekonań, ale powinna w sposób kategoryczny uwzględniać przekonania wszystkich obywateli. Własne przekonania i zwyczaje religijne nie ponoszą na tym żadnego uszczerbku, przeciwnie – wykazują swą zdolność do budowania wspólnoty w różnorodności. Obchodzenie święta żydowskiego przez Prezydenta katolika nie kłóci się w żaden sposób z chrześcijaństwem.
Jest to zgodne z preambułą Konstytucji RP: „My, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł”.
Warto przypomnieć, że ta mądra deklaracja w preambule Konstytucji z 1997 roku jest wkładem polskiej myśli katolickiej do aksjologii, na której budowano w naszej Ojczyźnie kulturę demokratyczną po 1989 roku.
Uniwersalny sens tej formuły jest dziełem dwóch wybitnych katolickich intelektualistów XX wieku – Stefana Wilkanowicza i Tadeusza Mazowieckiego. W duchu swej wiary i personalistycznej filozofii, korzystając z ideowych doświadczeń ruchu „Solidarności”, potrafili oni stworzyć wizję państwa, w którym władza respektuje ideowy pluralizm obywateli i zdolna jest do gestów będących wyrazem przyjaźni dla ludzi o odmiennych poglądach, potrafi towarzyszyć im zarówno w ich codziennych problemach, jak i w celebrowaniu ich świąt.
Żydowskie korzenie chrześcijaństwa
Ale rzecz najważniejsza, którą chciałbym poruszyć w moim liście, to implikowana przez Pana decyzję rzekoma obcość między chrześcijaństwem a judaizmem. Niestety jest to pogląd wciąż bardzo zakorzeniony w świadomości polskich katolików. Jeśli przyjmuje go nawet Prezydent RP, to jest to alarmujący sygnał duszpasterskiej klęski Kościoła rzymskokatolickiego, którego wysiłki na rzecz formowania wiary w świetle pełnego nauczania Kościoła o relacjach chrześcijańsko-żydowskich nie trafiają nie tylko pod strzechy, lecz również do Pałacu Prezydenckiego.
Właśnie w tym roku obchodzimy 60. rocznicę zakończenia II Soboru Watykańskiego, a jednym z jego ostatnich dokumentów była deklaracja „Nostra aetate”, przyjęta 28 października 1965 roku. Wyznacza ona przełom w chrześcijańskim spojrzeniu na Żydów w Bożym planie zbawienia.
Pogłębiona i oczyszczona refleksja na temat żydowskich korzeni chrześcijaństwa dokonywała się wobec wstrząsu, jaki spowodował Holokaust. Ojcowie soborowi nie ograniczyli się jednak do potępienia wszelkich form antysemityzmu, co powinno być oczywiste w świetle zdrowych zasad etyki chrześcijańskiej. Mieli na uwadze również więzi, jakie istnieją pomiędzy wyznawcami Jezusa Chrystusa a wyznawcami religii Starego Przymierza, dlatego na nowo ukazywali żydowskie korzenie chrześcijaństwa.
Rozwijając nauczanie soborowe, św. Jan Paweł II głosił: „Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm”. Dodawał jeszcze, że judaizm dla chrześcijan jest religią wewnętrzną, co oznacza, że relacje chrześcijan i Żydów są wyjątkowo bliskie, w pewnym sensie rodzinne. Nie może dziwić, że za Adamem Mickiewiczem, nazywał Żydów „starszymi braćmi w wierze”. Nie można mówić o dojrzałej i pełnej tożsamości chrześcijańskiej bez uznania żydowskości Jezusa i znaczenia judaizmu dla treści chrześcijaństwa.
Proszę przyjąć w darze pod choinkę książkę: „Kościół Katolicki wobec Żydów i judaizmu. Dokumenty Stolicy Apostolskiej (1965-2015) i Komentarze” (red. kard. G. Ryś, S. J. Żurek, Wydawnictwo WAM 2025). Mam zaszczyt być autorem jednego z komentarzy w tym tomie, proszę więc go potraktować jako mój osobisty podarunek. Życzę, aby w wigilijny wieczór obchodzony ze swymi bliskimi przy światłach choinki pomyślał Pan Prezydent ze wzruszeniem, że my chrześcijanie obchodzimy te święta dlatego, że „za panowania Augusta Oktawiana” urodził się w Betlejem „żydowski chłopiec”, w którym zamieszkała „pełnia Boga”.
Mój list ma wątki duszpasterskie i wynika z chrześcijańskiego zaniepokojenia, co się dzieje w duszy Prezydenta. Ponieważ jest Pan osobą publiczną, ze względu na szacunek dla Urzędu, który Pan piastuje, wysyłam go jako list otwarty, jako wyraz mojej obywatelskiej odpowiedzialności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.